37

4.2K 150 46
                                    

*POV DRACO*

Ręcznik opadł ukazując piękne wręcz idealne nagie ciało dziewczyny. Odsłoniła przede mną swoje blizny zostawione przez nią samą od paru lat.

Wędrowałem smutnym wzrokiem po brzuchu, udach, biodrach. Widziałem teraz je wszystkie.

Zacząłem całować miejsca w których je zostawiła. Miałem żal do samego siebie, że przez tyle lat nie wiedziałem co z tą dziewczyną się dzieje.

Mimo wszystko, mimo tych blizn była dla mnie nieskazitelnie piękna.

-Jesteś idealna - wyznałem unosząc swoją głowę do góry by móc spojrzeć w jej anielskie oczy.

-Nie obrzydza Cię to? - spytała drżącym głosem.

-To tylko jeszcze bardziej podsyca twoje piękno- ucałowałem ją w usta.

Nelly zatkało, ale sprawiłem że jej wstyd poszedł w zapomnienie i wbiła się w moje usta. Było przyjemnie, ale strasznie ostro.

Starałem się zachować trzeźwość umysłu, ale przez nią nie mogłem się już powstrzymać. Złapałem ją mocno za pośladki przez co usłyszałem angielski jęk. Podniosłem ją do góry nie przerywając naszych pocałunków. Obróciłem nas i rzuciłem dziewczynę na łóżko.

Wyglądała nieziemsko pociągająco. Cała rozpalona, dyszała głęboko, a najlepsze, że cała i tylko moja.
Nie mogłem się oprzeć jej nagiemu ciału które kusiło w każdym calu.

Zawisnąłem jedną ręką przy jej bladej, ale zarumienionej twarzy. Otarłem kciukiem jej okrągłe różowe usta, ale z utęsknieniem przywarłem do nich swoimi wargami.

Zjeżdżałem pocałunkami coraz niżej dochodząc do jej ogromnych piersi. Zacząłem ssać, lizać i lekko podgryzać jej ciepłe sutki. Nie mogłem się już powstrzymać słysząc jej anielskie kurewsko podniecające jęki.

Przerwałem czynność schodząc niżej składając mokry pocałunek na jej kobiecości. Zacząłem ją pieścić językiem wykonując okrężne ruchy na łechtaczce słuchając przyciszonych jęków mojej kobiety. Przerwałem błądząc wzrokiem na jej zadyszana twarz. Palcami głaskałem delikatnie jej waginy maszerując do pochwy. Subtelnym ruchem włożyłem palec czując jak moja Nelly jest mokra wsunąłem drugi palec i tak rytmicznym tempem wsuwałem i wysuwałem palce.

Nelly dobrała się do mojej koszulki zdejmując ją szybkim ruchem i zaczęła gładzić mój tors. Zaraz potem zjechała z łóżka na kolana dobierając mi się do spodni i ściągając bokserki. Nawilżyła śliną główkę penisa aby po chwili wziąć go całego do buzi. Wypełniła mnie fala gigantycznej rozkoszy.

Wstała przerywając i pociągnęła mnie ze sobą na łóżko. Oboje byliśmy pochłonięci pocałunkami pieszcząc się wzajemnie. Położyła swoje nogi na moje ramiona pewnym ruchem. Nie czekaliśmy dłużej na nasz pierwszy raz. Wszedłem w nią delikatnie, ale zaraz nasiliłem pchnięcie. Nelly drgnęła i uroniła kilka kropli krwi na prześcieradło.

Zmienialiśmy pozycję jak szaleni, pogrążeni w przyjemności chcąc zapamiętać ten pierwszy raz jak najlepiej i bardzo dogłębnie.

Twarz dziewczyny była cała czerwona, a z kącików ust wydobywała się ślina kiedy dochodziła któryś raz z rzędu. Czując że zaraz dojdę wyciągnąłem go z pochwy i wycelowałem na jej piersi.

Ostatnie krople potu spływały mi z czoła. Oboje byliśmy zdyszani i czerwoni.

Kobieta którą kocham oddała mi się cała.

Dni mijały w niesamowicie szybkim tempie przy Nelly. Każdy dzień był cudowny z nią u boku.
Siedzieliśmy teraz w bibliotece czytając jakieś książki z czarną magią. Nelly była bardzo zafascynowana zaklęciami o których nie miała pojęcia. Miły spokój przerwało pukanie.

-Draco - z drzwi wychyliła moja mama z przejętą miną - mogę Cię prosić?

Uśmiechnęła się do dziewczyny i zaraz wyszła.
Wstałem i ruszyłem za matką.

Stanęliśmy dopiero w salonie. Wiedziałem że coś się dzieje bo spojrzała na mnie z grobową miną.

-Nelly musi wyjechać, Bella.. Draco Czarny Pan wraz z Bellą przybędą jutro - wyznała przejęta.

-Co? - czułem strach przed samym słowem czarny pan- ale, dlaczego?

-Nie znam szczegółów, a Nelly musi być bezpieczna, nie chce jej do niczego mieszać.

-Tak, dobrze.

Pognałem na górę nie myśląc za wiele otworzyłem drzwi od biblioteki, ale Nelly tam nie było. Przestraszyłam się i pobiegłem do pokoju. Na szczęście siedziała na fotelu czytając jakąś kartkę pergaminu.

-Co to?

-Musze jechać do domu - podniosła leniwie wzrok - ciocia nie czuje się zbyt dobrze.

Los mi sprzyjał, nie musiałem wymyślać żadnych bajek, aby wyjechała.

**
-To świetnie - wyszeptał zamyślony.

- Tak Draco, na prawdę świetnie, że moja ciotka jest w złym stanie.

Chłopak jakby wrócił do rzeczywistości wyraźnie oszołomiony i przestraszony.

-Nie, nie to miałem na myśli - wyznał strasznie cicho.

-Wszystko w porządku słońce? - wstałam podchodząc do niego, ale nie dało się z nim rozmawiać.

-Słuchaj Nelly - złapał moje ręce, czułam że cały się trzęsie chcąc to opanować - będziemy do siebie wysyłać sowy rozumiesz?

-To chyba logiczne- spojrzałam się na niego głupio.

- Tak, napisz mi swój adres - puścił moje dłonie i nerwowo chodził po pokoju szukając czegoś.

Złapał pióro i kałamarz wylewając przy tym trochę atramentu. Znowu panicznie chodził po pokoju.

-Draco - powiedziałam łagodnie.

Nie słuchał, podeszłam do stoliczka obok fotelu wyrywając kawałek pergaminu. Podeszłam do chłopaka spięta jego zachowaniem wyrywając od niego pióro z kałamarzem.
Zaraz po tym szybko napisałam swój adres czytelnym pismem i podałam chłopakowi.

-Proszę, ale nie zgub tego, w razie co napisz na monecie- chodź pożegnam się z Twoją mamą.

Draco przytaknął trochę wyluzowany niż przed chwilą. Zeszliśmy na dół po schodach, aż do salonu gdzie na kanapie przy kominku siedziała jego mama.
Na stukot naszych butów odwróciła się nerwowo, nie uśmiechała się już jak wcześniej. Wyglądała na zmartwioną.

Uświadomiłam kobietę o stanie mojej ciotki i że muszę wracać do domu.

-Draco idź proszę po rzeczy Nelly - kiwnęła do syna.

Znalazłyśmy się same słuchając trzasków palonego drewna w kominku.

-Dziękuję za ugoszczenie mnie w swoim domu - uśmiechnęłam się do kobiety.

Nie odpowiadała przez moment patrząc się głęboko w moje oczy. Czułam, że coś się dzieje, ale nie wiem co.

-Nelly, to ja Ci dziękuję - zrobiła długą przerwę - Sprawiłaś, że Draco jest szczęśliwy - uśmiechnęła się.

Jej uśmiech był inny niż zwykle, był szczery i o wiele większy, a do jej oczu napływały łzy.

-Sprawiłaś, że jest uśmiechnięty- usłyszała odgłosy że schodów przez co uśmiech zniknął z jej twarzy - mam nadzieję, że jak się zobaczymy następnym razem to wszystko będzie dobrze.

Ostatnie zdanie wyprało mi mózg, co mają znaczyć te słowa?

Pożegnałam się i przeszłam z chłopakiem do holu, aby się przeteleportować.

Staliśmy przytuleni, rozkoszując się ostatnią wspólną chwilą w dworze.

Weszłam do kominka razem z kufrem i sową patrząc się tęskno na Dracona. Widziałam smutek w jego oczach.

-Kocham Cię - wyszeptał ledwo.

-Też Cię kocham, do usłyszenia - powiedziałam smutno i zniknęłam w ogniu z kominka będąc zaraz u siebie w domu.

Forever in my heart || DRACO MALFOY ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz