80.

14.1K 1K 32
                                    

Mielibyście ochotę, po zakończeniu Pizzy, na kolejne takie luźniejsze opowiadanie o Harrym?  X

Harry mierzy mnie wzrokiem, próbując wyglądać na rozeźlonego, jednak mu to nie wychodzi. Zbyt ciężko jest mu ukryć potrzeby jakie nim zawładnęły w tamtej chwili.

Po raz kolejny zasysam skórę na jego szyi, cały ciężar ciała przenosząc na jego krocze. Syknął, na co ja uśmiechnęłam się triumfalnie. Kiedy już byłam niemal pewna, że go złamałam, ten uniósł się do pozycji siedzącej, oplatając mnie ramionami. Nasze klatki piersiowe stykały się, tak samo jak czoła.

– Nie ma mowy, Del. – powiedział cicho, a ja jęknęłam z oburzeniem. – Mogę się założyć, że ten twój pieprzony wielbiciel z knajpki właśnie nas obserwuje. A ja nie mam zamiaru dać mu darmowego pokazu z tobą w roli głównej.

Odchyliłam głowę do tyłu, oddychając głęboko. Harry wykorzystał ten moment składając pocałunek między moimi piersiami.

Słońce grzało moją twarz, a ciarki rozchodziły się po ciele, niesamowite uczucie. Wplotłam dłonie we włosy Harry’ego, delikatnie ciągnąc za nie. Odchylił głowę patrząc na mnie. Pocałowałam go delikatnie, próbując wyswobodzić się z jego objęć.

– O nie. – zaśmiał się, zaciskając mocniej dłonie na moich biodrach. – Podoba mi się taka pozycja.

Zrobiłam naburmuszona minę. Jemu podobała się taka pozycja, a mi spodobałoby się jeśli zdecydowałby się zrobić coś więcej. Miałam wrażenie, że bardzo dobrze bawi się widząc jak podniecenie przemienia się u mnie w irytację. Idiota.

Jednym zwinnym ruchem wstałam, wyswobadzając się z jego objęć. Poprawiłam włosy, grzejąc stopy na ciepłym piasku.

– Gdzie idziesz? – spytał, marszcząc brwi.

– Znaleźć kogoś kto aktualnie naprawdę ma na mnie ochotę. Może Jack… – zażartowałam, jednocześnie będąc poważną. Chciałam go wkurzyć.

– Chyba sobie żartujesz. – mruknął, ściągając okulary z nosa.

Nic nie mówiąc ruszyłam w stronę knajpki. Zanim jednak mogłam otworzyć drzwi, poczułam jak ktoś, oczywiście Harry, chwyta mój nadgarstek, odwracając w swoją stronę. Mogłam dostrzec tylko jego wściekły wyraz twarzy, zaraz przed tym jak wpił się w moje usta. Jego dłonie zacisnęły się na moich, przykrytych jedynie materiałem bikini, pośladkach, na co tym razem ja syknęłam.

– Nigdy więcej nie mów taki rzeczy. – zagryzł mocno płatek mojego ucha wypowiadając te słowa. – A teraz pozwól, że pokażę ci jak wielką mam na ciebie ochotę.

Pizza // h.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz