17

5.1K 190 65
                                    

Minął miesiąc od czasu imprezy ze ślizgonami. Poznałam bardziej Dafne, można by powiedzieć że coraz bardziej się poznawałyśmy. Szłam sama na śniadanie w poniedziałkowy ranek, wyszłam z dormitorium słyszałam kroki za mną więc nie zamykałam drzwi, ale poszłam dalej.

-Nelly- w jednej chwili przed moimi oczami ukazał się Harry. 

Nie byłam na niego ani zła, ani nic z tych rzeczy. Zdałam sobie sprawę że pod wpływem emocji powiedział coś czego żałował najwidoczniej aż miesiąc- Możemy pogadać?- kiwnęłam głową , szliśmy od siebie z metrowym odstępem.

-Uprzedzając twoje pytanie, nie jestem zła- powiedziałam spokojnym tonem do przyjaciela.

-Nie? Przecież ja powiedziałem takie rzeczy za które powinnaś mnie znienawidzić.- odpowiedział smutno.

-Jak mogę Cię nienawidzić po tylu latach przyjaźni? Rozumiem, że wcale tak nie myślisz, znam Cię-dodałam do smutnego gryffoni stając i robiąc między nami centymetrową przerwę kładąc mu rękę na jego czubku głowy lekko gładząc jego włosy.

-Nel..przepraszam Cię.- powiedział unosząc swój wzrok.

-Ja też, że nie mogę Cię pokochać, ale też nie chcę Cię tracić jako przyjaciela.- przyjaciel mi smutno przytaknął.- Może dobrym pomysłem byłoby podejść do Cho która się ciągle na Ciebie patrzy i zagadać?- uśmiechnęłam się lekko

-Spróbuję, obiecuję- chłopak rzucił się w moje ramiona. Staliśmy przytuleni przez dłuższy moment-Jednak będę zawsze w jakiś sposób Cię kochać- Nadal gładziłam jego włosy bardziej go przyciągając do siebie.

-WOW, patrz Draco..chyba jednak kogoś ma na oku nasza ognista dziewczyna- zaśmiał się z daleka Blaise. 

Słysząc głos czarnoskórego jak poparzona stanęłam zrzucając z siebie Harrego. Dwoje ślizgonów ustało koło mnie , byłam strasznie speszona. Zabini się uśmiechał chytrze a Malfoy wyglądał przygnębiająco co zaraz zmienił na wkurwienie.

-Ładnie to tak Potter migdalić się z przyjaciółką na korytarzu?- zaśmiał się Blaise patrząc na zszokowanego Harrego.

- Ale..ale my nie całowaliśmy się..- dodałam panikując.

- Wielki Harry Potter- przybliżył się blondyn dumnym krokiem do gryfona przepychając nas z Blaisem lekko swoimi barkami.

-Masz jakiś problem Malfoy?- warknął wkurzony Harry.

-Do Ciebie to akurat sporo-uśmiechnął się Malfoy na co mój przyjaciel momentalnie jeszcze bardziej się zdenerwował. Na merlina..dlaczego oni się aż tak nienawidzą?- Potter wybraniec...sławny głupi Potter, najpierw kogoś krzywdzisz, a później udajesz że jest wszystko dobrze?- stałam zdziwiona patrząc się na tą dwójkę, po co Malfoy gada o tym do cholery?

- Zajmij się swoim ojcem który siedzi w Azkabanie, pewnie pójdziesz w jego ślady co?- nerwowo się patrzył na blondyna. Malfoy był na skraju wytrzymania.

-Może lepiej porozmawiamy o Twoich rodzicach?- Harry drgnął lekko się odsuwając- No tak, nie żyją wielka szkoda-na te słowa lekko się zachwiałam.. Co taki Malfoy mógł wiedzieć jak to jest być bez rodziców? No kurwa jak?

-Przestańcie!- krzyknęłam najgroźniej jak mogłam. Tego już było za wiele. Miałam na sobie wzroki 3 osób patrzących się na mnie zaskoczeni. 

-Myślałam że jesteś inny Malfoy, ale chyba się pomyliłam- podeszłam pomiędzy dwójkę i złapałam Harrego za nadgarstek patrząc wściekle na blondyna, w te jego głupie szare bez uczuć oczy. Pociągnęłam Harrego i poszliśmy w stronę wielkiej sali. Ciągnęłam go cały czas mocno ściskając nadgarstek ze złości na tego blond idiotę, pieprzony arystokrata.

Forever in my heart || DRACO MALFOY ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz