Nastała niedziela, każdy wybierał się do Hogsmade, a ja nadal czekałam na moją sowę z podpisaną zgodą. No cóż dziś sobie raczej posiedzę w szkole. Postanowiłam jednak odprowadzić moich przyjaciół do wyjścia.
-Może jednak z Tobą zostać? Nie gralibyśmy w karty przysięgam - zaśmiał się Harry.
-Ciekawe co na to Twoja dziewczyna, nie przejmujcie się mną- odpowiedziałam karcąc ich wzrokiem widząc ich zdołowane miny.
-O wiem, przyniesiemy Ci z miodowego królestwa gały czekoladowe i kremowe bryły nugatu - pocieszył mnie Ron pamiętając o tym co lubię.
-Ooo jak tu was nie kochać - podskoczyłam szczęśliwa- dobra idę już bo zamarzam - otarłam ramiona które nie były przygotowane na taki chłód. Odeszłam od przyjaciół którzy jeszcze czekali na Cho.
Wchodziłam po schodach i usłyszałam z góry głos Blaisa który mi machał. Wchodziłam żwawo po schodach aby się z nim przywitać. Wchodząc na ostatni schodek stał tam z Malfoyem który opierał się o ramę schodów.
- A Ty co zgubiłaś tych idiotów na wycieczce? - uśmiechnął się Malfoy.
-Nie dostałam jeszcze mojej zgody panie wredny - wytknęłam mu język.
- Oh a ja właśnie idę na randkę - oznajmił dumny z siebie Blaise.
-To powodzenia - rzuciłam mu uśmiechając się.
Pożegnał się z nami i zszedł na dół poszukując swojej nowej wybranki serca. - A Ty czemu nie poszedłeś? - spytałam patrząc na prostującego się blondyna.-Nie chciało mi się, nie widzę tam nic specjalnego poza tym mam od tego ludzi aby chodzili mi po to co chciałem - parsknęłam śmiechem myśląc o Crabbie i Goylu którzy od pierwszej klasy byli tak jakby jego gorylami- co teraz będziesz robić? - spytał przyglądając mi się.
-Nic, chyba będę gapić się na kominek w salonie - uśmiechnęłam się trochę smutno.
-No to możesz spełnić dziś swoją przysługę przychodząc do mnie - oznajmił trochę rozkazująco.
-No nie w...
-To nie było pytanie Wiley, przysługa to przysługa - dodał przerywając mi na co tylko kiwnęłam głową i powędrowaliśmy razem do jego pokoju przez pusty salon Ślizgonów. Weszłam do znanego mi dobrze pokoju i rozłożyłam się na strasznie wygodnym fotelu. Malfoy zrobił to samo. Rozmawialiśmy o niczym tak na prawdę, a czułam się szczęśliwa będąc obok niego. Tak czas zleciał nam do obiadu na który zeszliśmy i wspólnie usiedliśmy przy stole Slytherinu, było strasznie mało ludzi z powodu weekendów. Opychałam się klopsikami.
-Zawsze się tak brudzisz jak jesz? - spytał się chłopak siedzący obok mnie podnosząc chusteczkę. Przyłożył mi ją do moich brudnych ust i zaczął lekko mnie wycierać jak dziecko.
-Pff- uśmiechnęłam się do chłopaka który odkładał zużytą chusteczkę koło mojego talerza.
-Część gołąbki - rzucił Blaise dosiadając się do nas na przeciwko. Spojrzał dziwnym uśmiechem na blondyna, ale nie wnikałam.
-Już wróciłeś z randki? - spytałam dość zdziwiona popijając sok dyniowy.
-Ano, powiem wam, że niezbyt ta dziewczyna - odpowiedział nakładając sobie zupy cebulowej.
-Co z nią nie tak?
-Oj ognista, po prostu nudna jak flaki z olejem. Puchonka to co się dziwić - zaśmiałam się na jego stwierdzenie - a wy co tak siedzicie razem?- dodał poruszając znacząco brwiami.
-Robimy to co Ty baranie - rzucił kpiąco Malfoy.
-Zabawne, że przy jednym stole i to przy naszym - Blaise już nie komentował, bo zauważył Dafne która idzie z Nottem do stołu. Widać było że go zamurowało, z tego co Dafne mi mówiła to chłopak złamał jej serce i od tego czasu go nienawidzi. Najwidoczniej chłopak chyba coś do niej czuł skoro tak się przyglądał.
Dafne zauważyła mnie przy stole szczerze się uśmiechając i pociągnęła za sobą chłopaka żeby do nas podejść.
-Nel nie widziałam Cię w hogsmade, nie byłaś? - spojrzała na mnie pytająco.
CZYTASZ
Forever in my heart || DRACO MALFOY ✔️
FanfictionHistoria dwojga osób z przeciwnych domów które najbardziej ze sobą rywalizowały, a jednak ta dwójka nigdy nie była wrogo do siebie nastawiona. Nelly Wiley czarownica z Gryfindoru, która przeżyje na własnej skórze czym wiąże się miłość z Draco Malfo...