Minęły cztery miesiące odkąd wszyscy opuściliśmy Hogwart. Wiele osób wróciło, a też sporo zdecydowało się nie wracać w tym także ja. Dafne i Blaise postanowili wrócić. Z ich wiadomości wynika, że śmierciożercy przyjęli szkołę, a Snape został dyrektorem. Wydaje się jakby był to sen, najgłupszy i zarazem najgorszy sen, a jednak to okropna rzeczywistość. Z moją trójką gryfonów kontaktowałam się tylko raz, nadal nic nie znaleźli, a tutaj poza Hogwartem nic się nie dzieje. Jeżeli chodzi o Draco to dwa miesiące temu napisał mi tylko na monecie 'kocham Cię' nic więcej nie wiem przez co popadam w paranoję nie wiedząc co się z nim dzieje. Na domiar złego stan cioci pogorszył się do takiego stanu, że nawet nie można jej już odwiedzać, a lekarze dają jej 10% szans na przeżycie.
Całe dnie przesiadywałam w bibliotece czytając książki by tylko trochę zbić sobie jakoś czas. W zasadzie kilka książek magicznych również znalazłam.
Zasiadłam na krześle z nową książką by ją przestudiować. Znalazłam ciekawe zaklęcie dotyczące czasu, zaklęć nigdy za mało.'Arka czasu' powtarzałam sobie je w głowie.
Z nieba zaczął padać, a właściwie lać deszcz odbijając się w szyby od okien. Usłyszałam dziwny huk w szybie jakby ktoś rzucił kamieniem więc odwróciłam głowę i spojrzałam ciekawskim okiem, ale przypuszczałam, że to tylko moje wyobrażenia. Wróciłam do książki i złapałam następna stronę kartki, ale w moje oczy rzucił się mój pierścionek, a raczej jego kolor który wskazywał na to, że Draco jest gdzieś blisko. Wstałam z krzesła jak poparzona i zeszłam że schodów prawie się wywalając po drodze. Otworzyłam drzwi i wybiegłam na zimny i chłodny deszcz.Stał tam, on tu był, mój Draco.
*POV DRACO*
-Dzień dobry skarbie - rzuciłem słabo.
Nelly rzuciła się w moje ramiona. W końcu mogłem poczuć jej zapach, jej dotyk. Bliskość której tak bardzo potrzebowałem.
-Draco...
Podniosła głowę i uśmiechnęła się lekko. Deszcz zmieszał się z jej łzami. Objąłem jej policzki i przyciągnąłem jej twarz do swoich ust by móc znowu doświadczyć tego pięknego uczucia. Jej usta były mokre tak samo jak i moje.
-Nelly, nie mogę być tu długo, mogą mnie śledzić - powiedziałem przyciszonym głosem.
-Powiedz mi tylko czy wszystko z Tobą dobrze - jej głos był zatroskany.
Uśmiechnąłem się lekko i pogłaskałem jej mokre już włosy.
-Jak widać.
-W Hogwarcie nie jest za wesoło - powiedziała smutno przytulając się do mnie jeszcze bardziej.
-Wiem, dziękuję, że mnie posłuchałaś i zostałaś w domu.
-Draco, zostań tu... albo uciekniemy gdzieś razem, gdziekolwiek.
-To nie jest takie proste.
Nelly schowała swoją twarz w moją szyję. Deszcz nie stawiał nam żadnej przeszkody by stać tu i być razem.
-Kocham Cię - pocałowałem ją w czubek głowy.
Niestety jak mogłem się spodziewać ktoś nas obserwował, wiedziałem, że to tak się skończy.. Jak ja mogłem do tego dopuścić.
-Nie ruszaj się - szepnąłem do jej ucha- ktoś nas obserwuję.Musiałem podjąć szybką decyzję, chociaż będzie to wyglądać podejrzanie, muszę coś zrobić.
Teleportowaliśmy się do Norwegii, do tego samego miejsca gdzie byłem z Nelly bardzo dawno temu.-kurwa - oderwałem się od niej podchodząc do wody.
-Ktoś nas obserwował? - spytała podchodząc łapiąc mnie za rękę.
Dodało mi to uspokojenia, dziękuję.
-Tak, musimy się rozdzielić, oni tu mogą być w każdej chwili.
-Nie... - wydusiła, ale zaraz zrobiła poważną minę - tak, tak rozdzielmy się.
Nasza jedyna ostatnia szansa legła w gruzach. Za nami pojawili się dwie osoby w czarnych kapturach, nie miałem już żadnego wyjścia.
Popchnąłem lekko Nelly do tyłu i kiwnąłem jej głową, chyba zrozumiała, żeby sama się już teleportowała. Poszła kawałek do tyłu, ale zatrzymała się i zaczęła się pusto gapić w piasek.
-Jesteśmy w tym razem, pamiętasz? - uśmiechnęła się lekko.Nie, nie nie nie. Nelly do cholery uciekaj.
-Draco, czyżbyś miał jakieś tajemnice? - rozpoznałem ten głos od razu, moja ciotka Bellatriks.
Oboje zdjęli kaptur, by ukazać swoją tożsamość.
Bellatriks wyciągnęła różdżkę i wskazała na stojącą za mną Nelly.
-Kim jest ta dziewczyna? - uśmiechnęła się groźnie- Draco? Czyżbyś nas zdradzał? Czarnego Pana? - rzuciła zaklęciem w Nelly, tak, że pojawiła się koło mnie w jednej sekundzie.Musze ją chronić, nawet za cenę życia.
Wyciągnąłem różdżkę, tak samo zrobiła dziewczyna.-Co to ma znaczyć? - wrzasnęła oburzona ciotka.
-Co robimy z tą dziewczyną? - spytał Yaxley podchodząc bliżej ciotki, ale ta spojrzała na niego wściekle i rzuciła w niego drętwotę.
-Dlaczego trzymasz różdżkę Marca Wiley dziewucho? - podeszła krok bliżej ze zdenerwowaną miną.
O nie, no przecież Nelly na różdżkę ojca, nie może się wydać, że Nelly to Nelly.
-Znalazłam - wyjaśniła dość spokojnie.
-Nie rozśmieszaj mnie, gadaj skąd ją masz!?
Jeżeli teraz szybko złapie ją za rękę i teleportuje nas gdziekolwiek... mamy szansę.
-Ah, rozumiem... Jesteś jego córką, czyż nie? - zaśmiała się, a mnie przeszedł strachliwy dreszcz- Trzy osoby okłamały Czarnego Pana... Draco przyczyniłeś się do kłamstwa- wskazała na mnie różdżką.
-Proszę puść ją, ona niczemu nie jest winna - powiedziałem błagalnym tonem.
Kobieta zaczęła się śmiać i radośnie podskoczyła do naszej dwójki. Przyglądała się bliżej Nelly chowając różdżkę za siebie.
-O wiem-klasnęła sobie w ręce - dołączysz do nas, jako córka jednego z nas musisz być niezła z zaklęć, a ja mogę pomyśleć nad tym czy niczego nie powiem - uśmiechnęła się fałszywie.
Przełknąłem głośno ślinę i spojrzałem na przerażoną twarz dziewczyny stojącej obok mnie. W co ja ją wkopałem. Jeżeli nie ruszałbym się z dworu to nie doszłoby do takiej sytuacji, jestem idiotą.
-Od dziś będziemy mówić na Ciebie Winy Lenny - powiedziała i podniosła jej lewą rękę ku górze podziwiając jej lewe przedramię - fajnie co? Czarny Pan będzie zadowolony z nowego śmierciożercy. Dobra robota Draco.
Czy ja kiedykolwiek nie narażę ją na niebezpieczeństwo?
CZYTASZ
Forever in my heart || DRACO MALFOY ✔️
FanficHistoria dwojga osób z przeciwnych domów które najbardziej ze sobą rywalizowały, a jednak ta dwójka nigdy nie była wrogo do siebie nastawiona. Nelly Wiley czarownica z Gryfindoru, która przeżyje na własnej skórze czym wiąże się miłość z Draco Malfo...