Tygodnie mijały, a wraz z nimi nasze ukochane piątki z pizzą. Harry stał się już ich częścią. Zamówienia odbierałam głównie ja, ale zdarzało się, że Lindsay mnie wyręczała. Cóż, wtedy sterczała w drzwiach flirtując z dostawcą dłużej niż ja pod prysznicem. A uwierzcie mi… Pod prysznicem nie żałuję sobie czasu.
Tym razem Lindsay wyjechała na tydzień do swoich rodziców, przez co w piątkowy wieczór zostałam sama. Nie przeszkadzało mi to, z natury byłam samotniczką.
– Jak mija wieczór? – spytał Harry z uśmiechem, do którego już zdążyłam się przyzwyczaić.
– W miarę okej. – kiwnęłam głową. Wciąż nie traktowałam go jak kogoś bliskiego i nie widziałam potrzeby zwierzania się.
– Wiesz jakie są ulubione chipsy hydraulika? – spytał, a ja na samą myśl o usłyszeniu kolejnej części zakryłam oczy dłońmi.
– Kranczipsy. – zaśmiał się, a ja spojrzałam na niego z politowaniem śmiejąc się w duchu. – No co?
– Po co to robisz, Harry? – spytałam, a on jedynie uśmiechnął się, otwierając wieko pudełka z pizzą.
‘Wiem, że to strasznie tandetne,
ale przywiozłem pizzę,
umówisz się ze mną?’
Patrzyłam chwilę na napis nabazgrany czarnym flamastrem, by przekonać się, że te nie jest jakiś kolejny z jego żartów. Przeniosłam wzrok na bruneta, stał wciąż uśmiechając się szeroko, a jego zielone oczy błyszczały. Ale co mogłam zrobić? Nawet gdybym chciała, nie zmieniłabym swoich przekonań. A nie chciałam.
– Wybacz Harry. – mruknęłam, a on zagryzł wargę, zamykając pudełko i podając mi je.
Kiwnął niezręcznie głową, uśmiechając się krzywo i ruszył w stronę firmowego auta. Dopiero gdy już odjechał, zdałam sobie sprawę, że nie dałam mu pieniędzy.
Tyle wolnegoo ♥
CZYTASZ
Pizza // h.s
Fanfiction[ZAKOŃCZONE] On był tylko flirtującym dostawcą pizzy. © Yokita; 2014/2015