57.

14.5K 1.1K 84
                                    

KTO MA FERIE?! KTO?! MAŁOPOLSKA! TAAAAK <3 Haha, nareszcie :D

Misie, zobaczcie poprzedni post „pytanie”, bardzo Was proszę. No i oczywiście, zapraszam na rozdział xx

PS. Jakie plany na walentynki? x

Kiedy tylko Harry zobaczył, jak Louis bezkarnie wpatruje się w mój biust, stanął przede mną, przyciągając mnie dłońmi do swoich pleców. Odetchnęłam, natychmiastowo spalając buraka. Oczywiście, że mój czarny, koronkowy stanik prześwitywał przez białą, mokrą bluzeczkę.

Niall wyglądał na zażenowanego, Zayn i Liam na rozbawionych, tak samo jak Louis.

– Del, dla ciebie mogę zmienić orientację. – westchnął Liam, za co dostał po głowie od Zayna.

Zaczęłam się śmiać, ta sytuacja była tak strasznie żenująca, że aż zabawna.

Harry odwrócił głową w moją stronę, wciąż osłaniając mnie swoim ciałem i posłał wściekłe spojrzenie.

– Wyluzuj stary. – uśmiechnął się Louis, patrząc na mnie. Wywróciłam oczami, pokazując mu język. Dobrze bawił się, wkurzając Harry’ego.

– Lou, mógłbyś raz przestać być tak cholernym zboczeńcem. – mruknął Styles, a ja wykorzystałam tą chwilę, by wymsknąć się zza niego i uciec do naszej sypialni. Bezpieczna.

Zaczęłam ściągać z siebie mokre ubrania, a kiedy przypomniałam sobie dotyk Harry’ego sprzed kilku chwil, zadrżałam. Drzwi od pokoju otworzyły się, w momencie kiedy wciągałam na siebie podkoszulek. Harry uśmiechnął się łobuzersko, podchodząc do mnie i przyciągając mnie do siebie.

– Nienawidzę tego, że czwórka moich kumpli właśnie miała okazję wgapiać się w twój biust. –mruknął, niczym obrażony chłopczyk.

– Cóż… – zaczęłam, chcąc się z nim trochę podroczyć. – Tak właściwie to tylko jeden się wgapiał.

Mina Harry’ego była bezcenna, kiedy zaczęłam śmiać się, tak, że o mało nie upadłam.

Styles wywrócił oczami i bez ostrzeżenia chwycił moją twarz w dłonie, wpijając się w moje usta. Starałam się uspokoić i kontynuować naszą romantyczną chwilę z łazienki, jednak nie mogłam powstrzymać śmiechu, który przerwał nasz pocałunek.

– Jesteś okropna. – warknął Harry, a jego kąciki ust uniosły się ku górze. – Po raz pierwszy jakaś dziewczyna dosłownie się ze mnie śmieje.

Pokręcił głową, a ja wydęłam wargę.

– Przecież nie śmieję się z ciebie, kochanie. – cmoknęłam go w usta, wreszcie się uspokajając.

Na powrót zaczęłam się ubierać, a Harry przyglądał się mi, siedząc na łóżku. Chłopcy na dole zapewne rozgościli się już. Byli tutaj mile widziani i sami potrafili o siebie zadbać, jak rodzina.

– Chodźmy. – westchnęłam, na co Harry wygramolił się z łóżka, chwytając moją dłoń.

– Jeśli Louis piśnie choć słówko, to go zabiję. – mruknął, na co ja ponownie zachichotałam.

Był zazdrosny nawet o swojego przyjaciela i sama nie wiem dlaczego podobało mi się to. 

Pizza // h.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz