34

4K 156 62
                                    

Rano przy śniadaniu opowiedziałam wszystko Draco, nie chciałam nic ukrywać przed nim.

Jego mina wyjaśniała wszystko, wkurwił się do bólu.
Wstał od stołu i szedł szybkim tempem do wyjścia. Pobiegłam za nim w grymasie i zatrzymałam go przed wielka salą.

- Co Ty odstawiasz? - wysyczałam ostro.

-Nie mieszaj się do tego- wykrzyczał mi w twarz - będziesz się w nic pakowała - dodał wściekły.

Mój oddech przyspieszył tak jak jego. Oboje byliśmy źli na siebie, nie rozumiejąc uczuć drugiej osoby.

- Nie jesteś w stanie nic mi zabronić - powiedziałam oschle ale niepewnie.

-Nie? - uśmiechnął się szyderczo i złapał mnie za nadgarstek przyciągając do siebie.

-Nie- ściszyłam głos jeszcze bardziej niepewnie.

Nie lubił gdy ktoś mu się sprzeciwiał, nienawidził tego, a zwłaszcza, że Tym kimś teraz byłam ja.

Zacisnął mocniej uścisk. Nie uśmiechał się już, on po prostu był wkurzony i jakiś spanikowany.

-To boli - pisnęłam z bólu.

Rozluźnił uścisk, ale nie puścił mnie. Wtedy wyszła moja trójka przyjaciół z Nevillem, Luną i Ginny.
Zaczęli się przyglądać naszej dwójce, aż w końcu Harry podszedł do mnie.

- Nelly, musimy pogadać - spojrzał na swojego wroga - Teraz.

Wyrwałam się z uścisku Draco i spojrzałam na niego już łagodniej, nie chciałam się kłócić, ale też nie będę odstawiać moich przyjaciół w potrzebie na bok przez jego kaprysy.

- Zobaczymy się potem - oznajmiłam do chłopka.

Poszedł, po prostu poszedł, bez żadnego ale. Odsunęłam myśli o Draco na bok i zajęłam się sprawą wizji Harrego.

Poszliśmy pod gabinet Snape'a, aby użyć kominka do teleportacji. Nawet nie interesowało mnie dlaczego pozostali idą z nami, najwyraźniej mieli swoje powody, ale nie dbałam o nie.

Ustaliśmy w grobowej ciszy przed kominkiem.

-Nel, pomyślałem, że będzie lepiej jak zostaniesz - powiedział przejęty Harry.

-Co?- patrzyłam na niego pytająco.

- Jesteś najlepszą osobą, ON może również tu się zjawić, musisz wtedy nas poinformować.

- Dobrze, masz rację - przytaknęłam mu.

-Dobra pospieszmy się - powiedział Ron oglądając się do tyłu w drzwi.

Wchodzili do kominka po kolei. Harry się zatrzymał i spojrzał na mnie. Był smutny i wściekły, złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie.

- Uważaj na siebie Harry- powiedziałam - może to być pułapka tak jak mówiłam - dodałam szeptem.

Chłopak przytaknął i się skrzywił. Nagle przyciągnął moja głowę do siebie i pocałował mnie szybko w usta.

Straciłam grunt pod nogami i zrobiły się tak jakby z waty.

-Przepraszam, ale teraz wiem, że coraz bardziej mu zazdroszczę- powiedział cicho ale przerażająco smutno - uważaj na siebie Nelly.

Ślad po nich zniknął, zostałam sama w gabinecie nietoperza upadając na kolana, jednak musiałam szybko wyjść zanim Snape się tu zjawi.

Poszłam na wieżę astronomiczną z moimi myślami. Czułam się okropnie, źle, strasznie. Nie chciałam tego, nie chciałam.
Płakałam, nie.. ja ryczałam w niebogłosy.
Zaskoczył mnie, a ja nie byłam w stanie wydusić z siebie krzyku jaki we mnie się wtedy znajdował.
Zdradziłam Draco? To moja wina?
Bałam się o Harrego jak i o resztę przyjaciół, ale to co zrobił...
Draco, powiedzieć mu? Rzuci mnie? Znienawidzi?

Forever in my heart || DRACO MALFOY ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz