60.

13.2K 1K 91
                                    

Spoglądałam na swoje odbicie lustrzane z lekkim uśmiechem. Czarna sukienka wręcz idealnie przylegała do mojego ciała w odpowiednich miejscach, a delikatny makijaż i rozpuszczone włosy dodawały uroku. Wyglądałam inaczej niż na co dzień, lepiej i tak też się czułam.

Była dziewiętnasta i to dziś miał odbyć się wieczór panieński Gemmy w pubie. Harry również wychodził z Ashtonem i chłopakami.

Harry wszedł do pokoju z wielkim uśmiechem na ustach. Wyglądał oszałamiająco i przez chwilę poczułam ukłucie zazdrości, że to  nie ze mną spędzi ten wieczór. Czarne spodnie i czerwona koszula idealnie do siebie pasowały.

Zagryzł wargę, otulając mnie swoimi ciepłymi ramionami, po czym szybko scałował mój nos.

– Przed ślubem, będę chciał porwać cię jeszcze na sekundkę. – powiedział cicho z dziwnym błyskiem w oku. – Mam niespodziankę.

Niespodziankę? Poczułam jak krew odpływa mi z twarzy, gdy przypomniałam sobie słowa Gemmy. O mój Boże. Jeśli to taka niespodzianka o której myślę, to…

– Och, naprawdę? – uśmiechnęłam się krzywo, a on zmarszczył brwi.

– O co chodzi?

– O nic.

– Del… – Harry westchnął, zacieśniając swój uścisk, gdy chciałam się wyrwać. – No dalej, powiedz mi.

Odetchnęłam głęboko, starając się nie denerwować.

– Po prostu… – zagryzłam wargę, nie wiedząc co powiedzieć. – Nie za bardzo ostatnimi czasy lubię niespodzianki.

Harry spojrzał na mnie, zamyślając się na chwilę.

– Skoro tak.. – zatrzymał swoje ruchy, posyłając mi jeszcze uśmiech. – To zrobię to teraz.

Sięgnął do tylnej kieszeni spodni, a ja zamarłam. O cholera.

– Nie, stój! – pisnęłam, odwracając sie od niego i zakrywając twarz dłońmi. Panikowałam niczym mała dziewczynka. – Jest za wcześnie.

– Co, o czym ty mówisz? – głos Harry’ego był lekko zdekoncentrowany.

Odwróciłam się do niego przodem. Stał, wpatrując się we mnie zmieszany. Spuściłam wzrok na jego dłonie i ku mojemu zdziwieniu zamiast pudełeczka z pierścionkiem zobaczyłam kopertę. Spojrzałam mu w oczy, nie za bardzo wiedząc co zrobić.

– Co to jest? – spytałam cicho.

– Bilety na samolot. – powiedział ostrożnie, nie rozumiejąc najwyraźniej mojego zachowania. – Wykupiłem nam kilka dni we Włoszech. Pomyślałem, że…

Przerwał mu mój cichy śmiech. Patrzył na mnie nic nie mówiąc, a ja chichotałam, gdy łzy zbierały się w moich oczach. Poczułam naglę falę szczęścia, a nerwy które zbierały się w moim ciele znalazły ujście właśnie przez… śmiech.

– Więc… Więc dlatego chodziłeś taki zamyślony? – spytałam, starając się uspokoić, a on kiwnął głową.

Ulga zalała moje ciało. Podeszłam do niego, wpijając się w jego usta z cichym jękiem.

– Czy możesz mi wyjaśnić, o co chodzi? – spytał, odsuwając się, a ja zagryzłam wargę.

– Myślałam… – zaśmiałam się ponownie, kręcąc głową. – Myślałam, że chcesz mi się oświadczyć.

chcecie dzis jeszcze jeden? :O nie bijcie... xDD

Pizza // h.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz