22

64 7 4
                                    

Za chwile mają przyjść wszyscy moi przyjaciele, żeby się pożegnać, bo naprawdę nie wiem na jak długo jadę. Założyłam czarny top, zwykłe czarne jeansy i ciepły długi beżowy sweter. Nie chce mi się stroić więc trudno.

- Za chwilę wszyscy przychodzą gotowa? - weszła do mnie do pokoju Marysia 

- Tak. Jak wyglądam? - zapytałam 

- Zajebiście jak zawsze. A to co? - zapytała wskazując na moją szyję

- Kurwa mać. Zabije go - wkurzyłam się kiedy zobaczyłam na mojej szyi malinkę a moja przyjaciółka wybuchła śmiechem - Miał spać na swojej połowie łóżka - tak jak planowaliśmy że po spacerze zostanę u niego na noc zostałam, ale było ustalone że on śpi na jednym brzegu łózka a ja na drugim. A nie dość że obudziłam się w jego ramionach to jeszcze malinkę mi sprezentował 

- Tak tak ja już znam te wasze połowy - śmiała się dalej 

- To nie śmieszne. Jutro ja lecę do rodziców i co ja im powiem? - załamałam się a ona chciała coś powiedzieć ale przerwał dzwonek do drzwi -Otworzę - zbiegłam na dół i jak otworzyłam drzwi i  kogo tam zobaczyłam zszokowało mnie

- Nie przywitasz się mała? - zapytał a ja rzuciłam mu się w objęcia mojego przyjaciela i byłego chłopaka Patryka

- Wiedziałam że niespodzianka się uda - zobaczyłam na schodach Marysię - Chyba możesz jej już powiedzieć                                                                                                                                                                               

- Co powiedzieć - zapytałam ze zdziwieniem

- Przeprowadzam się na stałe do Wawy. Chcę ostatni semestr ogarnąć tutaj i potem pójść również tutaj na studia - oznajmił kiedy usiedliśmy na kanapie - Widzę że ktoś się tobą zaopiekował od ostatniego naszego spotkania. Czemu nic nie mówiłaś? - zaśmiał się wskazując na moją szyję a ja wywróciłam oczami 

- To wina jej przyjaciela, byłego i prawie obecnego chłopaka zarazem - dołączyła Maryha

- Widzę, że dużo mi nie mówiłaś 

- Tak wyszło. Wszystko się unormowało przed rozpoczęciem roku a potem tak pochłonęłam się w naukę i nie miałam zbytnio czasu.

- Pierdol pierdol ja posłucham - już chciałam odpowiedzieć na jej docinki ale znowu ktoś zadzwonił dzwonek do drzwi - Ooooo Tomek radzę ci uciekać, bo Asia już groziła, że ciebie zabije

- Co się stało - zapytał ze śmiechem jak mnie zobaczył 

- Jakbyś nie wiedział. Liczę do trzech i radzę ci się dobrze ukryć - oznajmiłam a on pobiegł automatycznie na górę a ja ruszyłam w pogoń za nim. Na górze panowała cisza i panowała ciemność. Nagle poczułam jak łapie mnie za rękę i wciąga do pokoju. Po chwili czułam zimno ściany na plecach i ciepło spowodowane bliskością 

- I widzisz? Już mi nic nie zrobisz - nachylił się jeszcze bardziej blondyn

- Czyżby? - zapytałam przykładając kolano do jego krocza

- Ups jednak nie dasz rady - powiedział i przerzucił mnie przez ramię i potem położył na łóżko. Ogólnie to Marysia przepraszam, że takie rzeczy dzieją się u ciebie w pokoju przy zgaszonym świetle - A teraz co mi zrobisz? - zapytał kiedy usiadł mi na biodrach i unieruchomił ręce - Nic skarbie. Ale ja jak  najbardziej wszystko - zaczął kreślić szlaczki po moim odsłoniętym brzuchu przez co przeszedł mnie dreszcz

- Jesteś okropny - chciałam wyjść spod niego ale jego ręce które mnie blokowały uniemożliwiały to 

- Ty również. Ta bluzka ma zdecydowanie za duży dekolt a na dole będzie twoich dwóch byłych nie licząc mnie - powiedział patrząc na mnie a jego oczy płonęły

 - Cóż masz problem 

- Ale ja będę się patrzeć tylko w ten jeden punkt 

- Jesteś zboczeńcem Tomasz

- Nie chciałam zobaczyć tego  - usłyszałam moją przyjaciółkę - Nie fuj nie zasnę już na tym łóżku na myśl o tym co tu zobaczyłam. A ja się głupia martwiłam że wam się coś stało. A wy postanowiliście obmacywać na moim łóżku jakbyś swojego nie miała. Zejdźcie na dół jak się ogarniecie, bo już wszyscy są na dole i czekają na ciebie

- Jest bardzo wkurwiona? - zapytał kiedy wyszła

- Nie. Cieszy się że między nami się układa, ale udaje żeby nie było tak miło - zaśmiałam się

- Czasem mam wrażenie, że jest z nią coś nie tak - stwierdził jak schodziliśmy 

- A myślisz że ze mną niby jest? - spojrzałam na niego ze zdziwieniem 

- Oooo już się wymizgali. Na prawdę to było obrzydliwe  - oznajmiła moja przyjaciółka 

Rozmawialiśmy i śmialiśmy się wniebogłosy 

- Dawajcie gramy w butelkę - zaproponował Maks i wszyscy się zgodziliśmy. Usiedliśmy w kółku i na środku położyłam butelkę po picolo 

Pierwsze rundy były dosyć przyzwoite i spokojne

Teraz kręciła Marysia która siedziała wtulona w Kubę i wypadło na Tomasza

- Idziesz z Asiudą jeszcze nie wiem gdzie i posiedzicie tam sobie dopóki wam nie pozwolę wyjść. To w celach zabezpieczenia mojego łóżka przed tym co zobaczyłam. Idziecie do kantorka na miotły i inne rzeczy - wskazała na pomieszczenie na końcu korytarza 

Skarciłam ją wzrokiem a ona się tylko zaśmiała

- Ruszać te dupy ulane bo nie ma czasu- pogoniła nas - Papa - pomachała nam jak weszliśmy i zamknęła drzwi. Było dosyć ciasno i byliśmy bardzo blisko siebie

- Jak długo będziemy tu siedzieć? - zapytałam

- Nie mam pojęcia ale na pewno nie szybko, bo twoja przyjaciółka nas zamknęła - oznajmił 

- Ja pierdolę nogi mnie już bolą - krzyknęłam 

- To siadaj - wskazał na kolana kiedy rozpłaszczył swój szanowny tyłek a ja skorzystałam z propozycji - Wiesz że już tęsknię? - przytulił mnie

- Ja tak samo, ale obiecuję że wrócę szybko 

- Nie rób nic co mogłoby zniszczyć twoje marzenia Asia. Znajdziesz tam kogoś. Może miłość swojego życia

- Jeżeli spotkałabym gdzieś tam Malika to jak najbardziej. Oooo albo Mendę, ale wątpię bo on w Miami u Camili siedzi. A tak to miłość mojego życia siedzi pode mną - zaśmiałam się

- Czy mam to przyjąć jako wyznanie? 

- Przyjmij to tak jak chcesz - uśmiechnęłam się do niego i spojrzałam mu w oczy

- Co ty ze mną robisz dziewczyno - powiedział i wpił mi się w usta - Z dnia na dzień zakochuję w tobie od nowa i jeszcze bardziej 

- Też ciebie kocham - wyznałam i usłyszałam przekręcanie klucza - Wyłazimy - pociągnęłam go i zobaczyłam wszędzie ciemność - Gdzie są wszyscy?- zapytałam mojego towarzysza a on wzruszył ramionami

Udaliśmy się po ciemku do salonu, bo nie mogłam znaleźć włącznika

- Będziemy tęsknić - usłyszałam krzyk i po chwili wylądowałam na podłodze pod ciężarem grupy ludzi 

- Ja też za wami będę tęsknić jak cholera - powiedziałam przez łzy kiedy wydostałam się spod wszystkich i po kolei każdego przytuliłam 

- Ale i tak mnie najbardziej - zaśmiał się Tomek

- Tak ciebie najbardziej 

Someone|4dreamersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz