- Ja pierdolę nie zdam tej matmy - rzucił książką Tomek. Zostały dwa tygodnie do matury i on stwierdził, że chyba przyda mu się pomoc, więc uczymy się razem, jednak mimo moich tłumaczeń chłonie wiedzę w bardzo wolnym tempie, albo ja jestem słabą nauczycielką
- Bo się nie skupiasz debilu - zaśmiałam się
- Jak tu się skupić kiedy obok jesteś ty i nie chce mi się słychać o ty wykresach funkcji i innych gównach. Najważniejsze że umiem rzeczy z podstawówki
- Na maturze nikt nie zapyta ciebie ile to jest pięć razy pięć, więc naprawdę chyba musisz wziąć się za naukę, bo nie wiem jak ty chcesz to zdać. A z racji że ja ci trochę przeszkadzam idę sobie powtórzyć sama niesamowicie ciekawy materiał z biologii - oznajmiłam pakując moje książki - Jutro po lekcjach przyjdę do ciebie jak zawsze i wytłumaczę ci coś jeszcze, więc przejrzyj sobie co jeszcze chcesz i koniecznie powtórz sobie jeszcze to wszystko
- Dobrze kochanie, nie siedź za dużo nad tą biologią, bo już po tobie widać skutki zarywania nocek. I to nie tak że źle wyglądasz, tylko po prostu się martwię - przytulił mnie
- To nie myśl tyle o mnie i skup się na przyziemnych tematach
- Ty jesteś bardzo przyziemnym tematem - zaśmiał się a ja załamałam się
- Dobra ja idę bo zaraz znowu jakimś tekstem walniesz i moja psycha siądzie całkowicie - powiedziałam kiedy schodziliśmy na dół
- Masz się dzisiaj położyć o przyzwoitej porze okej?
- Mój boże moi rodzice się mniej przejmują się tym o której chodzę spać niż ty - zaśmiałam się
- Powinnaś się cieszyć że twój chłopak o ciebie dba. A teraz idź już i ucz się o tych chemiosmozach, cytoplazmach i innych póki jeszcze w miarę wcześnie jest, bo nie chcę dziewczyny trupa zarówno w wyglądzie jak i ogólnie - pocałował mnie i otworzył drzwi
- Czuje się wyganiana - powiedziałam smutno i otarłam niewidzialną łzę
- Wiesz przecież że tak nie jest głuptasie. Do jutra - pomachał mi, a ja udałam się przed siebie
Szlam spokojnie przez park i czerpałam powiedzmy że świeże powietrze, żeby oczyścić umysł przed kolejnymi godzinami nauki. O może przy okazji wam coś powiem o Marysi. Jest z Marcusem w LA. Cieszę się z jej szczęścia, ale szkoda że nie powiedziała nam tego trochę wcześniej. Nasz kontakt przez to też trochę ograniczył się, wiadomo strefy czasowe itp., jednak tęsknię za nią cholernie, ale w sierpniu ma przylecieć
- Asia zaczekaj - usłyszałam znajomy głos i przeszły mnie ciarki. Nie to chyba żart. Może to pomyłka i to nie do mnie. Ale to przecież nie możliwe że on tu jest - Mówiłem żebyś poczekała - dotknął mojego ramienia a ja automatycznie się odsunęłam
- Czego ode mnie chcesz Marcin. Przecież Ty powinieneś teraz siedzieć za kratami czyli tam gdzie jest Twoje miejsce - mówiłam do niego odsuwając się coraz bardziej, żeby jak coś spierdolić
- Wypuścili mnie dwa miesiące wcześniej za dobre sprawowanie i pod obietnicą że nie popełnię żadnego wykroczenia - wytłumaczył
Nie no zajebiście. Mój były, który mnie zgwałcił i spłodził dziecko wyszedł na wolność i nie wiadomo co zrobi. Dziękuję za to że są tu ludzie
- Zajebiście. Sorry ale się spieszę - odwróciłam się i poszłam dalej
- Chcę z tobą tylko porozmawiać - złapał mnie za rękę - Nic więcej
- Masz pięć minut - usiadłam na ławce, w takim miejscu, żeby w pobliżu byli jacyś ludzie. No sorry ale będę dbać o swoje bezpieczeństwo a z tym człowiekiem nigdy nic nie wiadomo
- Chcę cię przeprosić za wszystko. Naprawdę nie wiem co mi wtedy odwaliło - pierdol pierdol ja posłucham - Naprawdę żałuję i chcę wszystko zmienić. Przemyślałem to wszystko przez te miesiące i może nie zależy mi na tym żebyś rzuciła się teraz nagle w moje objęcia, bo założę się że wszystko sobie poukładałaś, ale chcę żebyś zmieniła o mnie zdanie. Tylko tyle
- Muszę to przemyśleć, ale nie nastawiaj się zbytnio że szybko się przekonam ponownie do siebie. A teraz muszę iść bo mam parę spraw na głowie
- Podprowadzę cię - wstał i poszedł za mną
Przez całą drogę całkiem miło się rozmawiało, ale mówiłam tylko o takich suchych niezależnych rzeczach
- Dziękuję że dałaś mi powiedzieć wszystko - powiedział kiedy byliśmy już pod moim domem
- Nie ma za co. To do zobaczenia - mój boże ale to wyszło cringowo
- Do zobaczenia
Mój boże nie możesz mieć z nim kontaktu laska. On znowu zniszczy ci wszystko
Najlepiej zadzwonię do Marysi, ona mi pomoże co mam zrobić z tym wszystkim
- Zadzwonię później jestem zajęta - powiedziała szybko kiedy odebrała - Chyba że coś pilnego
- Nie spokojnie nic ważnego. Po prostu chciałam pogadać - czemu kłamiesz i nie powiesz że masz problem
Bo nie umiesz się przyznać do tego że możesz mieć problem. Proste
- To zadzwonię jakoś za dwie godziny. Pa - rozłączyła się
Walnęłam się na łóżko. Dziękuję za to że nie ma teraz rodziców w domu, to przynajmniej mogę spokojnie wszystko przemyśleć, popłakać i pospać
O pospać. To jest myśl. Podobno z problemami trzeba się przespać, więc jebać biologię, witaj łóżeczko
Dobranoc wszystkim
3
CZYTASZ
Someone|4dreamers
FanfictionKsiążka jest oparta na książce mojej ukochanej autoreczke Marysi "Intuition". Jest to ta sama historia opowiedziana oczami innej bohaterki