– Więc, działo się coś kiedy mnie nie było? – spytała Lindsay gotując nam obiad.
Przyjechała dosłownie godzinę temu i obie stwierdziłyśmy, że dobrym pomysłem będzie ugotowanie czegoś. Jednak biorąc pod uwagę mój brak zdolności do… czegokolwiek, to ona zajęła się przygotowywaniem jedzenia.
– Nic takiego. – powiedziałam, odwracając od niej wzrok.
– Wybacz – mruknęłam, spoglądając na stół gdzie na talerzu stygły odgrzane kawałki pizzy. – Ale mam już pizzę i pewność, że ona nie złamie mi serca.
Nastała niezręczna cisza. Harry obserwował mnie ze zmarszczonymi brwiami. Nie mogąc dłużej tego znieść sięgnęłam po laptopa.
– Wieczór filmowy? – spytał rozbawiony, układając się na kanapie, rozluźniając tym samym atmosferę. Cieszyłam się, że nie zadawał pytań.
– Cóż, jeśli ci to nie pasuje, to wiesz gdzie są drzwi. – warknęłam z udawaną złością, a on zaśmiał się jedynie kręcąc głową.
Oglądnęliśmy kilka filmów, wszystkie oczywiście były horrorami. Przed wyborem każdego z nich sprzeczaliśmy się, a Harry koniec końców ustępował, mrucząc przy tym jakieś zdanie o tym, że nie może sprzeczać się z tak piękną kobietą. Za każdym razem wywracałam oczami.
Około trzeciej w nocy usłyszałam chrapanie dochodzące z jego strony kanapy. Ustaliliśmy, a raczej ja ustaliłam a on niechętnie na to przystał, że każdy ma swoją połowę sofy i nie ma prawa przejść na tą drugą. W ten sposób czułam się bezpieczniej.
Spojrzałam na Harry’ego, który spał, z opartą o ramię kanapy głową.
– Dobranoc – mruknęłam w jego stronę.
Z westchnieniem wyłączyłam laptopa, zabrałam swoje rzeczy i po przykryciu chłopaka kocem czmychnęłam na górę. Ten wieczór z pewnością nie był taki jak go sobie zaplanowałam.
– Och, naprawdę? – spytała podejrzliwie, a ja wywróciłam oczami.
Odłożyła trzymaną łyżkę na bok, skupiając się na mnie. Ja jedynie wstałam i wyszłam z kuchni słysząc jeszcze jej chichot.
– Wiesz, że nie dam ci z tym spokoju, prawda? – krzyknęła, a ja zaśmiałam się w myślach.
– Próbuj. – mruknęłam, rzucając się na kanapę.
Nie było o czym mówić. Harry wstał następnego ranka niedługo po mnie i praktycznie od razu zmył się, jęcząc coś o swojej siostrze, którą miał odebrać z lotniska. Zdążył jedynie zapisać swój numer w moim telefonie i rzucić podrywem. Tak czy siak, wolałam przemilczeć całą tą opowieść, ponieważ moja przyjaciółka do końca życia nie dałaby mi spokoju, próbując wyswatać z Harrym.
Ale po co komu złamane serce.
CZYTASZ
Pizza // h.s
Fanfiction[ZAKOŃCZONE] On był tylko flirtującym dostawcą pizzy. © Yokita; 2014/2015