59.

13.6K 1.1K 29
                                    

Siedziałam z Gemmą w salonie, podczas gdy Harry uczył się w sypialni. Plotkowałyśmy, rozmawiałyśmy i omawiałyśmy jej ślub i wieczór panieński, do którego zostały dwa tygodnie.

– Tak bardzo się cieszę, Del! – sapnęła w pewnym momencie, odstawiając filiżankę z kawą na stoliczek. – Nie mogę uwierzyć, że za dwa tygodnie będę mężatką.

Była cała rozpromieniona. Uśmiech nie schodził z jej ust a oczy świeciły. Zaśmiałam się lekko, zgarniając Lunę na swoje kolana.

– A jak tam z Harrym? – spytała Gemma, na co ja wzruszyłam ramionami.

– Po staremu, tak myślę. – zagryzłam wargę, przypominając sobie co zdarzyło się w schowku sprzątaczek na Uniwersytecie, w zeszłym tygodniu. – Chodzi tylko czasem zamyślony, a ja nie wiem o co chodzi.

Gemma zmarszczyła brwi, po chwili uśmiechając się szeroko.

– Wiesz… – zaczęła, bawiąc się palcami. – Nie chce nic mówić, ale przed tym jak Ashton mi się oświadczył też ganiał z głową w chmurach.

Moje serce stanęło na jej słowa.

– Co? – zakrztusiłam się, otwierając szeroko oczy.

W tym momencie w salonie pojawił się Harry ubrany w dresy, zapewne po to by dolać sobie soku do szklanki. Mijając nasza dwójkę uśmiechnął się szeroko i schylił, by pocałować mnie szybko.

Wciąż zdezorientowana słowami Gemmy, uśmiechnęłam się krzywo.

– Widzę braciszku, że humor dopisuje. – odezwała się brunetka, z błyskiem w oku.

– Jak nigdy. Są dwie rzeczy, których mężczyzna ukryć nie potrafi - kiedy jest pijany i zakochany. – zacytował wyniośle, na co Gemma zaśmiała się cicho.

Styles uśmiechnął się do mnie, po czym zniknął za ścianą, a ja wreszcie mogłam wziąć głęboki oddech. Serce waliło mi w piersi. Modliłam się, by to co powiedziała Gemma nie było prawdą. Kochałam Harry’ego, ale było za wcześnie na tak duży krok. Stanowczo za wcześnie. A najgorsze było to, że ponownie zaczęłam świrować, tak jak to było zanim oficjalnie związałam się z Harrym.

Pizza // h.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz