-N-n-nie... - wydusiłam z siebie przeraźliwie.
-Malfoy? To był... Malfoy? - spytał sam siebie śmierciożerca.
Drżącą ręką wycelowałam w niego różdżkę.
-Avada kedavra - wyjęknęłam patrząc na niego dziko.
Śmierciożerca upadł na plecy przyjmując na siebie zaklęcie, a ja upadłam na kolana przed chłopakiem. Nie rozumiałam co tak naprawdę się stało. W jednej chwili Draco upadł i wtedy nastała zimna atmosfera.
Łzy leciały mi ciurkiem. Przyglądałam się jego całemu ciału.
On.. nie żyje... ochronił mnie przed śmiercią.Dlaczego, Draco?
-Draco, rusz się - rozryczałam się i zaczęłam dotykać jego zimnej twarzy - błagam cię, proszę - wypłakałam błagalnie padając czołem o jego klatkę z której nie było słychać żadnej oznaki życia, jego serce... przestało bić.
Przeraźliwie i głośno krzyknęłam. Nie docierały do mnie żadne głosy przyjaciół za mną. Mój ryk zagłuszał teraz całe lochy, zdzierałam całe gardło.
Dlaczego to właśnie on? Po jaką cholerę mnie zasłoniłeś, nie jesteś jakimś pieprzonym bohaterem z książek.Podniosłam leniwie głowę i spojrzałam na jego zamknięte oczy mając nadzieję, że zaraz je otworzy. Nie mogłam uwierzyć, że to się właśnie stało nam.
-Nelly... czas zabrać Draco w bezpiecznie miejsce - powiedziała Dafne ze łzami w oczach.
-Czas... - olśniło mnie. Zaklęcie które znalazłam w książce może okazać się użyteczne- arka czasu...
-Co? O czym ty mówisz? - spytał Blaise klęczący obok mnie.
-To zaklęcie - przetarłam łzy i nos łapiąc różdżkę w drżącą rękę.
-Czekaj - zatrzymał moją rękę - czym jest to zaklęcie? Co chcesz zrobić?
-Cofnie nas o parę minut, nie jestem w stanie powiedzieć ile... to zależy ilu ludzi w tym czasie zginęło - przełknąłem ślinę - im więcej tym mniej czasu, reszty nie doczytałam, ale to nie jest najważniejsze.
-Cofanie w czasie? - powiedział przeraźliwie chłopak puszczając moja rękę.
-Tylko tak mogę uratować Draco - wyjaśniłam i złapałam Draco za policzek - za moment się spotkamy słońce... - wydusiłam niepewnie.
Nie byłam w stanie wiedzieć do jakiego czasu nas cofnie, ale uparcie wierzyłam w to, że w tym czasie uratuje Draco od śmierci.
Ścisnęłam w obu dłoniach różdżkę i błagałam w myślach, żeby mi się udało. Łzy nadal ciekły mi z oczu, a ciało nie mogło się uspokoić.
-A-Arka czasu - krzyknęłam błagająco.
Poczułam dziwny ból w okolicach głowy. We własnej głowie i myślach przewinęło się parę wspomnień sprzed paru minut, nie byłam w stanie ocenić ilu. Widziałam wszystko wyraźnie, w głowie przewijały się obrazki z krótkiej przeszłości.
Otworzyłam oczy czując jak obraz w mojej głowie stanął w miejscu. Spojrzałam dookoła i zauważyłam, że staliśmy w czwórkę przy wielkiej sali.
-Nelly czas się cofnął... To zadziałało - powiedziała zdumiona Dafne.
-Ja... żyje? - usłyszałam głos za mną, odwróciłam się jak poparzona i rzuciłam się na niego. Znowu mogłam być blisko niego.
-Draco.. - głos zaczął mi się łamać.
-Ja-jak? - otulił mnie swoimi ramionami.
-Nelly użyła jakiegoś zaklęcia z cofaniem czasu...bez tego... bez tego byś... - Blaise zatopił się w swoich dłoniach.
-Znowu mnie ocaliłaś... - powiedział pusto.
-Czekaj... Blaise... nie rycz już, Draco jest wśród nas! Sprawdź która jest teraz godzina.
-21:37 - popatrzył na zegarek wycierając resztki łez.
-Cofnęliśmy się o 3 minuty, musimy bezpiecznie gdzieś się schować.
-Tak, ale gdzie ty chcesz się bezpiecznie schować, bezpiecznie powtarzam babo.
I zaczęła się sprzeczka między parą.
Spojrzałam na Draco, który był we własnym świecie. Uśmiechnęłam się do niego i złapałam jego twarz, nie była już taka zimna jak wcześniej, on znowu żył.
Draco odwzajemni uśmiech, czuły i ciepły.
Byłam szczęśliwa, a jednocześnie czułam jakieś niepewne uczucie w sercu.
Najważniejsze, że Draco był, żył nadal.-Nie rób już tak nigdy więcej.. - wydusiłam z siebie cicho.
-Nel! - usłyszałam krzyk biegnących po korytarzach Golden trio.
-Wy... Wy też widzieliście... no nasza przeszłość? - spytał przerażony Ron dobiegając do nas.
-To robota Nelly - oznajmił Blaise dumny jakby sam to zrobił.
-Co? Co to było za zaklęcie? Skąd je znasz? Jakie są skutki?! - Hermiona wpadła w przeraźliwy szok.
-Spokojnie - powiedziałam z uśmiechem odrywając się od Draco i łapiąc za rękę- Arka czasu, starożytne zaklęcie, ale skutków jego użycia nie doczytałam.
-Arka czasu - powiedziała pod nosem i chwilę się zastanawiała.
W głowie pojawił się nieprzyjemne brzęczenie, widocznie nie tylko mi.
Voldemort ogłosił godzinny rozejm wchodząc we wszystkie umysły, jego głos był przerażający i zimny.Przyjaciele coś uzgadniali między sobą, a ja poczułam lekkie ukłucie w sercu, poczułam się nieswojo, jakbym nie powinnam tu być.
Przymknęłam oczy żeby jakoś zapewnić sobie spokój, ale w głowie przeleciał mi obraz jak upadam na twardą ziemię. Kolejny obraz niósł ze sobą zegar który wskazywał 3 minuty i wybił godzinę 21:40.Serce zaczęło coraz szybciej bić, a ciało robiło się słabe, czułam jakbym była bezsilna, z waty.
Podparłam się ręką ramienia Draco który już wyczuwał mój dziwny stan.
Oddychało mi się coraz ciężej, a ciało przestało mnie słuchać. Blondyn był dla mnie jedyną podporą, gdyby nie on, upadła bym na ziemię.-Co się dzieje? NELLY- wrzasnął przestraszony trzymając mnie rękoma.
-Nelly, odezwij się.
-Ja..nie... wiem - powiedziałam strasznie słabo-widziałam przyszłość, moją... - wzięłam głęboki oddech.
-Co takiego widziałaś? - spytał przejęty Harry.
-21:40 upadam - stwierdziłam pusto czując jak ledwo kontaktuję.
-Nel... Ty... - Hermiona złapała się za głowę i zaczęła płakać, wiedziałam o co jej chodzi- skutkiem jest.. Nie.. - przytuliła się do Rona.
-Umieram - Uśmiechnęłam się ironicznie.
CZYTASZ
Forever in my heart || DRACO MALFOY ✔️
FanfictionHistoria dwojga osób z przeciwnych domów które najbardziej ze sobą rywalizowały, a jednak ta dwójka nigdy nie była wrogo do siebie nastawiona. Nelly Wiley czarownica z Gryfindoru, która przeżyje na własnej skórze czym wiąże się miłość z Draco Malfo...