Szlam na kolację wyciągając z torby list, trzymając go w dłoniach zaczęłam go ponownie czytać. Na końcu małymi literkami napisane było TB. Zdziwiona i trochę zmieszana schowałam list do torby, było mi dziwnie, ale zagadka została wyjaśniona kto jest nadawca chyba że się mylę no ale nie sądzę żeby to była pomyłka. Podchodząc do moich przyjaciół w lekkim grymasie usiadłam obok Harrego.
-Jak się sprzątało z tym idiotą?- spytał Ron dogryzając swój kawałek placka z widelca.
-Powiedzmy że jakoś- moja krzywa miną nie schodziła mi z twarzy. Sięgając po placka Harry złapał moja dłoń. Nasze oczy się skrzyżowały był trochę rozdrażniony.
-Powiesz kto był tym który napisał do Ciebie list? - spytał nie odrywając ani ręki ani wzroku.
-Jaki list? - odrzekła Hermiona odkładając książkę na kolana.
-Nie wiem czy to powiedzieć to trochę inny list.. - zabrałam rękę która trzymał Harry i wyjęłam list z torby - zresztą dobra sami zobaczcie - wystawiłam list a Hermiona się po niego rzuciła. Po przeczytaniu puściła oczko do mnie i zawołała Ginny, wskazała podpis na końcu listu na co Ginny zaczęła się głupio uśmiechać.
-Gratuluję pani B - odeszła szczerząc swoje ząbki do Hermiony.
-O co chodzi? Jaka pani B? - Harry wyrwał list przyjaciółce po czym zaczął czytać. Po krótkiej chwili podarł list.
-Co Ty robisz Harry? - podniosłam głos na wkurzonego przyjaciela, co w niego wstąpiło do cholery?
- Może powiedzieć mi co było w tym liście? - spytał przejęty zachowaniem swojego przyjaciela.
-Terry Boot napisał co czuje do naszej Nel, jakie to romantyczne.. - wyszeptała do Rona.
-Spotykasz się z nim? - cicho spytał Harry unosząc na mnie wzrok.
-Nie, siedzę z nim na wróżbiarstwie i numerologii. - odpowiedziałam trochę z grymasem.
-To po co do Ciebie pisze i wyznaje miłość?
-Skąd mam wiedzieć? Co w Ciebie wstąpiło że podarłeś ten list co? - spojrzałam na rozerwane w strzępki kawałki papieru.
-Skoro się z nim nie Spotykasz to co za różnica? - odpowiedział, a Ron i Hermiona patrzyli na siebie pytająco tak jak ja na chłopaka. Co mu strzeliło do tej głowy żeby się tak zachowywać. Ron zmienił szybko temat żeby odejść od tego dziwnego występku przyjaciela.
Siedziałyśmy razem z Hermioną w naszych piżamach na podłodze opierając się o jej łóżko odrabiając pracę domową z OPCM. Chodziło mi po głowie dzisiejsza akcja z Harrym przez co nie mogłam się skupić.
-Wiesz o co chodziło Harremu? - wypaliłam do przyjaciółki która oderwała się od pisania.
-Jedno chodzi mi tylko po głowie, ale nie wiem czy to jest to. - popatrzyła na wprost siebie jakby myślała nas sensem swojej teorii.
-To znaczy co? - bawiłam się moim piórem czekając na jej teorie co do chłopaka.
-Może Harry po prostu się w Tobie zakochał, to by wyjaśniało dlaczego tak się zachowuje. - wymieniałyśmy spojrzenia. Harry? Zakochany? We mnie?
-To niemożliwe przecież patrzy cały czas na Cho. - powiedziałam zgodnie z prawdą.
-Patrzeć, podobanie a miłość to kompletnie inne rzeczy.
Miała rację jednak nie mogłam jakoś w to uwierzyć, nie przechodziło mi to przez myśl po prostu no nie.Korzystając rano z porannej toalety ściągnęłam bandaże z moich jeszcze trochę świeżych ran po żyletce. Ubierałam mundurek, upięłam włosy w luźnego warkocza i dodałam spinkę przy opadających włosach z boku. Wyszłam z łazienki gotowa na ostatni dzień przed weekendem i doszłam do Hermiony na dół która czekała w pokoju wspólnym. Szłyśmy na śniadanie, droga miło nam płynęła, ale zobaczyłyśmy Lunę która chodzi na czworaka po korytarzu przy łazienkach.
- Luna? Co robisz? - Spytałam, razem podeszłyśmy do przyjaciółki wymieniając że sobą rozbawione uśmiechy.
-Oj to wy dziewczyny- podniosła się z ziemni i otarła ze swojej szaty kurz- ja tylko szukałam śladów żaby mojej koleżanki- uśmiechnęła się lekko
- I coś znalazłaś? - spytała Hermiona patrząc na podłogę chcąc dostrzec jakieś ślady.
-Nie eee- chciała się odwrócić od nas ale spojrzała na moją rękę - a Tobie leci krew- wskazała na mnie po czym się odwróciła i dumnym krokiem podskakiwała swoją stronę. Hermiona z przerażonym wzrokiem spojrzała się na moją rękę lekko ją łapiąc chcąc przybliżyć do naszych twarzy.
-Co Ci się stało? - łapiąc rękaw szaty podwinęła ją wraz z innymi materiałami moich ciuchów. Wkurzyła się.
*POV DRACO*
Blaise opowiadał mi o jakiejś ślizgonce starszej od nas o dwa lata, był nią całkowicie rozmarzony. Z trudem się powstrzymywałem żeby go nie wyzwać.
-A jej ciało Draco... Ile bym dał żeby po dotykać tu i tam, a usta ale bym je skosztował.- widziałem blask w jego oczach kiedy o niej opowiadał.
-Rozmawialiście kiedyś? - spytałem.
-Nie- pokazał mi jego głupi uśmiech na co spojrzałem w oddali rezygnująco.
-To teraz masz okazję, z twoich opowiadań to chyba ona- wskazałem głowa na dziewczynę o rudych włosach która opierała się o ścianę trzymając jakąś książkę.
Przyjaciel od razu się spiął i się szczerzył.
Rzucił mi krótkie spojrzenie i od razu znalazł się obok ślizgonki. Sam kroczyłem korytarzami i usłyszałem głos którego nienawidzę a po chwili ten melodyjny głosik znanej mi dobrze dziewczyny.
Po chwili znajdowałem się prawie obok nich, żadna nie zwracała na to uwagi były zbyt zajęte sobą. Przystanąłem na moment aby posłuchać o czym rozmawiają.-Nelly dlaczego powiedz mi? - spytała szlama która trzymała Wiley za nadgarstek z którego leciała krew na co lekko zadrżałem.
-Sama wiesz co się stało, nie zadawaj głupich pytań- odpowiedziała zdenerwowanym głosem dziewczyna.
-A co powiesz na to że to nie jest głupie? - podciągnęła jej rękę wysoko tak aby była na wysokości ich oczu. Wtedy przymrużyłem oczy aby zobaczyć o co tej Grenger chodzi. Zauważyłem coś ale z daleka nie wiele było widać. Blondwłosa wyszarpnęła się z ucisku Grenger i głośno parsknęła, postanowiłem wkroczyć bo widziałem że gryfonki się zaraz pokłócą a nie chce żeby Wiley chodziła smutna... Jezu co mi jest?
-Grenger nie podnoś tak głosu bo cały szlam wyplujesz - podchodząc stanąłem obok blondynki która lekko się skrzywiła nie zerkając na mnie.
-Jezu odpuść sobie. - przekręciła oczami Grenger i znowu spojrzała na swoją przyjaciółkę po czym odeszła omijając Wiley i zostawiając ją samą.
Zerknąłem na dziewczynę która stoi i się jej przygląda w grymasie.
**
Hermiona umie się tylko czepiać, ona nie wie jak to jest a się unosi. Chciałabym się zamienić z nią żeby była na moim miejscu i czuła to samo co ja. Poczułam delikatny ścisk na moim ramieniu na co się odwróciłam w drugą stronę do chłopaka który stał nade mną i przyglądał mi się z troską?-Nie przejmuj się Grenger przecież się przyjaźnicie. - nadal trzymał mnie za ramię nie spuszczaliśmy od siebie wzroku, zabrał rękę z ramienia i powędrował do spinki która mi dał odgarniając wypadające włosy z niej. Odpiął mi ją i zgarnął wszystkie niesforne kosmyki po czym zapiął ją spinką. Poczułam że wszystkie moje problemy odchodzą a policzki robią się gorące. - do twarzy Ci z nią- dodał po czym lekko się uśmiechnął.
_______________________________________________Mam wenę więc piszę i pisze.
Mam nadzieję że wszystko idzie dobrze i miło się czyta moje wypociny :)
CZYTASZ
Forever in my heart || DRACO MALFOY ✔️
FanfictionHistoria dwojga osób z przeciwnych domów które najbardziej ze sobą rywalizowały, a jednak ta dwójka nigdy nie była wrogo do siebie nastawiona. Nelly Wiley czarownica z Gryfindoru, która przeżyje na własnej skórze czym wiąże się miłość z Draco Malfo...