Każdy dzień przeszywał mnie niepewnością. Nie znałam dnia ani godziny kiedy Voldemort zaatakuje, kiedy Harry odszuka kolejne horkruksy.
Dni mijały w zaskakującym tempie. Nikt niczego nie podejrzewał odnośnie mojego wybryku i wymazania pamięci trójce śmierciożerców. Glizdogon nie wykazywał żadnych podejrzeń, więc byłam spokojna, bo nawet wielki Lord Voldemort nic nie wiedział, a to dopiero zabawne.
Siedzieliśmy w ogrodzie wraz z Draconem podziwiając zachmurzone i mroczne dzisiejszego wieczoru niebo. Wyglądało to tak, jakby niebo dawało jakieś znaki, że zbliża się zagrożenie. Poczułam jak piecze mnie całe lewe przedramię, nie mocno tak jak Dracona, być może taki mały ból nie sprawiał na mnie wrażenie mając już doświadczenie.
-Draco...- złapałam swoje ramię, na którym znajdował się obrzydły mroczny znak. Spojrzałam na niego jak uparcie nie chciał dać po sobie poznać jaki ból odczuwa. Oderwałam rękę od swojego przedramienia i przejechałam kciukiem po znaku chłopaka.
-Nelly, to niczego dobrego nie wróży- zmarszczył brwi i powiedział ledwo powstrzymując doskwierający ból.
-Masz na myśli
-Tak, to on- przyznał wstając z ławki- nie chcę zapeszać, ale sama wiesz o co może chodzić.
-Harry...- wymamrotałam żałośnie. Nie wiedziałam czego mam się spodziewać, czy ogłosi nam, że go złapali, albo, że już nie żyje... Pozostało nam tylko wykonać jego rozkaz i pojawić się tam, gdzie chce.
Draco wyciągnął do mnie rękę po czym ją złapałam podnosząc się z ławki. Blondyn uśmiechnął się lekkim uroczym uśmiechem. Złapaliśmy się za ręce i teleportowaliśmy się w wskazane miejsce.
Pierwsze co zobaczyłam to uśmiechniętego Voldemorta. Rozejrzałam się i zobaczyłam gdzie tak na prawdę się znajdujemy. Staliśmy na najwyższym pagórku z którego było widać bardzo wyraźnie Hogwart. Przełknęłam ślinę widząc jak dokoła unosi się jasna, przejrzysta powłoka. Ścisnęłam mocniej rękę Draco chcąc odgonić złe myśli i uczucia. Inni śmierciożercy zbierali się , a tuż za nimi też wilkołaków, olbrzymów, dementorów. Voldemort przywołał całą swoją armię jaką miał. Patrząc na szkołę z takiej wysokości robiło mi się niedobrze i słabo, nie wiem czy to przez lęk wysokości czy też ze strachu, być może obydwie teorie się zmieszały.
Odsunęłam się pociągając za sobą Draco mieszając się w tłum przez który przeszliśmy i przyglądaliśmy się z boku całej sytuacji. Dołączyła do nas Pani Narcyza wraz z mężem stając przed nami.
Voldemort ogłosił, żeby wszyscy zebrani zaatakowali szkołę, zabili każdego kto wejdzie im w drogę, oprócz oczywiście Harrego. Donośny okrzyk wyrwał się tłumowi osób oraz innym zebranym i zaczęli odważnie zbiegać z góry w kierunku Hogwartu.
Nie wiedziałam co robić, paru śmierciożerców jeszcze zostało i po prostu się przyglądało innym. Wielu z nich próbowało przebiec przez barierę ochronną, inni rzucali w nią zaklęcia. Gdy ktoś przeszedł od razu umierał znikając. Widziałam jak Voldemort przyglądał się im z uśmiechem na ustać, obrzydliwym uśmiechem. Ludzie którzy uważali go za swojego'boga' ginęli za niego na polu bitwy, a on po prostu ich wyśmiewał nie mając żadnych skrupułów.
Nagle pojawił się przy nim Snape który zaczął od razu opowiadać o zaistniałej sytuacji w środku. Nastawiłam uszy i skupiłam się na tej dwójce.
-Został tylko diadem Roweny Ravenclaw - powiedział ociężały i zadyszany Snape.
-Mylisz się Severusie - spojrzał na niego wymownie i zaczał przyglądać się Nagini która wiła się przy jego nogach.
Wtedy Snape odwrócił się i spojrzał od razu na mnie, mierzył mnie wzrokiem, jakby wiedział, że ich podsłuchuje, ale ja sobie nic z tego nie robiłam również mierząc go wzrokiem.
W głębi duszy się ucieszyłam wiedząc, że horkruksem jest Nagini, ale coś mówiło mi, że to nie jest coś z czego mogłabym się radować.
-Zniszczyli barierę- wyszeptał Draco wyrywając mnie z myśli.
-Idziemy- powiedziałam ostro robiąc krok do przodu, ale Narcyza złapała mnie za drugą rękę i spojrzała na mnie przenikliwie.
-Chcecie się w to mieszać?
-Muszę odzyskać różdżkę, tylko to, nic więcej mnie nie interesuje- wysyczał Draco robiąc dystans pomiędzy nami a matką która smutno na niego spojrzała.
-Nelly, obiecaj mi, że spotkamy się cali i zdrowi- widocznie zrozumiała, ale jej mina mówiła co innego.
-Obiecuję- przytaknęłam.
Spojrzałam na Draco, a on tylko kiwnął głową. Teleportowaliśmy się w szkole, a konkretnie w lochach, które już miały widoczne ślady walk w tak krótkim czasie.
-Draco, muszę znaleźć Harrego jak najszybciej - powiedziałam ściskając jego dłonie.
-Bystra jesteś- przewrócił oczami i spojrzał na mnie krzywo.
-Nagini jest horkruksem, być może już ostatnim, rozumiesz chyba co to znaczy. Będzie szybciej, kiedy się rozdzielimy, może znajdziesz go pierwszy, a jeśli tak, to przekaż mu to co Ci powiedziałam- wydusiłam na jednym wdechu.
Chłopak spojrzał się na mnie zdumiony i objął moją twarz głaszcząc policzki kciukami.
-Obiecałem, że już nigdy Cię nie opuszczę...
-Możesz zrobić wyjątek tylko na tą okazję- złapałam jego drżącą dłoń na moim policzku.
-Nie przemówię Ci do rozumu co?- uśmiechnął się smutno.
-Gdyby coś się działo, skontaktujemy się przez monetę- wymamrotałam.
-Mhm- wymruczał przytłoczony i opuścił swoje ręce by zaraz się we mnie wtulić- przysięgnij, że będziesz cała i zdrowa bym mógł znowu spojrzeć na twój uśmiech.
-Przysięgam- powiedziałam strasznie niepewnie chowając swoją głowę w jego ramię.
Bałam się, okropnie się bałam tego wszystkiego, ale im szybciej przekaże moje informację Harremu tym szybciej zapobiegniemy wojnie. Draco przyłożył swoje usta do moich i oddaliśmy długi i namiętny pocałunek. Oderwaliśmy się od siebie robiąc krok w przeciwne strony trzymając się za rękę, nasze ręce odmawiały posłuszeństwa nie chcąc się rozdzielić. Wymieniliśmy spojrzenia w których chciałam zapamiętać te piękne szare oczy, które dodają mi sił. Puściliśmy się w tym samym czasie idąc w swoim kierunku. Nadal czułam jego zapach oraz smak jego ust.
Przymknęłam oczy i zaczęłam biec tam gdzie niosły mnie nogi, tam gdzie ludzie walczyli z ludźmi, tam gdzie śmierć była przewagą życia.
CZYTASZ
Forever in my heart || DRACO MALFOY ✔️
FanfictionHistoria dwojga osób z przeciwnych domów które najbardziej ze sobą rywalizowały, a jednak ta dwójka nigdy nie była wrogo do siebie nastawiona. Nelly Wiley czarownica z Gryfindoru, która przeżyje na własnej skórze czym wiąże się miłość z Draco Malfo...