70.

12.9K 1.1K 120
                                    

Zastrzegam, że rozdział pisany na telefonie, kiedy wrócę to go poprawię.
Straszliwie dziękuje za statystyki które ciagle rosną. Jesteście najlepsze ❤️
So... Nowy ask: ohpandas zapraszam!
Enjoy x

H A R R Y
Siedziałem razem z Rose w ogrodzie przed dworkiem. Rozmawialiśmy juz od kilku godzin i ku mojemu zdziwieniu dobrze sie dogadywaliśmy.

Wspominaliśmy stare czasy, a ja starałem sie nie nawiązywać do naszego związku.

Byłem zły na Del. Rose stwierdziła, że blondynka na nią naskoczyła i oblała winem. Cóż, jeśli to co mówiła była prawdą to zgadzałem sie z nią całkowicie. Rose mogła sie zachowywać podle, jednak Del tym razem przesadziła.

Dostrzegłem Louisa podążającego w nasza stronę. Zmarszczylam brwi.

- Co z tobą jest nie tak, stary? -warknął ciagnąc mnie z dała od rudowłosej.

- O co ci chodzi?

- Najpierw starasz sie o nią jak głupi, gadasz przez całe dnie a teraz kiedy wreszcie z nią jesteś to zostawiasz dla tej rudej... - warknął powstrzymując sie przed dokończeniem zdania.

Chciałem coś powiedzieć, jednak Tomlinson mi przerwał.

- Wybrałeś jakaś laskę, na którą narzekałeś, ponad swoją dziewczynę - zaklaskal uśmiechając sie sarkastycznie - Gratuluje Styles, spieprzyłes.

- Rose potrzebowała...

- A co cie to obchodzi?! - warknął, ruszając w stronę taksówki stojącej przy chodniku - Delilah siedziała trzy pieprzone godziny bez ciebie, a ty nawet nie spytałeś co zaszło miedzy nimi dwiema.

- Gdzie jest Del? - spytałem po chwili ciszy, kiedy dotarły do mnie jego słowa.

- Zabieram ją do domu - mruknął i juz wiedziałem, że to ona siedzi w taksówce.

- Ja to zrobię - ruszyłem za nim, jednak ten mnie powstrzymał.

- Odpuść sobie - spojrzał prosto w moje oczy a ja poczułem irytację - Najlepiej w ogóle nie wracaj na noc.

- Kim ty jesteś, żeby tak mowić? - warknalem, odpychając go.

- Powtarzam tylko jej słowa.
Powiedział, po czym poszedł w stronę taksówki, wsiadając do niej.

A mnie trafiało kiedy pomyślałem, że Louis ma sie zająć moją Del.

Chciałem za nimi pobiec mimo wszelkich watpliwości jednak w tym momencie za mną pojawiła sie Rose.

- Jeśli chcesz, możesz nocować u mnie. - uśmiechnęła sie, a ja spojrzałem na nią zdenerwowany.

Podsłuchiwała. Powinna trzymać się zdala od nie swoich spraw. A ja powinienem trzymać się zdała od niej.

- Poradzę sobie. - mruknalem odsuwając sie od niej i jej dłoni na moim ramieniu. - Będę sie juz zbierał.

Nie czekając na jakakolwiek jej reakcję ruszyłem w drogę powrotną do domu. Mój humor był tak okropny, że zdecydowałem sie na nocny spacer.
W drodze myślałem. Dopiero wtedy dostrzegłem jak sie zachowałem. Odwróciłem się od Del. Na samą myśl o tym obleciał mnie strach. Zawaliłem na całej lini i mimo tego, że miałem tą świadomość wciąż gdzieś pozostawała irytacja. Wiedziałem, że rozmowa która mnie czeka będzie ciężka. I po raz pierwszy w życiu chciało mi sie płakać. Jakbym był pieprzoną babą. A do tego Louis...

Po kilku godzinach, trzech a może czterech byłem już na miejscu.
Z westchnieniem i ciężką głową chwyciłem klamkę.

Oczywiście, zamknięte. Ze wściekłością uderzyłem pięścią w drewnianą płaszczyznę.
Zabolało i dobrze. Osunąłem sie po drzwiach siadając na twardych i zimnych stopniach. Czekała mnie długa noc.

Pizza // h.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz