03.

27.1K 1.7K 94
                                    

– Co powiesz na pizzę? – spytała Lindsay, przełączając kanały w telewizorze.

– Ale jest środa, pizzę jemy w piątki. – mruknęłam znudzona.

Westchnęła.

– Zróbmy wyjątek, chcę zobaczyć pana przystojniaka. – na jej słowa wywróciłam oczami.

Okazało się, że ostatniego dnia, kiedy Harry-Dostawca przywiózł nasze zamówienie, Lin z ciekawości wyglądała przez kuchenne okno, obserwując całą sytuację. Cóż, stwierdziła nie tylko, że jest przystojny, ale również, że to może być idealna okazja dla mnie do znalezienia sobie kogoś. Kiedy, jak zwykle, wyjęczałam coś o minusach związków, stwierdziła, że w takim razie sama go poderwie.

– Rób jak chcesz. – powiedziałam, odbierając jej pilota.

Pół godziny później pizza została już zamówiona. Tym razem to moja przyjaciółka popędziła otworzyć drzwi, w momencie w którym zabrzmiał dzwonek.

– Jestem Lindsay, ty pewnie jesteś Harry, mam rację? – usłyszałam, na co mimowolnie parsknęłam śmiechem.

Oboje do siebie pasują, flirciarze.

– Del! – usłyszałam krzyk i przewracając oczami ruszyłam w stronę przedpokoju. – Nie mam drobniaków. – jęknęła brunetka, a ja zaśmiałam się cicho.

Zniknęła w salonie, a ja uśmiechnęłam się krzywo do Harry’ego.

– Trzymaj. – powiedziałam, wystawiając w jego kierunku dłoń z pieniędzmi.

– Czekaj, mam coś dla ciebie kochanie. – powiedział, a ja zamknęłam oczy starając się opanować.

– Zaskocz mnie. – mruknęłam, zakładając dłonie na piersiach.

Harry otworzył opakowanie na pizzy, ukazując mi nabazgrany na górnej części napis.

Jeden kęs

I wszystkie twoje marzenia się spełnią’

Nie mogłam powstrzymać cichego chichotu, kiedy rozpoznałam cytat z Królewny Śnieżki. Uwielbiałam bajki Disneya.

– Jesteś nienormalny. – powiedziałam z uśmiechem, kiedy wziął ode mnie pieniądze zamykając wieku. Harry zagryzł wargę i nic nie odpowiedział. Dostrzegłam formujące się w jego policzkach dołeczki, kiedy uśmiechnął się szeroko. Dopiero kiedy cofnął się o krok usłyszałam;

– Nie chcę być normalny i przeciętny. Do zobaczenia, Delilah. – jak zwykle, to samo pożegnanie. Miałam wrażenie, że chce przez to pokazać swoją pewność. Pewność, że po każdym pożegnaniu, zobaczymy się jeszcze raz.

Jak minęła sobota? C: Wam też tak szybko? :c xx

Pizza // h.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz