- A może pojedziemy gdzieś na majówkę? Do tego będzie to połączone z maturami, więc będzie co najmniej caluśki tydzień wolny. I zgarnąłbym paru przyjaciół, ty też i byśmy spędzili przemiły czas. Co ty na to? - zaproponował mój chłopak na przerwie, kiedy ja spokojnie leżałam na jego nogach a on bawił się moimi włosami. Podczas długiej przerwy zaszyliśmy się w szkolnej szatni, żeby mieć chwilę ciszy w szkolnym hałasie. Do tego wpieprzaliśmy ciastka, które wczoraj upiekłam w nocy bo nie mogłam spać. Zajebiste wyszły
- Mamy dopiero początek marca, nie wybiegajmy tak daleko w przyszłość. Po za tym nie wiem czy chcę poznawać ważne dla ciebie osoby. Wystarczy, że przeżywałam stres przed twoimi rodzicami.
- Oj tam. I tak poznasz ich w następną sobotę kochanie, bo chcesz czy nie chcesz chcę przychodzisz
- Żartujesz sobie. Spędź sobie miło czas z przyjaciółmi których na co dzień nie widzisz i odpoczniesz sobie trochę ode mnie
- Głupiutka jesteś. Chcę żebyś była ze mną zawsze i wszędzie więc nie będziesz przeszkadzać, a wręcz przeciwnie, będę niesamowicie wdzięczny i uszczęśliwiony jeżeli będziesz. No i to byłby najlepszy prezent urodzinowy jaki mogłabyś mi dać. No plose - zrobił słodkie oczka i nie mogłam się im oprzeć
- No niech ci będzie. Pod warunkiem, że w piątek za tydzień będziesz tylko mój - oznajmiłam
- Ja zawsze jestem tylko twój. I czyżby moja dziewczyna planowała coś dla mnie? - zapytał dociekliwie
- Niespodzianka. Ale nie myśl zbytnio o tym
- A jak jesteśmy już przy planach najróżniejszych to wiesz że ten weekend masz zajęty? -zapytał
- Jak to? Przecież jak mogę spędzić z tobą weekend skoro w piątek jedziecie dać koncert, tak samo w sobotę i wracacie w niedzielę i też będziecie występować - zdziwiłam się. No tak chłopacy dają ostatnie trzy pożegnalne koncerty
- No więc jedziesz z nami. Marysia też. No co się tak dziwnie patrzysz. Ktoś będzie musiał mnie wspierać tam i dać buziaczka, żeby lepiej mi się śpiewało - wzruszył ramionami
- No wszystko pięknie tylko że dzisiaj jest czwartek. Jak ja przekonam rodziców - zapytałam z wyrzutem - A może ja se zaplanowałam już, że spotkam się z każdym z moich potajemnych kochanków
- Twoi rodzice się już wszystko wiedzą i dali nam błogosławieństwo, pod warunkiem że będę ciebie pilnować żebyś nic głupiego nie odwaliła. Więc ze swoimi kochankami możesz się pożegnać i dać mi do niech namiar, żebym im przetłumaczył, że jesteś zajęta
- Kiedy planowałeś mi to powiedzieć? Przecież to już jutro, a ja jeszcze nie ogarniam do końca co się dzieje
- Miałem przyjść do ciebie o 7 i powiedzieć, że za dwie godziny jedziemy, ale stwierdziłem że fanki chciałyby mnie zobaczyć żywego - zaśmiał się
- Mam taką wielką ochotę ciebie zajebać teraz tutaj żywcem - syknęłam wstałam i wyszłam z naszej kryjówki
- Ej skarbie nie denerwuj się. Wiem że nienawidzisz niespodzianek, ani aż tak spontanicznych wyjazdów, ale no kocham ciebie zobaczyć czasami wkurzoną, jak przebierasz tymi swoimi nóżkami żeby odejść jak najdalej - przytulił mnie od tyłu - Ale nie lubię jak się na mnie gniewasz, niezależnie czy masz do tego powód czy nie. Obiecuję że będzie zajebiście i będziesz żałować że robiłaś mi wyrzuty
- Mam taką nadzieję. A teraz może czas się udać na lekcje więc bajo - dałam mu buziaka w policzek i pobiegłam pod salę
- Kurwa wszędzie ciebie szukałam. Gdzie się z Tomkiem szlajałaś? - zasypała mnie falą pytań Marysia
- W szatni. A co? - zapytałam
- A czyli już wiesz że jedziemy. Dobra zmieniając temat. Bo Szymon chce się ze mną umówić w niedzielę wieczorem i nie wiem czy iść czy odmówić mu. Ale z drugiej strony chcę sprawdzić, czy Kubie rzeczywiście na mnie zależy, czy po prostu chce mieć dziewczynę i znalazł we mnie łatwy cel
- Wiesz co, jeżeli chcesz to zrobić to nie jest dobry pomysł. Zranisz i Kubę i Szymona, a to może się źle skończyć. Ale rób jak chcesz - powiedziałam jej zszokowana jej słowami i chciałam coś jeszcze powiedzieć, ale zadzwonił dzwonek na lekcje
Minęły jeszcze dwie godziny i był czas żeby wrócić do domu
- Już ci przeszło? - zapytał mnie Tomek kiedy wyszłam ze szkoły
- Może. Chodź bo muszę wszystko ogarnąć, a ty mi w tym pomożesz - oznajmiłam mu
- Oj jaka szkoda że za pół godziny zaczynamy ostatnią naszą wspólną próbę i nie zdarzę Ci pomóc
- Oh jaka szkoda że chyba zaraz się znowu wkurzę i tak jakby nagle się rozchoruje. O to jest bardzo dobry pomysł. Weekend z moją miłością życia czyli zbiorem zadań z chemii i muzyką Shawna. W międzyczasie jakiś dobry film. Cudownie się zapowiada - westchnęłam
- No chyba nie skarbie. Wyjmujesz w to co się pakujesz i jedziemy jutro do Krakowa, potem Łódź i na końcu Warszawa. Jak będę miał chwilę zadzwonię - dał mi buziaka w czoło kiedy byliśmy pod moim domem
- Wróciłam - krzyknęłam kiedy wróciłam do domu, ale odpowiedziała mi cisza, za to zobaczyłam karteczkę na stole, że pojechali na zakupy i wrócą niedługo i mam nie czekać z obiadem i zacząć się pakować
Wzięłam trochę makaronu z warzywami na talerz i poszłam do pokoju. Wyjęłam z najwyższej półki torbę podróżną, bo w walizkę na trzy dni się nie opłaca pakować. Wyrzucałam z szafy jakieś luźne ubrania, które noszę standardowo
- Weź coś ładniejszego na koncerty. Bo wiesz tak w dresach wychodzić do ludzi? - zapytała Marysia która przerzucała moje ciuchy Przyszła do mnie przed chwilą żeby pomóc się spakować, bo totalnie nie wiem co wziąć
- A ja się będę ludziom innym niż wy pokazywać, tylko będziemy oglądać wszystko z backstage'u - wzruszyłam ramionami
- A weź. I tak masz coś spakować coś co ci wybiorę bo nie przyszłam tutaj żeby słuchać twojego marudzenia i pakowania ci bluz jeansów i dresów. Nie ma opcji - otworzyła szafę i zaczęła w niej grzebać - O ta bluzka i jakieś jeansy - pokazała na krótką kwiecistą bluzkę z bufiastymi rękawami
- Bardzo ładna. Pakuj jej to bo i tak się nie zgodzi - usłyszałam za sobą głos mojego chłopaka
- No super ty też przeciwko mnie - westchnęłam i wzięłam tą bluzkę od przyjaciółki i wepchałam ją do torby
- Spokojnie w moich ubraniach jeszcze się nachodzisz - szepnął mi do ucha a ja mimowolnie się uśmiechnęłam

CZYTASZ
Someone|4dreamers
FanfictionKsiążka jest oparta na książce mojej ukochanej autoreczke Marysi "Intuition". Jest to ta sama historia opowiedziana oczami innej bohaterki