51.

15K 1.2K 53
                                    

więc jak Wam mija tydzień? Szczerze, powinnam uczyc się na geagrafię, ale stwierdziłam, że skoro nie było rozdziału wczoraj, to musi byc dziś! :D Enjoy x

Leżeliśmy z Harrym na kanapie, oglądając Poradnik pozytywnego myślenia. Uwielbiałam ten film. Moja głowa spoczywała na jego kolanach, podczas gdy na moim brzuchu leżała miska z popcornem. Od wigilii minęło kilka tygodni. Zbliżały się walentynki. Harry mimo zagwarantowanych studiów, nie zrezygnował z pracy, a ja opuściłam kilka ostatnich wykładów z powodu choroby.

Tak czy owak, gdy film dobiegał końca, telefon Harry’ego zaczął wibrować. Styles zdezorientowany, w końcu dochodziła północ, spojrzał na wyświetlacz, sekundę później odrzucając połączenie. Zaciekawiło mnie, to jednak postanowiłam się nie odzywać. Cóż… I tematowi dałabym spokój, gdyby nie to, że przez następne dziesięć minut telefon ciągle wydzwaniał.

Zirytowana podniosłam się do pozycji siedzącej.

– Kto to? – mruknęłam, a Harry tylko wzruszył ramionami.

Wywróciłam oczami, a kiedy telefon zawibrował ponownie, chwyciłam go i odebrałam, przystawiając sobie do ucha.

– Del! – warknął Harry, próbując mi wyrwać telefon z ręki, ale ja jedynie odepchnęłam go.

– Kto mówi? – spytałam, a po drugiej stronie na chwilę zapadła cisza.

– Rose. – odezwał się zrzędliwy głos, na co wezbrała we mnie złość. – Miło cię znów słyszeć, Delilah.

Fuknęłam do telefonu.

– Możesz mi powiedzieć, dlaczego wydzwaniasz do nas o północy? – spytałam, a ona zaśmiała się cicho.

– Dzwonie do Harry’ego, nie was. – westchnęła ze śmiechem, a ja wywróciłam oczami. – Przekaż mu proszę, że jutro potrzebuję by został dłużej w pracy.

Zamarłam. Mój wzrok przeniósł się na Stylesa, który patrzył na mnie niepewnie. Od kiedy oni pracują razem? Zazdrość i złość mieszały się we mnie, kiedy bez słowa rozłączyłam się z tą rudą zołzą i rzuciła telefonem o kanapę.

– Czemu nie powiedziałeś, że pracujecie razem? – spytałam, na wydechu i przysięgam, że jeśli Rose zadzwoniłaby po raz kolejny, to pojechałabym do niej żeby wyrwać jej włosy z głowy.

– Ona tylko przyjmuje telefony. – wzruszył ramionami. – Nie widziałem potrzeby, żeby ci o tym mówić.

Patrzyliśmy na siebie przez chwilę w milczeniu. Może i byłam przewrażliwiona, po sytuacji z Michaelem. A może po prostu nienawidziłam Rose i byłam zazdrosna. Tak czy siak, wstałam i ruszyłam na górę, chcąc położyć się do łóżka. Nie miałam siły na rozmowę o niej, tak późno.

– Kazała przekazać, że masz jutro zostać dłużej w pracy. – mruknęłam tylko, a Harry westchnął, kręcąc głową.

– Chyba nie jesteś zła? – spytał, a ja uśmiechnęłam się krzywo.

– Nie jestem. Dobranoc.

Nie byłam zła,  Harry, byłam po prostu zazdrośnie przestraszona. 

Pizza // h.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz