Witam ponownie. To znowu ja Asia. Tylko starsza i dojrzalsza wersja.
Mam prawie 22 lata, czyli minęły prawie 3 lat. Zmieniło się wiele. Mieszkam w Krakowie z moim narzeczonym. Tak wróciłam do Marcina. To znaczy nie doszło do tego to tak po prostu, tylko starał się ponad rok, a teraz od pół roku poszliśmy krok dalej. Nie śpieszy się nam do ślubu, w takim sensie że mamy całe życie przed sobą, a uciekać od siebie nie planujemy.
Jestem w trakcie studiów psychologicznych i w tym roku będę pisać a właściwie to już pisze pracę licencjacką i na tym chce skończyć. A studiuję online, bo nie dałam rady przepisać się na żadną uczelnię w Krakowie, więc w Warszawie bywam też często, ze względu na wszelakie zaliczenia które odbywają się tylko na miejscu
Trochę schudłam przez ten czas i nie jestem już długowłosą brunetką, tylko przefarbowałam włosy na blond i są trochę krótsze
Kim naprawdę jest mój narzeczony, wie tylko Marysia i nie jest z tego do końca zadowolona, strzeliła mu w twarz i powiedziała żebym nadal uważała na niego bo wie ile przez niego wycierpiałam i że to najgorsza decyzja jaką do tej pory podjęłam, ale mówi się trudno. Reszta myśli że poznaliśmy się po mojej przeprowadzce tam i jakoś poszło
Marysia spełniła marzenie o aktorstwie i można ją obejrzeć w nie jednym filmie, serialu czy przedstawieniu. Jestem z niej cholernie, ale tak bardzo cholernie dumna. Nie znalazła przez ten czas nikogo, ale widać po niej i Kubie, że nadal ich ciągnie do siebie, jednak swatka Asia niezbyt dużo zdziałała. Szkoda, bo nadal ich shipuję i nikt mi nie wmówi, że nie będę jeszcze beczeć na ich ślubie i niańczyć ich dzieci kiedy będą chcieli pójść na randkę
Ogólnie to na dniach przeprowadzamy się z powrotem do Warszawy. Cieszę się, bo będę bliżej rodziny, przyjaciół, ale też trochę mi szkoda zostawiać to miejsce, bo naprawdę to jest ładne miejsce i mam bardzo dużo fajnych wspomnień. Pierwsza praca (tak, zaczęłam pracować . Dokładniej w takiej klimatycznej kawiarence jako kelnerka), chłopak i teraz narzeczony, studia. Tych złych jest mniej z czego się niezmiernie cieszę.
Ostatnio wszystko wygląda tak idealnie że aż za idealnie i boję się że w każdej chwili coś się zjebie tak że się nie pozbieram
A propo pozbierania się i wyleczenia rany co nosi imię Tomek, ogarnęłam się szybciej niż sobie zdałam z tego sprawę. Teraz mam tego chuja głęboko w poważaniu. Po za tym szybko znalazł sobie kolejną, więc mam wrażenie że i tak zaraz by się to zaraz skończyło. Tak podobno po około dwóch tygodniach znalazł pocieszenie w sandrze. Co jak co ale chłop umie się ustawić w życiu. Nie odezwał się od tamtego dnia w ogóle. Zresztą nie miał jak, bo poblokowałam go na wszystkich mediach społecznościowych, zmieniłam numer telefonu. Tak wiem to trochę dziecinne, ale jakoś trzeba iść przed siebie i zapomnieć o tym co złe
Nikomu nie powiedziałam o tym co tak naprawdę zobaczyłam tamtego popołudnia i powód naszego zerwania jest jedną wielką tajemnicą i właściwie wszyscy już wiedzą dobrze ze nie warto na to naciskać. Jedyne co wiedzą że to nie wyglądało tak jak oni myślą i prawda jest zupełnie inna
Teraz jest piękny majowy wieczór. Zaraz zaczyna się czerwiec, wszyscy myślą już o zbliżającym się lecie które z dnia na dzień coraz bardziej czuć.
Siedzę przy komputerze i staram się napisać zakończenie do mojej pracy jednak średnio mi to dzisiaj idzie. Jestem zmęczona dzisiejszym dniem, którego do najlepszych bym na pewno nie zaliczyła. Jedna koleżanka z kawiarni wywróciła się niosąc tacę z gorąca herbatą. Skończyło się całe szczęście tylko lekkim oparzeniem i rana spowodowaną wbitym szkłem które było na tyle małe i bezproblematyczne że obyło się przez karetki. Jednak to nie koniec przygody. Udało nam się sprzątnąć szkło, ale nie zdążyłyśmy zmyć podłogi. Na nasze nieszczęście przyszła jakaś starsza kobieta która się poślizgnęła. Złamanie z przemieszczeniem. W takich sytuacjach dziękuję za to że znam pierwszą pomoc i pomogłam jej. I zamiast nalewać o roznosić kawę, robiłam za sanitariuszkę. Chyba nigdy się tak nie stresowałam tym co będzie dalej. Ale całe szczęście potem wszystko było w porządku
Moje rozmyślanie nad kolejnym zlepkiem słów od których może zależeć tak wiele przerwał dzwonek do drzwi. Przez wizjer (tak się nazywa ta dziurka w drzwiach przez którą można zobaczyć kto stoi? XD) zobaczyłam dwóch policjantów. Co jest kurwa
- Dzień dobry - powiedział jeden - Szukamy pana Marcina *** (nie chce mi się wymyślać nazwisk, uszanujcie to) a według naszych danych tutaj jest jego miejsce zamieszkania - chyba doszło do jakiejś pomyłki tutaj
- Nie rozumiem. Zacznijmy od tego że jest na wyjeździe służbowym. Po za tym co on niby mógł zrobić. Miał swoje problemy z prawem jestem tego świadoma, ale on się zmienił
- No to jest pani w błędzie. Musi pani z nami pojechać, proszę się niczym nie martwić. Potrzebujemy pani zeznań i wytłumaczymy o co w tym wszystkim chodzi, a tutaj nie jest najlepsze miejsce na to. Ale najpierw musimy jeszcze przeszukać mieszkanie - co tu się do jasnej cholery odpierdala. Jeden z nich stał obok mnie, a drugi przeglądał każdy zakamarek mieszkania. Po pół godzinie wrócił z paroma zabezpieczonymi rzeczami, jednak nie mogłam rozpoznać co to jest
- Musimy wiedzieć gdzie jest pani narzeczony - przyszedł kolejny facet kiedy byliśmy na komisariacie
- Nie rozumiem o co w tym wszystkim chodzi
- Dobrze, to zaczniemy od tego. Pani narzeczony jest wkręcony w przemyt broni, narkotyków i niezidentyfikowanych leków. Znaleźliśmy w mieszkaniu w kilku miejscach niezidentyfikowane substancje. Przez to że ma już czarną kartę w swojej historii może mu grozić nawet dożywocie
Siedziałam jak wryta. Przez 3 lata dosłownie obok mnie działy się takie rzeczy, a ja nic, kompletnie nic nie wiedziałam
Kiedy powiedziałam im wszystko o co zapytali czekałam na korytarzu na rozwój sytuacji
Po jakiś dwóch godzinach (spokojnie nie zmarnowałam tego czasu, bo wymyśliłam coś do pracy) powiedzieli, że go znaleźli i już jest tutaj. Miałam taką ochotę przywalić mu z liścia za to co mi teraz zrobił. Mam wrażenie że i tak do mnie to nie doszło i za parę godzin będę się zalewać łzami przez to wszystko. Straciłam osobę z którą chcę spędzić resztę życia przez jego głupotę
- Jeżeli pani chce może się z nim zobaczyć - podszedł do mnie policjant z którym rozmawiałam
- Przepraszam - to były jego pierwsze słowa kiedy zostaliśmy sami
- Chyba na to trochę za późno - stanęłam z założonymi rękoma - Może coś mi chcesz wytłumaczyć?
- Co mam ci wytłumaczyć?
- Doskonale wiesz o co mi chodzi, bo w innym wypadku nie prowadziłabym z tobą tej rozmowy w tym miejscu. Po jaką cholerę wpakowałeś się w to?
- To była chwila impulsu. Naprawdę tego żałuję. Kochanie odkręcę to i wszystko będzie dobrze - podszedł do mnie i chciał przytulić, ale ja się odsunęłam
- Niby jak? Po co ci to było? Wszystko było pięknie, ale ty zjebałeś - łzy mi zaczęły lecieć
- Asia powtarzam ci. Odkręcę to
- Słyszałam co może cię teraz czekać. Dziękuję za wszystko - zdjęłam pierścionek i rzuciłam go o podłogę
- Proszę
- Co nawet jak to odkręcisz to co powiem dzieciom jak zapytają , że taty nie ma bo musi towar rozwieść? No chyba nie. Kocham cię, ale nie mogę. Przepraszam
- Obiecuje ze odkręcę to i nie powtórzy się to nigdy
- Posłuchaj mnie - podeszłam bliżej niego - Obiecywałeś mi dużo rzeczy. Zaufałam Ci i dałam Ci kolejną szansę mimo tego wszystkiego zła które mi wyrządziłeś. Myślisz że naprawdę będę czekać na ciebie aż wyjdziesz z pierdla tylko dlatego żebyś znowu mnie omamił i odprowadzić do ponownego zaufania i potem znwou złamać wszystkie swoje obietnice i moje serce? Oj nie. Nasze drogi właśnie w tym momencie się rozeszły - powiedziałam i przywaliłam mu z liścia - to nie jest nawet jedna setna bólu który teraz czuję i czułam za każdym razem jak podczas naszej znajomości mnie oszukałeś. Nienawidzę cie - wybiegłam zaryczana
Chyba przesadziłam
Wszystko dzieje się za szybko. Zdecydowanie.
Teraz chyba najlepiej przeprowadzić się jak tylko będę mogła, bo do odebrania gotowego mieszkania, żeby znowu spierdolić od problemów. Tak uświadomiłam to sobie dopiero teraz, ale może tak miało się potoczyć?

CZYTASZ
Someone|4dreamers
Fiksi PenggemarKsiążka jest oparta na książce mojej ukochanej autoreczke Marysi "Intuition". Jest to ta sama historia opowiedziana oczami innej bohaterki