51

2.6K 109 57
                                    

Parę dni później stałam pod salą OPCM czekając na lekcje we własnym towarzystwie, bo do lekcji dobre 10minut, a moi przyjaciele mieli jeszcze lekcje na które ja nie uczęszczam.
Znikąd zaczęły dotykać mnie ciepłe dłonie w okolicach bioder i poczułam delikatny pocałunek w szyję. Od razu rozpoznałam ten zapach i dotyk.

- Szafka działa - powiedział krucho Draco.

-Na prawdę? - spytałam podskakując i odwróciłam się do niego twarzą stykając się nosami.

-Mhm, zadziałało to co mówiłaś - musnął mnie swoim nosem o mój - Dziękuję - ucałował mnie w czoło.

Jednak mimo naprawienia szafki Draco wydawał się być smętny co mnie trochę dziwiło, przecież zdołaliśmy ją w końcu naprawić powinien się cieszyć, że mamy to już z głowy.

- Dobrze, że mamy już to za sobą - powiedziałam muskając ustami chłopaka w policzek.

- Mhm.

Miałam wrażenie, że z jego strony nic się nie zmieniło, wydawał się być innej myśli niż ja. Jednak już nie miałam czasu spytać, bo naprzeciwko nas wyszedł Blaise z Dafne który wydzierał się w śmieszny sposób.

-Nie wytrzymam już tego - machał rękoma we wszystkie strony - jak oni... Oni razem - zauważył nas i zaczął jęczeć jeszcze głośniej - Draco chyba u Ciebie za mieszkam.

- Co się dzieje Blaise? - spytałam gdy podeszli do nas.

-Crabbe i Goyle razem... Razem! - wykrzyczał ma cały korytarz - jak oni... Wkładają sobie wzajemnie, a jak robią to gdy ja śpię? o mój Boże.

-Blaise przestań - zagroziła mu palcem przyjaciółka- jeżeli się kochają to musisz to uszanować - wyjaśniła łagodnie.

-Ale.. Nieeeeee, oni? - spojrzał przerażony na swoją dziewczynę - czy Ty to rozumiesz? Oni! Crabbe i Goyle!

Jedyną osobą która nie zwracała na to uwagi był Draco, patrzył się gdzieś daleko pogrążony we własnym świecie.
Zaczęło mnie to martwić.

-Jesteś dziwny na prawdę.

Gdy pomiędzy dwójką przyjaciół nastał śmieszny konflikt dotyczący chłopaków ja starałam zrozumieć dlaczego Draco nadal nie jest sobą mimo sukcesu z szafką.

-Draco- szepnęłam i złapałam go za ramię.

Chłopak się spiął na mój dotyk i spojrzał na mnie z żalem, ale po chwili się uśmiechnął. Ten uśmiech był udawany... Okropnie udawany.

-Draco proszę - wyjęczał Blaise błagalnym tonem wyrywając nas z kontaktu wzrokowego.

-Co?

- Powiedz im coś może przestaną być... RAZEM... boże jak to brzmi niewierze w to.

-Mam to w dupie - odpowiedział chłodno.

-Ta, oni też - Dafne uderzyła go w ramię i zaczęła bronić nadal miłości chłopakowi.

Pod salę zaczęli schodzić się uczniowie tym trójka moich przyjaciół, która rozmawiała o czymś strasznie cicho jak dla mnie zbyt tajemniczo. Napotkałam wzorkiem Hermione która uśmiechnęła się do mnie mizernie i patrząc na Dracona zrzuciła z siebie uśmiech.
Tak coś było na rzeczy, ale wiadomo co. Harry musiał im coś powiedzieć o blondynie co mogłam sądzić też po wyrazie twarzy Rona.

-Dojdę do Ciebie, muszę porozmawiać że Snapem dosłownie sekundę - powiedział chwytając moja torbę i wręczając mi ją w ręce.

Patrzyłam się na niego głupio, ale wyszłam z sali... jednak przystanęłam przy drzwiach chcąc się dowiedzieć o czym będą rozmawiać.

-Idziesz do nas Nel? - spytała Dafne wychodząc z Blaisem z sali.

-Em... Poczekam na Draco - uśmiechnęłam się nerwowo odczepiając się trochę od drzwi.

Blaise popatrzył na mnie podejrzliwie, ale pociągnął Dafne w stronę lochów nic nie mówiąc.
Spojrzałam do środka ile jeszcze osób jest w środku i zderzyłam się czołem z Ronem przez co jęknął z bólu, ale zamknęłam mu usta ręką byleby stłumić jego jęk.

-Co Ty... - Harry badał mnie wzrokiem .

-Ciiii- przyłożyłam palec do buzi - Nic, czekam na Draco - zdjęłam rękę z ust przyjaciela i uśmiechnęłam się sztucznie.

Idźcie już

-Zobaczymy się potem - przyjaciółka popchnęła chłopaków do przodu i uśmiechnęła się do mnie życzliwie.

Dziękuję Hermiono.

Spojrzałam przez drzwi czy ktoś jeszcze mnie nie zaskoczy swoim wyjściem, ale nie. Został już sam Draco podchodzący do biurka Snapa.
Schowałam szybko głowę żeby nie zobaczył mnie i nie zamknął sali, bo nic już nie usłyszę. Nastawiłam ucho do drzwi przyklejając swoje ciało.

-Czegoś potrzebujesz? - zapytał profesor bez żadnych emocji.

-Naprawiłem, naprawiłem szafkę zniknięć.

Nastała chwila przerwy przez co coraz bardziej czułam ciekawość.

-Ah tak.. Jestem pod wrażeniem. Szczerze mówiąc myślałem że Ci się to nie uda, a jednak zaskoczyłeś mnie Draco - powiedział zimnym tonem.
- Powiadomię go.

Go?

Słyszałam kroki które podchodzą w stronę wyjścia. Spanikowana odczepiłam się od drzwi i ustalam trochę dalej po drugiej stronie by nic nie wyglądało podejrzanie wyciągnęłam jeszcze książkę z eliksirów.

- Byłaś tutaj cały czas? - spytał zamykając drzwi przerażonym tonem.

- O już jesteś - udałam speszenie - tak, czytam recepturę eliksirów które będziemy robić w przyszłym tygodniu, skomplikowane trochę - uśmiechnęłam się delikatnie.

Draco chyba nic nie podejrzewał i tylko podszedł do mnie łapiąc mnie za rękę.

- O czym rozmawialiście? Chyba nie musisz nic dla niego już robić?

- Co? A... nie, pytałem się o ostatnie wypracowanie. Zapomniał mi doliczyć jednego punku i teraz to poprawiał - wyjaśnił kruchym głosem.

Kłamał, Draco kłamał mi w żywe oczy.
To bolało. Nie ufa mi? Skoro ja mu ufam mimo iż to co się dzieje jest bezsensownie głupie to czemu on nie może zaufać i mi?

- To super - wymamrotałam.

Szliśmy do dormitorium w ciszy. Chciałam się wydrzeć, płakać...ale nie, nie mogę.
Wierzę, że okłamuje mnie w dobrych intencjach.
Tak mówi rozum, ale serce podpowiada mi coś innego. 


Wróciłam do swojego dormitorium. Weszłam do pokoju wspólnego i oczywiście nie obyło się bez szeptów oraz przerażonych min, eh.
Zauważyłam moją dwójkę siedzących przy kominku więc się do nich dosiadłam.

-Harry gdzie?

-Wypił Felix Felicis i poszedł do Hagrida zamiast przekonywać Slughorna żeby dał mu te wspomnienie, wyszedł dwie godziny temu i jeszcze nie wrócił - westchnęła głośno.

-Jak w ogóle wróci to będzie cud, Hermiono ile godzin trzyma efekt?

-Ja wiem... Może trwać nawet cały dzień, wszystko zależy od osoby- wyznała nam markotnie - a jak mu się coś stało?

- Coś Ty, pewnie bawi się w najlepsze - zaśmiał się Ron - zazdroszczę mu.

- No miejmy nadzieję, że Harry wróci z dobrym humorem oraz wyciągniętym wspomnieniem od Slughorna - powiedziałam uśmiechając się delikatnie.

Hermiona uparła się żebyśmy poczekali na przyjaciela, tak też czekaliśmy przysypiając już na kanapie, aż w końcu pojawił się uradowany.

Przyglądaliśmy się mu pytająco, a on uśmiechnięty pokazał nam fiolkę gdzie trzymał wspomnienie profesora.

Opowiedział nam o tym jak go zdobył i od razu poszedł do Dumbledora.

Forever in my heart || DRACO MALFOY ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz