13

5K 204 145
                                    

W naszym pokoju wspólnym panował po prostu chaos, muzyka, tańce, rozlewające się drinki. Odeszłam od Ginny aby usiąść i złapać chwilę oddechu. Podeszłam do fotela stojącego przy oknie, padłam trochę zmęczona i się rozluźniłam. Obserwowałam wszystkich ludzi i zobaczyłam jak Terry tańczy ze swoim domem. Byłam lekko wstawiona nie powiem dlatego uśmiech nie schodził mi z twarzy. Zerknęłam znacząco na chłopaka gdy ten spojrzał na mnie nadal lekko się bujając w rytm muzyki. Przyglądałam mu się i muszę stwierdzić że jest przystojny albo inaczej ma w sobie to coś.
Powiedział coś do swoich kolegów i szedł w moją stronę a co się trochę spięłam.

-Gryffindor znowu w akcji co?- zagadał przysiadając na fotelu obok mnie.

-Najwidoczniej tak- oparłam rękę na fotelu i przekręciłam się lekko w bok do chłopaka.

-Jak impreza? - spytał od razu.

- Nogi mi odpadają, Ginny nie dała mi nawet chwili odpoczynku aż do teraz - zaśmiałam się ci chłopak zrobił to samo. Pomyślałam o liście skoro oboje jesteśmy w stanie alkoholowym to może pociągnę ten temat. Jednak on był szybszy.

-Musze z Tobą porozmawiać. - powiedział nadal mi się przyglądając lecz zmienił minę w lekki smutny uśmiech.

-Więc słucham. - w geście machnęłam ręka aby zaczął mówić.

- Nelly chodź ze mną na chwilę - rzekł Harry pochylając się o mój fotel z tyłu na co się przestraszyłam. Spojrzałam na wkurzonego przyjaciela po czym wstałam.

-Zaraz przyjdę Terry. - stanęłam przy chłopaku i poszłam za Harrym.

Wyszliśmy z pomieszczenia idąc powolnym tempem. Nikt się nie odzywał. Nasza przechadzka trwała z dobre 10minut na co stanęłam zirytowana.

-Dobra Harry starczy już tej wędrówki. Mów o co chodzi. - przyjaciel z automatu się do mnie odwrócił i podszedł do mnie. Zebrał powietrze w płuca.

-Wiesz, że jesteś dla mnie bardzo ważna - dodał po czym objął moja dłoń.

-Tak, Ty dla mnie przecież też. - spojrzałam na niego pytająco.

-Myślę że w inny sposób w jakim Ty jesteś dla mnie ważna Nel- ścisnął moja rękę mocniej, widziałam że się stresuje.

-Harry mów dokładnie o co Ci chodzi, nie jestem dobra w zagadkach - wzięłam jego ręce i złączyłam że swoimi aby dać mu trochę odwagi.

-Zakochałem się - spojrzał w dół nie patrząc na mnie jakby się bał mojej reakcji.

-Super Harry, Cho na pewno będzie z Tobą szczęśliwa teraz wys.. -

-Nie rozumiesz.. Tu chodzi o Ciebie. Zakochałem się w Tobie. - spojrzał na mnie po czym czekał ze spokojem w oczach na moją odpowiedź.

-Co? - puściłam jego ręce i patrzyłam się głupio na przyjaciela.

-Zauważyłem to już od dłuższego czasu jesteś najwspanialszą dziewczyna jaką poznałem. - krzyknął na co się wyprostowałam.

-Harry.. - stałam jak głupia- Ja przepraszam ale nic do Ciebie nie czuje, kocham Cie ale jako przyjaciela. Nie wyobrażam sobie zepsuć naszej relacji która budowaliśmy tyle lat.. - poczułam że go skrzywdziłam.

-Ah.. No tak pewnie chodzi o tego krukona prawda? To z nim chcesz się spotykać co nie? - powiedział wyraźnie wkurzony.

- Kiedy Ci tak powiedziałam?

-Widzę jak na niego patrzysz. Zrani Cię i zostawi a potem będziesz ryczeć i się potniesz jak zawsze zresztą tylko na to Cię stać. Może jakby tamten ślizgon Cię zgwałcił inaczej byś widziała rzeczywistość. - myślałam że się przesłyszałam.
Uderzyłam go po prostu w policzek żeby się ogarnął. Łzy zaczęły mi lecieć do oczu.

-Wypierdalaj mi z oczu. - krzyknęłam przez łzy do niego. Trzymał się za policzek chyba analizował co powiedział i co się stało.

-N..nie..chci-

-Jak śmiesz tak mówić? Co Ty możesz wiedzieć wielki wybraniec się kurwa znalazł. Nie chcę Cię widzieć idioto. - krzyknęłam odwracając się od niego idąc w swoją stronę zostawiając go samego.

Poszłam na wieżę astronomiczną gdzie często przebywałam w czwartej klasie. Wiał zimny wiatr otulając moje jeszcze ciepłe ciało. Usiadłam się na schodach cicho łkając. Było mi cholernie przykro słysząc od niego takie słowa, może nie chciał może się wkurzył... nie wiem wiem tylko tyle że strasznie mnie bolały jego słowa. Schowałam moja twarz w kolanach cicho oddychając. Byłam tak zajęta  swoimi myślami że nie usłyszałam jak ktoś wchodzi na wieżę.

- Nie jest Ci zimno? - podniosłam głowę i zobaczyłam Malfoya który stoi przede mną opierając jedna nogę o schodek na którym siedziałam. - Co tu robisz?

-Siedzę nie widać? - ułożyłam swoją głowę na kolana.

- Czemu akurat tu? Nie macie imprezy po meczu? Było aż tak źle że musiałaś wyjść? - zadawał mi pytania a ja nie miałam ochoty odpowiadać na żadne z nich.

-A Ty? dlaczego akurat tu jesteś? - podniosłam leniwie głowę aby na niego spojrzeć. Pojedyncze łzy nadal płynęły z moich oczu lecz było ciemno Malfoy pewnie tego nie zauważy.

- Byłem w sowiarni a kiedy wchodziłem już do środka zamku zauważyłem jak idziesz sama płacząc w te miejsce. - uklęknął przy mnie opierając swoją rękę o moje kolano.
Zaczął mi się przyglądać smutnym wzrokiem szukając odpowiedzi na swoje pytania. - Możesz mi powiedzieć co się stało.

- Nic, nie ma sensu o tym mówić. - odpowiedziałam na co on położył swoją dłoń na moim policzku, kciukiem wytarł mi spływające łzy lekko głaskając mnie w jego okolicach na co drgnęłam w przyjemny sposób.

-Nie płacz, nie chce widzieć twoich łez tylko ten piękny uśmiech. Zrobisz to dla mnie? - spytał mnie zabierając rękę z mojego policzka.

Poczułam się dziwnie miło na jego słowa co spowodowało lekki uśmiech na mojej już nie płaczącej twarzy. Chłopak też się uśmiechnął na widok mojego uśmiechu po czym zdjął z siebie czarną jeansową kurtkę i założył mi na moje ramiona. Poczułam jego perfumy które były dość intensywne i kuszące. Usiadł koło mnie i po prostu siedzieliśmy w długiej i przyjemnej ciszy i tego było mi trzeba, zero pytań i spokój.
Po jakiejś godzinie Malfoy wstał z miejsca obok mnie.

- Chyba już ktoś po Ciebie idzie - zerknął na dół przyglądając się schodom prowadzących do wieży.

Do wieży wspięła się Hermiona z przejętą twarzą patrząc na naszą dwójkę stanęła ale podeszła do mnie, chłopak trochę się odsunął od nas żeby zrobić jej miejsce.

-Wiedziałam że tu będziesz, nie daruję mu tego. Nie spodziewałam się po nim takiego zachowania. - zerknęłam na przyjaciółkę sugestywnie na co ona się zamknęła by więcej nie powiedzieć przy slizgonie. Wstałam z miejsca ściągając z siebie kurtkę chłopaka wpychając mu ją do rąk.

-Dziękuję- dodałam cicho i wyciągnęłam przyjaciółkę w stronę schodów jak najszybciej nie chciało mi się słyszeć sprzeczki pomiędzy tą dwójka.

Wróciłyśmy do dormitorium które było już puste i o dziwo czyste. Nie miałam siły na nic więc poszłam do swojego pokoju aby zasnąć.

__________________________________

Jeżeli się podoba miło by było gdybyście zostawili po sobie jakiś ślad.
Miłego wieczoru ;)



Forever in my heart || DRACO MALFOY ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz