Zorientowałam się, że w ogóle nie dedykuję rozdziałów :O ktoś chciałby może dedyka? :>
Rankiem, dwie godziny przed naszym wyjazdem na ceremonię zaślubin Ashtona i Gemmy, wciąż wahałam się nad wyborem sukienki. Nigdy nie miałam z tym problemów, tylko teraz. Feralnie.
Stałam przed lustrem przystawiając do swojego ciała raz czerwoną, a raz zieloną. I szlak by to trafił, kiedy w ostatnim momencie stwierdziłam, że żadna z nich nie pasuje.
Harry leżał na łóżku ubrany jedynie w spodnie od garnituru i śmiał się ze mnie.
– Która? – jęknęłam pokazując mu je kolejno. – Czerwona, zielona… – westchnęłam, zaglądając do szafy. – Albo niebieska.
Harry udał zamyślenie, po czym zagryzł wargę.
– Jak dla mnie mogłabyś zostać w tym co masz na sobie teraz.
Oczywiście, wywracam oczami w myślach. Spoglądam na swoje odbicie. Mam na sobie czarną, koronkową bieliznę, która idealnie przylega do mojego ciała, uwydatniając piersi.
– Lub nawet bez tego co masz na sobie teraz. – dodał, uśmiechając się łobuzersko, a ja posłałam mu rozgniewane spojrzenie.
– Nie pomagasz. – mruknęłam, wzdychając.
Wstał z łóżka podchodząc do mnie i przyciągając mnie do siebie. Nic nie mówiąc zaczął składać pocałunki wzdłuż mojej szyi, aż do piersi, na co ja wydałam z siebie zduszony jęk. Starałam się ignorować rosnące w podbrzuszu uczucie podniecenia, ale nie za dobrze mi to wychodziło.
– Harry. – szepnęłam, a on mruknął coś w odpowiedzi. – Zaraz musimy wychodzić, a ja nie wiem którą sukienkę ubrać.
Styles przerwał całowanie skrawków mojego ciała, odsuwając się o kilka centymetrów, żeby spojrzeć prosto w moje oczy.
– We wszystkim wyglądasz doskonale.
Westchnęłam na jego słowa, a po chwili zaklęłam pod nosem za jego romantyczna naturę.
– Po prostu powiedz kolor.
– Przeźroczysty.
– Harry…
Styles wywrócił oczami, po czym zabrał ode mnie czerwoną sukienkę i przyglądnął się jej.
– Ta.
– Ta? – spytałam, również na nią spoglądając.
– Tak.
– Definitywnie? – starałam się powstrzymać śmiech na jego minę, jednak już po chwili zaczęłam chichotać.
Harry wyrwał mi w milczeniu druga sukienkę, po czym jego dłonie zacisnęły się na moich pośladkach.
– Skoro mamy już to za sobą… – jego zachrypnięty głos rozesłał ciarki po moim ciele. – To zróbmy coś kreatywnego.
Prowadził mnie tyłem do łóżka, na którym po chwili oboje wylądowaliśmy. Zaśmiałam się, gdy przygniótł mnie swoim ciałem, przysysając się do mojej szyi.
– Ma pan ciekawe pomysły, panie Styles. – sapnęłam, sekundę później będąc uciszoną przez jego usta.
zastanawiam się czy po pizzy zacząć jakieś tłumaczenie ff o harrym, czy pisac coś własnego :c to zdanie twierdzące, jednocześnie będącym pytaniem, lol xD
CZYTASZ
Pizza // h.s
Fanfiction[ZAKOŃCZONE] On był tylko flirtującym dostawcą pizzy. © Yokita; 2014/2015