*POV DRACO*
-Nelly weź się w garść - wrzasnąłem wykończoną dziewczynę - przestań mówić takie bzdury - trzasnąłem jej ramionami. Nie reagowała, patrzyła się na mnie pustym wzrokiem z lekkim uśmiechem.
-Która godzina? - spytała załzawiona Dafne.
-21:39.
-Minuta? Nie może być to prawdą-Potter ścisnął dłonie w pięści.
-Moje życie było warte 3 minuty? - spytała się sama siebie dziewczyna słabym i przyciszonym głosem.
-Nie mów tak- prosiłem, ale łzy zaczęły lecieć mi mimo mojej woli. Dlaczego? Przecież nie wierzyłem jej w te słowa, ale jej wygląd... ona nie mogła umrzeć...
-Draco, musicie mnie.... wysłuchać, mam...chcę się z wami.... pożegnać - głos, który był ledwo słyszalny, okropnie przeraźliwy, a jednak uśmiech nie schodził jej z twarzy.
Upadłem wraz z nią na kolana. Trzymałem ją mocno. Wszyscy podeszli i że skupieniem wgapiali się w dziewczynę która mocno próbowała złapać powietrze.
-Nie zdążę po kolei-zaczęła pokazując na 5 jej przyjaciół - każdy... z was osobna... Był dla mnie ważny... spełniajcie się i dążcie do celów... byliście wspaniali- uśmiechnęła się do nich przyjemnie opuszczając dłoń. Spojrzałem na nich, widziałem smutek i ból.
-Draco... - wydusiła z siebie melodyjnym głosem i objęła mój policzek - nie płacz....
-Nelly, ty nie umierasz, nie możesz - powiedziałem słabo chcąc dodać sobie złudnej pewności.
-Żyj Draco - pogładziła mój policzek równocześnie ścierając krople łez- żyj za nas obojga, żyj.... tak jak... ty chcesz...własną drogą - uśmiechnęła się smutno, a z oczu leciały pojedyncze łzy - niczego nie żałuj...ja niczego...nie żałowałam.
-N-n-nie, ja nie chcę tak...
-Zawsze... będę Cię... kochać.
-Ja Ciebie też skarbie, kocham cię, ale...proszę... Nie zostawiaj mnie samego - prosiłem ją trzęsąc się cały.
Jej piękne zielone oczy pokryte mokrą cieczą były takie same piękne jak zawsze, uśmiech który dodawał mi życia... ona cała... Miałem to zaraz stracić raz na zawsze?
-Dziękuję...
Pochyliłem się nad nią i poczułem jej smak zimnych ust. Chciałem je zapamiętać na zawsze, żeby ten smak pozostał mi w pamięci do końca życia. Podniosłem leniwie głowę.
Nelly miała zamknięte oczy, a oddech powoli zaczynał powoli znikać. Wyglądała jakby spała, a jednak w moich ramionach trzymałem nieżywe ciało. Jej głowa opadła wychylając się z moich rąk.-Nie... nie zostawiaj mnie....
Moja ukochana umierała.
Przytuliłem ją bardziej do swojego ciała, nie chciałem być sam, bez niej... Jak mam żyć skoro ona odeszła?
To wszystko moja wina.
Wyszło na to, że znowu ty ocaliłaś mnie.Po paru minutach oderwałem się od jej ciała spoglądając w jej śpiącą twarz. Spojrzałem na Blaisa i Dafne którzy tylko ze mną zostali, nie zauważyłem ani nawet nie słyszałem kiedy tamta trójka sobie poszła.
-Gdzie Potter? - spytałem muskając kciukiem i poprawiając włosy Nelly.
-Mówił o coś, że - Blaise pociągnął nosem - że musi coś jeszcze zrobić przed spotkaniem z Czarnym Panem - pociągnął nosem drugi raz.
No tak, Potter musiał się z nim zmierzyć.
Dafne podeszła do mnie i dziewczyny kucając. Zaczęła głaskać jej włosy że łzami.-Nie mogę uwierzyć... - wydusiła zapłakana.
-Najpierw Ty, a teraz ona - płakał przyjaciel - Co za popierdolony koszmar.
-Zaniesiemy ją w bezpieczne miejsce - powiedziałem słabo wstając na nogi wraz z Nelly na rękach.
Poszliśmy w grobowej ciszy omijając gruzy, krew do jakiegoś przyzwoitego miejsca. Pomyślałem o skrzydle szpitalnym być może nie zostało uszkodzone, albo po prostu jeszcze jako tako stoi. Nie liczyłem ile czasu zajęło nam dojście do skrzydła, ale gdy zobaczyłem ile jest w nim ludzi zrobiło mi się jakoś słabo. Wielu z nim leżało na podłodze na prześcieradłach. Inni byli potłuczeni, a inni odpoczywali.
Ustałem na środku patrząc na to wszystko, aż podbiegła do nas pani Pomfrey cała upaprana i zmęczona.
-Co się jej stało? Połóż ją tam- pospiesznie wskazała palcem ja jeden z prześcieradeł.
Poszedłem tam, a za mną Blaise z Dafne. Ułożyłem delikatnie Nelly i spojrzałem na jej twarz szukając jakiegoś oznak życia.
-Więc? Co jest?
-Nie żyje - powiedziałem - użyła jakiegoś zaklęcia Arki czasu.
-Pielęgniarka rzuciła ciekawski wzrok na Nelly i poszła po czym za parę sekund wróciła z Mcgonagall.
-Arka czasu? - spytała się patrząc na mnie przerażająco.
-Tak, cofnęła czas o 3 minuty.
-Więc to byłaś ty... - powiedziała do siebie Mcgonagall siadając tuż przy niej - nawet nie wiesz ile żyć dziś uratowałaś- mruknęła ściskając jej dłoń.
Przeszedł mnie dziwny dreszcz. Nelly nie tylko mnie uratowała, a także innych nawet nie zdając sobie z tego sprawy.
Szkoda, że tego nie słyszysz Nelly... jesteś ich bohaterką.-Coś mi mówi te zaklęcie-stwierdziła nasłuchując jej bicia serca - serce nie bije - powiedziała smutno - to zakazane zaklęcie z 1400 roku. Gdy wiedźma użyła tego zaklęcia obcinano jej ręce, aby nigdy nie mogła używać czarów.
-Straszne - Dafne zatkała usta.
-Tak, ale skąd Nelly to znała? Książki w których były zaklęcia ze średniowiecza powinno już nie być.
-Mówiła, że w domu czytała - powiedziałem trochę zaskoczony.
-Arka czasu... jej skutkiem jest śmierć, a może raczej chwilowa śmierć - wyjaśniła profesor.
-Chwilowa śmierć? - spytałem mając światełko nadziei.
-Niektóre wiedźmy umierały i nigdy się nie obudziły, ale 2% z nich które użyły tego zaklęcia zapadały w chwilą śmierć, budziły się po jakimś czasie.
-Czyli? Czyli co?! - przerwał jej Blaise trochę wkurzony.
-Nie wiadomo kiedy się może obudzić, ale istnieje prawdopodobieństwo, że wcale się nie obudzi, a jest to niestety bardziej możliwe-wyjaśniła nam smutno.
-Ja wierzę - powiedziałem szybko łapiąc Nelly za rękę - obudzi się - powiedziałem.
W środku byłem szczęśliwy z tych wszystkich informacji, ale strasznie niepewny, ale muszę w nią wierzyć... przecież bez niej moje życie jest do niczego, jest po prostu pustką.
-Nelly zmartwychwstanie!KuRWA!!!NELLY ZMARTWYCHWSTANIE - krzyknął Blaise i zaczął przytulać swoją dziewczynę. Skakać z nią razem w Ramionach.
Uśmiechnąłem się w duchu, musiałem czekać.
Do skrzydła zaraz weszli Wesley i Grenger w ponurych minach, a widząc nas od razu do nas podbiegli. Blaise zagrodził im drogę mówiąc, że Nelly potrzebuje odpoczynku i wszystko im wyjaśnił.
Grenger ściskała rudego, a nawet ślizgonów.
Oni też na Ciebie poczekają.-Widzisz Nelly? - szepnąłem jej do ucha - Musisz się obudzić, nie zostawisz mnie przecież samego, prawda? - cmoknąłem ją w czoło - a teraz śpij słodko aniołku.
_______________
Powoli zbliżamy się do końca kochani 🙄
Teraz pytanie czy pisać kontynuację 2 części książki🤔Miłego dnia jabłuszka 💚
CZYTASZ
Forever in my heart || DRACO MALFOY ✔️
FanficHistoria dwojga osób z przeciwnych domów które najbardziej ze sobą rywalizowały, a jednak ta dwójka nigdy nie była wrogo do siebie nastawiona. Nelly Wiley czarownica z Gryfindoru, która przeżyje na własnej skórze czym wiąże się miłość z Draco Malfo...