29.

18.8K 1.5K 117
                                    

Wyrwałam sobie dzisiaj kolczyka z nosa, jest strasznie czerwony i wyglądam jak Rudolf :c W każdym razie, zapraszam na rozdział! xx

Tydzień później stałam w już pustym domu, wsłuchując się w ciszę. Lindsay wyjechała do Londynu, jednak obiecałyśmy sobie utrzymywać kontakt. Byłam przygaszona i jej wyjazd odebrał mi ochotę na cokolwiek. Koniec z naszymi wieczorkami filmowymi. Koniec z pizzą co piątek. Miałam zły humor, najchętniej coś bym rozwaliła.

Usłyszałam pukanie do drzwi. Naciągnęłam rękawy swetra i z westchnieniem ruszyłam by je otworzyć.

– Cześć. – usłyszałam zachrypnięty głos, kiedy spojrzałam na Harry’ego.

Zrobiło mi się gorąco. Odkąd wybiegł za mną będąc chorym nie kontaktowaliśmy się.

– Hej. – powiedziałam zdenerwowanym głosem.

Czułam ten znany wszystkim stres w nogach, kiedy go obserwowałam. Dużo myślałam o jego słowach i czynach. Nawet zdobyłam się na rozmowę o nim z Lindsay.

– Mogę wejść?

Nic nie mówiąc, otworzyłam szerzej drzwi, sama ruszając do salonu.

– Chciałem porozmawiać. – powiedział, kiedy usiadłam na kanapie. Przełknęłam ślinę. Poważny Harry Styles, to dziwny Harry Styles.

– Nie ma Lindsay? – spytał, a ja zagryzłam wargę. Więc, nie wiedział?

– Wyjechała do Londynu.

Usta Harry’ego otwarły się w szoku, a chwilę później westchnął, siadając obok mnie. Zapach męskich perfum dotarł do moich nozdrzy, a ja nieświadomie zaciągnęłam się nim.

– Więc… – zaczęłam, unikając jego wzroku.

– Moja mama cię polubiła. – zaśmiał się rozluźniając atmosferę. – Zresztą, kto by nie polubił, kogoś tak cudownego.

Zawrzało we mnie, sama nie wiem czemu.

– Harry skończ ten cały cyrk! – warknęłam, a on zmarszczył brwi. – Jesteś miły, czarujący, rozśmieszasz mnie i flirtujesz! Ale ilu innym dziewczynom to robisz?! – spytałam zirytowanym tonem, a on przeczesał dłonią włosy, patrząc na mnie skoncentrowany.

– Jestem flirciarzem, to fakt. – zaczął, poważny, a ja zacisnęłam dłonie. – Ale Del, nikt nie działa na mnie tak jak ty. I możesz wierzyć, lub nie, ale odkąd zacząłem dowozić ci pizzę wszystkie inne dziewczyny mnie nie obchodzą. Więc moja odpowiedź brzmi; żadnej. Żadnej innej dziewczynie tego nie robię.

Zamknęłam oczy, starając się opanować przyspieszony oddech. I wtedy w mojej głowie zapaliła się zielona lampka. Miałam wrażenie, że jestem gotowa. Na nowy krok i zapomnienie.

– Po prostu.. – zaczęłam, ale nie wiedziałam jak skończyć zdanie. Więc zamiast tego, zacisnęłam dłoń na jego koszuli, przyciągając go do siebie. Wpiłam się w jego usta, a on od razu odwzajemnił pocałunek, przyciągając mnie za biodra bliżej. Moje serce biło coraz szybciej, a krew pulsowała w skroniach. Puściłam jego koszulę by przenieść dłonie na oba policzki, jego język muskał moje podniebienie, rozsyłając ciarki po kręgosłupie.

Było mi dobrze i w jakiś sposób poczułam ulgę. Na chwilę oderwałam się od niego, żeby spojrzeć prosto w jego oczy i wymamrotać:

– Jeśli mnie zranisz…

– Nigdy. – sapnął, kręcąc głową i ponownie mnie pocałował.

Del przejęła pałeczkę :3

Pizza // h.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz