Pizza // h.s

73.

zapraszam na poprzedni post odnośnie nowego tłumaczenia! x

rozdział króciutki, ponieważ zbieram się na stok, a chciałam opublikować, lol. okay xx

enjoy !

Następnego ranka Harry jeszcze smacznie spał, kiedy ja musiałam wstać na zajęcia. Szczęściarz zaczynał o dwunastej. Wieczór spędziliśmy wspólnie oglądając seriale i filmy. Mimo tego, że byłam rozluźniona on i tak mógł dostrzec, że wciąż trzymam się na lekki dystans. To  było coś czego zgaduję nie mogłam powstrzymać i musi zwyczajnie minąć trochę czasu.

Kiedy otworzyłam szafę, ku mojemu zdziwieniu zaczęły wylatywać z niej pojedyncze, średniej wielkości balony. Do każdego z nich przyczepiona była karteczka z  innym napisem. Kocham cię, przepraszam, uśmiechnij się oraz inne. Jeden rzucił mi się w oczy, namalowana długopisem była na nim pizza.

Wiem, że to strasznie tandetne

 tym razem nie mam pizzy,

umówisz się ze mną?

Moje serce  zabiło szybciej. Jakim cudem on pamiętał takie rzeczy. Od razu odwróciłam się w stronę łóżka i dostrzegłam, że Harry stoi, oparty o ścianę i przygląda mi się z powagą.

– Tym razem nie możesz dać mi kosza. – zaśmiał się, a ja pokręciłam głową również z uśmiechem.

Podeszłam do niego, zarzucając dłonie na jego szyję.

– Jesteś pewny? – uniosłam brew, chcąc wyglądać śmiesznie.

Kiwnął głową, całując mnie delikatnie.

– Żadnego kina, bo tego nienawidzisz i żadne miejsce gdzie będziesz musiała się stroić. – zarecytował, a ja wywróciłam oczami, całując go szybko.

– Tandeciak z ciebie Styles. – zażartowałam, a on prychnął.

– Kochasz to.

– Kocham to. – zaśmiałam się, po czym westchnęłam. – Więc gdzie mnie zabierzesz?

Cmoknął mój policzek, uśmiechając się i nic nie powiedział. Nie miał zamiaru mi tego zdradzić. Uderzyłam go żartobliwie pięścią w ramię, po czym ze śmiechem zgarnęłam ciuchy po czym zamknęłam się w łazience.

Harry Styles zdecydowanie potrafił zawrócić w głowie. Odetchnęłam głęboko, spoglądając na swoje odbicie. A ja wpadłam po uszy.