04.

23.8K 1.7K 302
                                    

Tygodnie mijały, a wraz z nimi nasze ukochane piątki z pizzą. Harry stał się już ich częścią. Zamówienia odbierałam głównie ja, ale zdarzało się, że Lindsay mnie wyręczała. Cóż, wtedy sterczała w drzwiach flirtując z dostawcą dłużej niż ja pod prysznicem. A uwierzcie mi… Pod prysznicem nie żałuję sobie czasu.

Tym razem Lindsay wyjechała na tydzień do swoich rodziców, przez co w piątkowy wieczór zostałam sama. Nie przeszkadzało mi to, z natury byłam samotniczką.

– Jak mija wieczór? – spytał Harry z uśmiechem, do którego już zdążyłam się przyzwyczaić.

– W miarę okej. – kiwnęłam głową. Wciąż nie traktowałam go jak kogoś bliskiego i nie widziałam potrzeby zwierzania się.

– Wiesz jakie są ulubione chipsy hydraulika? – spytał, a ja na samą myśl o usłyszeniu kolejnej części zakryłam oczy dłońmi.

– Kranczipsy. – zaśmiał się, a ja spojrzałam na niego z politowaniem śmiejąc się w duchu. – No co?

– Po co to robisz, Harry? – spytałam, a on jedynie uśmiechnął się, otwierając wieko pudełka z pizzą.

Wiem, że to strasznie tandetne,

ale przywiozłem pizzę,

umówisz się ze mną?

Patrzyłam chwilę na napis nabazgrany czarnym flamastrem, by przekonać się, że te nie jest jakiś kolejny z jego żartów. Przeniosłam wzrok na bruneta, stał wciąż uśmiechając się szeroko, a jego zielone oczy błyszczały. Ale co mogłam zrobić? Nawet gdybym chciała, nie zmieniłabym swoich przekonań. A nie chciałam.

– Wybacz Harry. – mruknęłam, a on zagryzł wargę, zamykając pudełko i podając mi je.

Kiwnął niezręcznie głową, uśmiechając się krzywo i ruszył w stronę firmowego auta. Dopiero gdy już odjechał, zdałam sobie sprawę, że nie dałam mu pieniędzy. 

Tyle wolnegoo ♥

Pizza // h.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz