42

3.2K 139 82
                                    

Chłodne listopadowe popołudnie przedzierało się przez szczeliny zamku kiedy w Wielkiej sali był czas obiadu.

Patrzyłam się tęskno w Dracona, który mnie ignorował, olewał nie wiedząc jaka jest tego przyczyna. Zachowywał się coraz dziwniej, był bladszy niż zwykle, potargany, roztrzepany, chudł w oczach, widziałam, że ma sińce i zaczerwienione oczy które wiążą się z tym, że zapewne nie śpi.

Martwiłam się o niego strasznie, jeszcze Harry na każdym kroku wkurwiał mnie swoimi pytaniami na jego temat, co teraz znowu zaczął robić.

-I co nie wiesz co robi? - spytał Harry czekając na odpowiedź.

Milczałam.

-Na pewno coś kombinuje - odpowiedział sam sobie.

Spojrzałam się na niego coraz bardziej zirytowana.

-Ale co on może robić - spytał patrząc na chłopaka.

-Przestań do cholery - wrzasnęłam cicho do chłopaka - nie wiem co robi, nie wiem kurwa - łzy naleciały mi do oczu - Też chcę wiedzieć - jęknęłam.

-Nelly - westchnęła Hermiona - Harry możesz chociaż na chwilę przestać o nim gadać? - spojrzała na niego wymownie.

-No mi też się nie chce ciągle o nim słuchać, mamy chyba ciekawsze tematy do rozmowy niż Malfoy - wyznał Ron bawiąc się jedzeniem.

-Masz jakąś obsesję na jego punkcie - wysyczałam wściekle.

Harry wcale się nie przejmował, on był za bardzo pochłonięty ślizgonem.

-Ja się dowiem Nel o co chodzi, nie ukryje tego- uśmiechnął się głupio i zaczął wstawać - Musze coś załatwić, widzimy się później - pomachał nam na pożegnanie i odszedł.

Jakiś czas później zerknęłam na Draco który wychodził z Blaisem z wielkiej sali. Nie wiele myśląc, chciałam iść za nimi i ich podsłuchać, byłam za bardzo zatroskana Draconem żeby być obojętna jego zachowaniu.

Nawet nie pożegnałam się z przyjaciółmi, po prostu wstałam i za nimi pobiegłam.

Gdy ich zauważyłam starałam się jak najciszej za nimi chodzić, ale nic nie słyszałam, możliwe że byłam za daleko, a oni za cicho że sobą rozmawiali.

Blaise nagle stanął, a ja spanikowana schowałam się  szybko za otwartymi drzwiami od jakieś sali. Byłam aż za blisko nich.

-Popadasz w paranoje Draco - wyznał Blaise  przejętym głosem.

-Jeszcze trochę, jestem chyba blisko rozwiązania tego - wyszeptał Draco, ale na tyle że mogłam to usłyszeć.

-Ta szafka robi z Ciebie kompletnego świra, spójrz na siebie.

Szafka? Jaka szafka?

-O Nelly - wydarła się za mną Dafne, że aż podskoczyłam - byliście już na obiedzie chłopaki?- wyjrzała za drzwi ciągnąc mnie za rękę - Kochanie? - uśmiechała się.

Stanęłam koło Dafne patrząc na nią wymownie, ale nic sobie z tego nie robiła, podbiegła do Blaisa całując go w usta.

Draco stał jak słup, tak samo jak Blaise.

-Draco- wysyczałam groźnie- co się dzieje Draco?

-Co ma się dziać?

-Słyszałam jak mówicie o jakiejś szafce - spojrzałam wściekle na blondyna podchodząc bliżej - Draco, nie jesteś sobą.

-Szafka,ha..ha..- zaczął Blaise drapiąc się po głowie - no wiesz, mamy zepsutą szafkę w salonie i każdemu przeszkadza, bo skrzypi niesamowicie i Draco chce ją naprawić, ale się nie da... no i przez to pewnie jest taki dziwny i nie wsypany - uśmiechnął się na sam koniec.

Forever in my heart || DRACO MALFOY ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz