18.

18.7K 1.4K 22
                                    

 Dedykacja dla @bxbblestyles która miałą chujowe rozpoczecie 2015 roku :c Mam nadzieje, że już jest lepiej xx

Jedyne co powiedziałam Lindsay o randce, to tylko pomrukiwania w odpowiedzi na jej pytania. Gdybym w jakikolwiek sposób rozgadała się i ekscytowała, wyszłoby na jaw, że to spotkanie naprawdę mi się spodobało.  Mimo wszystko ciężko mi było przyznać to przed samą sobą, a co dopiero przed moją przyjaciółką.

Kilka dni później obudził mnie huk dochodzący z zewnątrz. Były to ostatnie ciepłe dni w tym roku, więc otworzyłam okno na noc. Jęknęłam, kiedy usłyszałam hałas ponownie. Widać, nie było mi dane pospać dłużej tego dnia.

Zaspana podeszłam do okna wychylając się przez nie. To co zobaczyłam stanowczo przerastało moja wyobraźnię. Na podjeździe stało auto Lindsay, a przed jego otwartą maską nachylał się nikt inny jak Harry z narzędziami w rękach. Miał na sobie zwykłe dżinsy, białą koszulkę i zawiązaną w pasie koszulę w kratę.  

Czym prędzej zbiegłam na dół nie przejmując się  moimi krótkimi spodenkami, białą, lekko poplamioną bluzką i brakiem stanika. Do tego moja twarz zapewne wyglądała jak jedno wielkie gówno, nie wspominając już o włosach.  Po prostu, po raz pierwszy miałam to gdzieś.  

Jak oparzona wyskoczyłam przed drzwi, wpadając na uśmiechającą się szeroko Lindsay.

– Co on tu robi? – mruknęłam porannym głosem. Trzymała w dłoniach dwie szklanki z lemoniadą.

– Nie chciałaś mi nic powiedzieć o waszej randce, więc zadzwoniłam po Harry’ego. – powiedziała z entuzjazmem. – Dobrze, że wstałaś, bo dzisiaj ty gotujesz obiad, a dochodzi południe.

 Dostrzegłam jak Harry ociera pot z czoła ręką i marszczy brwi zastanawiając się nad problemem w aucie. Zaraz… problemem w aucie?

– Czy przepadkiem twoje auto nie wróciło wczoraj od mechanika? – założyłam dłonie na piersiach i uniosłam jedną brew.

Lindsay zagryzła wargę.

– Widzisz, jak szybko rzeczy się psują? – odparła ze śmiechem, a ja wywróciłam oczami. Zaśmiałam się lekko kręcąc głową. Zawsze umiała znaleźć pretekst by zwabić do siebie facetów.

Stałyśmy chwile obserwując Harry’ego. Nie mogłam powstrzymać uśmiechu, kiedy otarł dłonią twarz, zostawiając na niej smugi od smaru. Wyglądał uroczo.

– Harry naprawdę cię lubi. – powiedziała po chwili ciszy, a moje serce zakołatało w piersi. – Myślałam, że to typowy podrywacz, ale tak nie jest, Del.

Odwróciłam wzrok nie odpowiadając. Lindsay westchnęła poddając się i kończąc temat. Jak zwykle robiła. Wiedziała, że to nie doprowadzi do niczego dobrego.

– Trzymaj. – wetknęła mi dwie szklanki w dłonie. – Idź mu zanieś, zasłużył, druga jest dla ciebie.

Zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć, zaprzeczyć czy zareagować w jakikolwiek inny sposób, moja przyjaciółka zniknęła w domu, posyłając mi jeszcze uśmiech i wystawiając kciuki do góry.

Świetnie, pomyślałam.

Cześć, cześć, czy tylko ja mam dzisiaj taki senny dzień? :c Chciałam opublikować dwa, może trzy rozdziały pizzy a wyszedł jak na razie jeden :/ Dziękuję za wszystkie głosy i komentarze! :D Wciąż nie moge uwierzyć, że głosy doszły pod ostatnim rozdziałem do 90 :O! Jesteście najlepsi xx

+ podoba wam się nowa okładka? ;)

Ily x

Pizza // h.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz