37

55 7 8
                                    

Od samego rana chodzę wkurwiona. Myślałam że wczorajsze słowa dadzą mu cokolwiek do myślenia, a kiedy po przebudzeniu weszłam do pokoju żeby wziąć ubrania, zobaczyłam jego śpiącego z Sandrą. Przytula ją jak mnie podczas spania. I kolejna szpileczka w serce. I okej, chciał ze mną porozmawiać, ale czy ja chciałam z nim rozmawiać? Zdecydowanie nie. Po tym jak mu powiedziałam kilka ciepłych słówek żeby się ode mnie odwalił przestał i wyszedł gdzieś z Sandrą. Jebać go. Może Kuba ma rację i przerwa nam by dobrze zrobiła.

- Nie ma już ich od trzech godzin. Szczerze to zaczynam się martwić mimo, że mnie już mocno wkurwiają - powiedziała Marysia kiedy siedziałyśmy jeszcze z Olą, Matim i Kubą i oglądaliśmy film, który właściwie się już skończył. Nawet nie wiedziałam jaki miał tytuł i o czym był bo myślałam jak mu powiedzieć, że nie ma sensu tego ciągnąć dłużej 

- Poczekajmy jeszcze chwilę. Może coś pilnego robią - ciągnął Kuba

- Zapewne - prychnęłam - Ma cudowne zajęcie, spędzając czas ze swoją najlepszą przyjaciółką

- Idziemy się przejść? Maks z Maszą są zajęci swoimi sprawami, Tomek z Sandrą zaginęli w akcji, nie pada deszcz, jest całkiem ciepło. Żyć nie umierać - zaproponował Mateusz 

- Jestem jak najbardziej za - stwierdziła Ola 

Reszta też przystała na ten pomysł. Ja szczerze nie byłam z tego zbytnio zadowolona, bo chciałam to załatwić od razu jak wróci i mieć to za sobą, ale chyba przyjechałam tutaj żeby dobrze spędzić ten czas co nie? 

- Wiecie, że około rok temu was poznałyśmy z Asią - w pewnym momencie wyskoczyła z tym Marysia

- Tak szybko to minęło? O cholera - powiedział Kuba

- To było tuż przed moimi urodzinami - dołączyłam do ich konwersacji 

- O cześć Marcus - krzyknęła Marysia kiedy zobaczyła bruneta, którego pierwszy raz widziałam 

- No cześć - przytulił ją na przywitanie, a Kubie żyłka wyjebała ze złości. Czekam na dzień w którym się pogodzą i wrócą do siebie 

- To Marcus. Marcus to Asia, Ola Mateusz i Kuba - przedstawiła nas sobie 

- Miło was poznać. Porozmawiałbym z wami, ale się spieszę. Zadzwonię do ciebie później i może jutro gdzieś wyjdziemy Marysia? - zaproponował jej 

- Z przyjemnością. To do jutra

- Do zobaczenia - pożegnał się i poszedł dalej. To było dziwne. Bardzo dziwne, ale postanowiłam tego komentować, z resztą jak pozostali.

Po godzinie szwędzaczki, kiedy wyjebało nas do jakiejś wioski i nie wiedzieliśmy gdzie jesteśmy stwierdziliśmy że to idealna pora żeby się stąd wycofać, co okazało się nie takie łatwe, gdyż zapomnieliśmy którędy szliśmy. Witamy wśród nas. Całe szczęście po dwóch godzinach, czyli około 22 wróciliśmy cali i zdrowi. Przywitał nas śmiech dwóch osób, których praktycznie nikt tu nie chciał (czytaj Sandra i Masza).

Okej, czas to zrobić i powiedzieć w końcu całą prawdę i wszystko co muszę powiedzieć. Mam tylko nadzieję że nie będzie go teraz w pokoju, bo muszę jeszcze chwilę nastawić się psychicznie. Ale oczywiście nadzieja matką głupich. Stał przy oknie i patrzył się w dal.

- Musimy porozmawiać - odezwałam się pierwsza

- Zdecydowanie - odwrócił się do mnie

- Uważam, że nie powinniśmy tego dłużej - zaczęłam 

- Chcę ciebie przeprosić - przerwał mi - Zachowywałem się ostatnio okropnie wobec ciebie - wyciągnął zza siebie bukiet kwiatów. Białych tulipanów. Jebany wie że je kocham najbardziej, razem ze słonecznikami. 

Ale Asia on ciebie ranił przez tydzień, nie możesz mu tak nagle wybaczyć bo dał ci kilka ładnych badyli

- Taste the poison from your lips (jak ktoś zainteresowany tym co to za piosenka zapraszam do mediów)- zaczął śpiewać moją ulubioną ostatnio piosenkę. Asia nie daj się omamić 

- Przestań bo serce mi pęknie i ci za łatwo wybaczę - zaczęłam się śmiać a on śpiewał dalej 

- Naprawdę przepraszam. Co mam zrobić, żebyś mi wybaczyła - przytulił mnie ale ja się wyrwałam z uścisku 

- Przyjdziesz z kwiatkami, odśpiewasz mi ulubioną piosenkę i myślisz, że wszystko będzie jak dawniej? To się kurwa grubo mylisz - Podniosłam głos. Chciałam wyjść, ale zatrzymała mnie jedna kwestia - A i to koniec. Mimo że ciężko mi przechodzi przez usta i będę płakać niejedną noc przez tą decyzję, ale myślę że tak będzie dla nas lepiej - powiedziałam już ciszej 

- Nie pozwolę żeby to tak się skończyło. Rozumiesz? Nie. Kocham ciebie i tylko ciebie - przyciągnął mnie do siebie i przytulił jakbym zaraz miała zniknąć

- I co mi dadzą twoje puste słowa skoro znowu zaraz polecisz do Sandry, ona zajmie moje miejsce w łóżku, to ją będziesz komplementować - zaczęłam wymieniać, a on mnie pocałował 

- Przestań tyle gadać proszę 

- Nie kurwa nie. Mam tego dosyć. Mam tego dosyć. Koniec tego i tyle w temacie. Miłego czasu spędzonego z Sandrą - prychnęłam i nacisnęłam klamkę i już miałam wychodzić, ale złapał mnie za rękę

- Nigdzie mi nie uciekniesz -znowu przyciągnął mnie do siebie - Jesteś dla mnie najważniejszą dziewczyną na tym świecie i nigdy to się nie zmieni - już po mnie. Jestem dla niego zdecydowanie za dobra 

Pocałował mnie, potem w sumie nie pamiętam do końca co się działo, ale wiem, że wylądowaliśmy w łóżku i nie żałuję że nie wyszłam z pokoju

Someone|4dreamersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz