zobaczę czy uda mi się dziś opublikowac jeszcze jeden, haha :D mam nadzieję, że obrót akcji się Wam spodoba...
Impreza wciąż trwała. Z każdą godziną goście robili się coraz bardziej spici, a o północy przynajmniej połowa z nich udała się już do zagwarantowanych pokoi hotelowych. Co chwila znajdowałam się w towarzystwie Willa, nawet jeśli tego nie chciałam. Jego, jak i moi rodzice pchali nas ku sobie na siłę i kilka razy mogłam dostrzec na jego twarzy takie same uczucia które ja miałam w sobie.
Kiedy po raz kolejny, moja matka powiedziała „może zatańczycie?”, westchnęłam zaprzeczając.
– Pójdę się przewietrzyć. – po tych słowach olewając całkowicie mamę, Rose i Willa ruszyłam na jeden z wielkich balkonów wychodzących na ogród.
Oparłam się o kamienną poręcz, oddychając głęboko. Wpatrywałam się w bogato przyozdobiony ogród, chwile później odwracając się przodem w kierunku sali. Miałam doskonały widok na wielkie drzwi wejściowe, oraz stolik przy którym siedziała matka posyłająca mi ostrzegawcze spojrzenia.
Nagle Will wstał i ruszył w moją stronę, a ja przeklęłam go w myślach. Znowu zacznie mówić, próbując mnie do siebie przekonać. Miałam wrażenie, że przez cały wieczór zbyt usilnie starał się zdobyć moją uwagę.
Ku mojemu zaskoczeniu uśmiechnął się niemrawo, opierając o barierkę obok mnie. Milczeliśmy przez kilka chwil, dopóki on się nie odezwał.
– Mam dziewczynę. – powiedział na jednym wdechu. Przełknął ślinę, patrząc na moją reakcję.
Zaskoczenie wymalowało się na jego twarzy, gdy uśmiechnęłam się szeroko i kładąc dłoń na piersi, odetchnęłam.
– Dzięki bogu. – zaśmiałam się lekko, kręcąc głową.
– Niech zgadnę… Rodzice? – poruszał zabawnie brwiami, a ja kiwnęłam głową. – U mnie to samo.
Zaczęliśmy rozmawiać, a ja czułam jakby kamień spadł mi z serca. Śmialiśmy się i przeprowadziliśmy naprawdę szczerą dyskusję na temat tego czego oczekują od nas rodziny. Will był w dokładnie takiej sytuacji w jakiej byłam ja.
– Powinniśmy z nimi porozmawiać. – mruknęłam, odchylając głowę. – Nie podoba im się Harry, trudno. Ale to moje życie.
– Harry? – spytał, a ja kiwnęłam głową z uśmiechem.
– Nie tylko ty jesteś zajęty. – zaśmialiśmy się oboje. – Więc, gdzie twoja dziewczyna?
Will wskazał głową na tańczącą z jakimś staruszkiem brunetkę. Była dość niska i miała dziecinnie słodką twarz. Domyśliłam się, że Will zaprosił ją jako koleżankę, a rodzice nic nie wiedzieli.
– A twój chłopak? – spytał, a ja zagryzłam wargę.
– On…
W tym momencie drzwi frontowe otworzyły się i stanął w nich zdyszany chłopak. Dwójka kelnerów próbowała go zatrzymać, jednak ten olewał ich, poprawiając szary garnitur. Moje serce zabiło szybciej, kiedy cała sala ucichła, a dostrzegłam jego twarz.
– On właśnie przyszedł. – uśmiechnęłam się szeroko i nie patrząc na Stewensona, ruszyłam w stronę Harry’ego.
CZYTASZ
Pizza // h.s
Fanfiction[ZAKOŃCZONE] On był tylko flirtującym dostawcą pizzy. © Yokita; 2014/2015