36

3.9K 146 33
                                    

Zaczęłam swój poranek biegiem do sali wyjściowej, nie można robić sobie minutki drzemki, oj nie to nie wychodzi tak jak powinno.

Szliśmy już wielką gromadą czyli wszystkimi uczniami na stację Hogsmade. Ubrałam się dzisiaj trochę elegancko, by zrobić dobre wrażenie na matce mojego chłopaka. Ubrałam długą ciemnozieloną spódnice, czarną koszulkę z ozdobnymi koralikami na dekolcie i talii oraz buty na niskim koturnie. Włosy miałam spięte przez Hermione w dobieranego warkocza.

Wchodząc do pociągu pociągnął mnie do tyłu Draco, aż prawie się wywróciłam na schodku.

-Do zobaczenia za kilka godzin - ucałował mnie w usta i zaraz oglądał mój dzisiejszy ubiór - wyglądasz obłędnie jak zawsze - mruknął zalotnie.

-Trochę się boję czy mnie polubi.. - wyjaśniłam mu smutno.

-Na pewno Cię pokocha jak ja - pocieszył mnie.

Draco dodał mi trochę odwagi, ale to nie wystarczyło.

Weszłam po przedziału gdzie siedziała Hermiona, Ron, Harry i Ginny, która nie odwracała wzorku od zamyślonego przyjaciela.

-Ale przyjedziesz? - ciągnął Ron

-Jak zawsze - odpowiedziałam mu z uśmiechem.

W naszym przedziale panowała ponura atmosfera przez ostatnie wydarzenia związane z Blackiem i czarnym Panem. Teraz było już pewne, że śmierciożercy wraz z nim postawią krok w kierunku szkoły, pytanie tylko jak oraz kiedy to się stanie.

Pociąg zatrzymał się po paru godzinach na peronie 9 i 3/4. Serce stanęło mi w gardle i przeżarł mnie stres. Jedyną osobą która to zauważyła była Hermiona.

-Nelly wyglądasz jak trup, wszystko dobrze? - spytała biorąc że sobą swój kufer.

-Dam radę - oznajmiłam i się podniosłam z miejsca.

Pożegnaliśmy się przed wyjściem z pociągu. Stałam przed wyjściem łapiąc wdech i przymykając oczy.

Poczułam tylko mocny uchwyt na swojej dłoni z tyłu przez co odwróciłam się przestraszona.

-Co tak stoisz? - spytał rozbawiony moją miną.

-Łapie ostatnie wdechy pociągu- wywróciłam oczy.

-Chodź złapiesz teraz wdechy na peronie- przeszedł pewnym krokiem przede mną i pociągnął mnie delikatnie tak abym również wyszła.

Draco wziął mój kufer, ale za to wręczył mi swoją sowę. Obie nasze sowy spały smacznie w klatkach które niosłam. Zniknęliśmy w ścianie która teleportowała nas na Kings Cross i tak pierwsze co to zobaczyłam właśnie jego mamę, która na nas czekała.

Była to wysoka i szczupła czarownica o długich blond włosach, błękitnych oczach i delikatnych dłoniach. Na jej bardzo bladej twarzy można było zauważyć lekki grymas.

-Witaj Draco - powiedziała spokojnym tonem - Ty musisz być Nelly - uśmiechnęła się lekko do mnie i podała mi swoją dłoń- Narcyza Malfoy miło mi Cię poznać.

-Nelly Wiley - uścisnęłam rękę kobiety.

Wiley? - spytała z powagą w głosie i spojrzała na mnie przenikliwie- ah.. no tak.

Spojrzałam na nią pytająco co musiała zauważyć.

-Oh, po prostu znałam Twojego ojca - wyjaśniła mi obojętnie.

-Gołąbki nawet się nie pożegnały - z oddali krzyczał Blaise.

Podbiegł do nas ciągnąć za sobą Dafne z wózkiem z ich rzeczami. Widziałam jak przyjaciółka jest zażenowana swoim chłopakiem, chyba tylko mnie bawiło jego zachowanie.

Forever in my heart || DRACO MALFOY ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz