18

24 2 0
                                    

Słuchajcie na moim profilu pojawiło się coś nowego, więc zapraszam 

I miłych walentynek wam życzę kochani. Jak je spędzacie?



Obudziło mnie stukanie naczyń w kuchni, co wywołało we mnie irytację. Nienawidzę być budzona w jakikolwiek sposób 

- Z racji że nie jestem pewien czy powinnaś pić kawę więc zrobiłem Ci herbatę. Jeszcze pamiętam jaką pijesz - zaśmiał się i podał mi kubek Tomek kiedy weszłam do kuchni 

- Dzięki - wzięłam łyka i uśmiechnęłam się. Od zawsze wolałam herbatę niż kawę, aczkolwiek tym drugim napojem również nie gardzę 

- Jak zjesz śniadanie, które zaraz ogarnę to dam ci tabletki przeciwbólowe, które przypisał ci lekarz. Nawet jeżeli czujesz się dobrze masz je wziąć bo nagły ból może ciebie chwycić w każdej chwili. Masz przez dwa tygodnie siedzieć w domu i odpoczywać, zwolnienie z pracy już ogarnięte 

-Dzięki. Serio. Może i bym poradziła sobie sama ze wszystkim, ale twoja pomoc dużo mi daje. Plus jeszcze nie muszę w tym trwać w samotności 

- Wiesz w pewnym sensie to co się dzieje teraz jest też moją sprawą bo to było nasze dziecko i nie zostawiłbym ciebie samej nawet jak bardzo byś tego chciała. Do tego wydaje mi się że musze się mocno zrekompensować. Czuję taką potrzebę bo wyrządziłem Ci dużo krzywdy te 3 lata temu - podszedł do mnie i przytulił jakbym miała zaraz zniknąć 

- To urocze z twojej strony. Ale po pierwsze było minęło a po drugie nie chce żebyś miał jakiekolwiek wyrzuty po tym co się wtedy wydarzyło, bo to może na naszą relacje wpłynęło że tak delikatnie ujmę niekorzystanie, ale bardzo nas ukształtowało. I sorry ale trochę nie żałuję że to się wydarzyło 

- Czaję. Dobra zmieniając temat. Co zjesz na śniadanie? Ja robię oczywiście 

- Zjem wszystko, bo jestem głodna. Tylko nie zepsuj mi niczego - Oj jego gotowanie właśnie tak zazwyczaj się kończy 

- Co byś powiedziała na jakiś wspólny wyjazd gdzieś starą ekipą? Na jakieś dwa tygodnie żeby wyrwać się stąd 

- pomysł dobry, gorzej może być z wykonaniem bo nie wiem jak reszta ale ja mam mało czasu i raczej się to nie zmieni. W sensie załatwienie urlopu to nie jest jakiś wielki problem ale nie wydaje mi się to dobrym pomysłem kiedy teraz muszę się wykurować i przepadło mi tyle sesji 

- Nie no rozumiem ale i tak nie byłoby to jakoś teraz zaraz tylko za jakiś miesiąc, może dwa. Po za tym trzeba dogadać się też z resztą czy w ogóle są zainteresowani, bo to nie będzie to samo. 

- Bez kitu. Tylko żeby nie skończyło się to jak nas ostatni wspólny wyjazd - ahh te pamiętne wakacje 

- Ty chyba będziesz wypominać mi to do końca życia - wywrócił oczami - Ale spokojnie Sandry na pewno nie zabiorę tam, no chyba że uczepi mi się do nogi, ale nie wydaje mi się żeby była aż tak zdesperowana 

- Ona jest bardzo nieobliczalna i chyba tego jesteś świadomy. No chyba że mi się tylko wydaje - powiedziałam tak żeby zabrzmieć mało podejrzanie i wtajemniczenie 

- Wiesz Sandra to Sandra i ona się już raczej nie zmieni. Mam tylko nadzieję że odczepi się już od nas za ten miesiąc i zaczniemy wszystko zupełnie od nowa - oj mój drogi ona szybko nie zniknie i nie zostawi tak tej sytuacji 

- Zobaczymy, ale mam nadzieję że wszystko będzie dobrze bo serio źle się czuję z tym że powoli wchodzimy na głębszą relację i nie oszukujmy się tak będzie z dnia na dzień coraz bardziej, a ty nadal jesteś w związku. Może i rozpadającym się ale nadal związku 

- serio wszystko się ułoży i będzie dobrze. Wystarczy uwierzyć. A teraz to muszę się już zbierać bo mam trochę planów na dzisiaj. Jak chcesz mogę przyjechać wieczorem - zaproponował 

- Nie trzeba. Przez te dwa tygodnie moim celem będzie odespać całe życie więc nie radzę psuć tych ambitnych planów 

- Przyjąłem. Ale wiesz jak coś to dzwoń. Jestem praktycznie zawsze do dyspozycji. A teraz to serio muszę lecieć. Paaa

Kiedy trochę się ogarnęłam zaczęła dobijać mnie cisza i spowodowała duży natłok myśli, co jest dosyć rzadkim zjawiskiem u mnie. W sensie takim że nie często mam czas żeby usiąść i myśleć 

Przydałoby się powiedzieć prawdę wszystkim odnośnie tego co się wydarzyło, ale nie wydaje mi się to dobrym pomysłem. Zdecydowanie bezpieczniej jest zachwiać to w sobie i zrobić wszystko żeby to nie ujrzało światła dziennego. Wydaje się dosyć proste w szczególności że mam dosyć dobre doświadczenie w milczeniu 

Jestem świadoma ze za jakieś dwa tygodnie zaczną mnie gnębić pytaniem co się właściwie stało bo tak będzie, ale czemu by nie wymyśleć dobrze brzmiącej wersji wydarzeń która zupełnie odbiegałaby od tej realnej. Też jakieś wyjście, nawet chyba przyjemniejsze bo nie musiałabym się tyle tłumaczyć. Zaoszczędziłabym sobie i im (głównie im) nerwów, trucia głowy moimi problemami i zbędnych konfliktów które mogły by wejść nawet na drogę prawną jeżeli wyszło by to na jaw. 

Więc po co komplikować sobie życie skoro można milczeć

I to brzmi jak plan. Bardzo dobry plan... 

Someone|4dreamersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz