Wyszliśmy z wielkiej sali idąc w stronę do naszego dormitorium. Byłam w stanie lekkiego wkurwienia zachowaniem Harrego, przecież dobrze wie że z nim krzywda mi się nie stanie, czego on nie rozumiał?
-Nelly dlaczego Ty z nim w ogóle rozmawiasz? Przecież wiesz jaki on jest - rzucił już spokojniejszym tonem Harry - wiesz dobrze kim jest jego ojciec. On na pewno pójdzie w jego ślady - dodał poważnym tonem.
-Dlaczego? Bo może go lubię? - stanęłam zdenerwowana, chciałam bronić Ślizgona- on dla mnie jest inny. Jeszcze nie zauważyłeś? Czy kiedykolwiek on mnie wyzwał? Nie. Nic nigdy nie zrobił źle w moim kierunku, a co mnie obchodzi jego ojciec, Malfoy jest inny niż on- wrzasnęłam oburzona na przyjaciela.
- Nigdy nie wiadomo Nel - do Harrego dołączył Ron.
-No ja nie wytrzymam- powiedziałam rezygnująco - od paru lat ciągle męczymy ten temat i co? Jakby miał mnie skrzywdzić to zrobiłby to dawno temu- powiedziałam kierując spojrzenie na moich dwóch przyjaciół.
-Ona ma rację chłopcy - stanęła w mojej obronie Hermiona na co się uśmiechnęłam do niej - odpuście już sobie i tak z nią nie wygramy, jak będzie chciała z nim rozmawiać to będzie - dodała wzdychając.
-Dobra ideę do Cho, nie będę się kłócić o tego idiotę- zrezygnowany poszedł przed siebie zostawiając nas.
Już w trójkę dotarliśmy bez żadnych problemów do salonu i Ron wyciągnął ze swojej kieszeni słodycze dla mnie. Uścisnęłam chłopaka i rozsiadłam się na podłodze przy kominku zajmując się moimi słodyczami. Hermiona patrzyła się na mnie wesoło widząc jak wcinam moje ulubione smakołyki.
-Właśnie, Ron czy mógłbyś mi już oddać moje wypracowanie? - spojrzała wymownie na chłopaka.
-Em no... Jeszcze nie zdążyłem przepisać wstępu.. - zaczął drapać się po głowie, a Hermiona uderzyła go swoim szalikiem po głowie.
-Ronaldzie masz 10 minut na przepisanie tego! - krzyknęła oburzona dziewczyna, a Ron wstał zmieszany i poszedł do swojego pokoju.
Zostałyśmy same obgadując zachowanie Cho w hogsmade.
-Miona, Harry długo z nią nie wytrzyma - zaśmiałam się na co przyjaciółka wywróciła oczami.
-Nelly powiedz mi co jest między tobą a Malfoyem? - spytała unosząc jedna brew do góry.
-Hm? Co ma być, dogadujemy się po prostu i tyle- oznajmiłam, ale serce przyspieszyło na samo wspomnienie o chłopaku czego nie rozumiałam.
-Cieszę się.
-Co? I co w ogóle ma oznaczać ta dziwna podejrzana mina- odparłam jej przyglądając się
podejrzanym wzrokiem.-Nie wiem o czym mówisz - odpowiedziała mi znowu dziwnie się uśmiechając.
-Taaa.. - przekręciłam oczami.
-Może kiedyś zrozumiesz co tak na prawdę czujesz w środku serca - dodała i zostawiła mnie samą przy kominku wchodząc po schodach w kierunku pokojów dla chłopców.
O co jej do diaska chodzi? Nie może być konkretna tylko jakaś zagadkowa? Jakieś mugolskie powiedzenie czy co?
Później odrabiałyśmy zadanie z historii magii w naszym pokoju. Nie chciało mi się zaczynać i ciągnąć tego tematu bo i tak bym z niej nic nie wyciągnęła, a nie chce mi się słuchać jakiś zagadek i podejrzanej Miony. Zeszłyśmy za jakiś czas na kolację z Ronem. Harry do tej pory nie wrócił więc pewnie już siedział z Cho, ale chyba się pomyliłam oni stali przy wielkiej sali i ostro się kłócili.-Idź sobie no już, nawet nie umiesz spędzić ze mną połowy dnia, bo to już dla Ciebie za dużo - krzyczała dziewczyna.
Razem stanęliśmy trochę dalej chcąc podsłuchać ich kłótnie, ale dziewczyna nas zobaczyła i podeszła wściekło do mojej osoby.
-To wszystko przez Ciebie! - wskazała na mnie palcem - Ty mi go zabierasz- syknęła przez zęby.
-Słucham? Do mnie mówisz? - spytałam patrząc na złowrogą dziewczynę. Stałam trochę zdezorientowana.
-A do kogo? Ja tu nie widzę innego wytłumaczenia! - patrzyła się wściekło na mnie nie tracąc mnie z oczu co było dość dziwne.
-Daj jej spokój ona nic nie zrobiła - poszedł Harry łapiąc ja za ramię, które zaraz dziewczyna odtrąciła.
-Jak możesz być taka bezczelna? - wrzasnęła mi prosto w twarz. Uśmiechnęłam się kpiąco i zaczęłam ją wymijać. O nie nie, podziękuję sobie nie będę w tym uczestniczyć.
-Cho, nie pomogą Ci nerwy - rzuciła w jej stronę Hermiona czego pożałowała.
-A wy? Też ciągle mi go zabieracie- odwróciła się w moją stronę i zaczęła za mną iść - ale Ty to jesteś najgorszym przypadkiem jaki mógłby istnieć! - wrzasnęła na całą salę w której na szczęście nie było aż tak dużo osób i jeszcze nie było nauczycieli.
Nie chciałam się w to mieszać, szłam dalej, ale poczułam jej uścisk na moim ramieniu i mnie odwróciła, co mnie wyprowadziło z równowagi.
-Co z Tobą jest nie tak co? - zrzuciłam spokojnie jej rękę patrząc na nią dość groźnie.
-Co? Może mi powiedz że ze sobą nie chodzicie - syknęła dziewczyna.
-Nie rozśmieszaj mnie dziewucho, szukasz tylko problemu- powiedziałam do niej ilustrując jej zachowanie.
-Możesz go zostawić już w spokoju? - darła się na mnie, na więcej nie mogłam już sobie pozwolić.
Wyciągnęłam różdżkę i przystawiłam jej do gardła. Widziałam jej lęk w oczach, już więcej nie mówiła.
-Nelly- podbiegł Harry łapiąc moja różdżkę.
-Nie zrobiłabym nic, nie bój się Cho. Chciałam żebyś się po prostu już zamknęła - uśmiechnęłam się do nich i schowałam różdżkę.
-Cho, chyba już powinnaś iść co? - podeszła do nas Hermiona z Ronem i rzuciła do niej wredne spojrzenie. Widać było że nie tylko mnie przerosło zachowanie tej dziewczyny.
-Chodź, pogadamy normalnie bez krzyków - wziął Cho za rękę i wyszły z sali.
Stałam z niesmakiem w ustach i czułam na sobie każdy wzrok z tej sali na co lekko się speszyłam. Ktoś zaczął klaskać od strony Ślizgonów. Boże...Blaise serio.
-Powinnaś być w Slytherinie - zaśmiał się chłopak.
Koło niego siedział Malfoy który opierał swoją głowę ręka i uśmiechał się do mnie jakby był dumny z mojego poczynienia. Uśmiechnęłam się lekko i poszliśmy z dwójką do swojego stołu.
-Nie wiedziałem że ona jest taką osobą, wydawała się być uprzejma- oznajmił nas Ron, który siedział dość przybity.
-Widzisz Ronald pozory mylą, okazała się być jedna wielka wredna jedzą - warknęła wściekła przyjaciółka.
Do sali później wszedł zirytowany Harry, ale bez Cho. Dosiadł się do nas siadając koło Rona.
-Przepraszam was za nią, a Ciebie Nel najbardziej.. - rzekł smutno.
-To nie jest twoja wina Harry, nie przejmuj się, jak widzisz nie jest nam z tego powodu smutno- uśmiechnęłam się do przyjaciela na co mi przytaknął
-Nie jesteśmy już razem, nie mogę już słuchać tych wszystkich kłótni - oznajmił nam ale nie wydawał się być jakiś przejęty tym faktem.
-Dziewczyny... to same problemy - kiwał przecząco Ron.
-A co Ty możesz wiedzieć Ron? - oburzyła się Hermiona. No tak, oboje coś do siebie czuli ale nie umieli się z tym pokazać.
W czasie obiadu nikt nie wspominał już o Cho, a rozmawialiśmy o Dumbledorze który wydawał się ostatnio dość nieobecny dla Harrego. Przed Umbridge ich losy z czarnym Panem opisywano w prorokach jako bzdury w które nikt nie chciał wierzyć, nadal tak było, ale po upadku Umbridge w naszej szkole prorok aż tak się ich nie czepiał. Harry miewał czasem koszmary, które jak mówił stawały się prawdziwe. Raz nawet uratował Pana Wesleya którego widział w swoim śnie. Jak się okazało Harry jest połączony z Czarnym Panem. Wartko jednak korzystać z tych może i ostatnich wesołych dni, nigdy nie wiadomo kiedy czarne siły wkroczą do tego zamku.
CZYTASZ
Forever in my heart || DRACO MALFOY ✔️
FanfictionHistoria dwojga osób z przeciwnych domów które najbardziej ze sobą rywalizowały, a jednak ta dwójka nigdy nie była wrogo do siebie nastawiona. Nelly Wiley czarownica z Gryfindoru, która przeżyje na własnej skórze czym wiąże się miłość z Draco Malfo...