19

82 7 3
                                    

- O kurwa - obudził mnie krzyk mojej przyjaciółki 

- Co się stało? - zapytałam zaspana nie kontaktując do końca ze światem 

- Co on tu robi? - wskazała na śpiącego obok mnie Tomasza 

- Pogodziliśmy się. I został na noc bo byłam roztrzęsiona. 

-Co wy tak głośno jesteście? - wyjęczał chłopak którego obudziłyśmy 

- cieszę się że między wami już wszystko w porządku - wyznała dziewczyna 

- Marysia bo jest pewien problem. - zaczęłam niepewnie rozmowę kiedy Tomek udał się do łazienki 

-Co się dzieje? Coś musi być na rzeczy - zauważyła 

-Rodzice chcą żebym poleciała na stałe do Londynu. Lecę za tydzień na jakiś czas zobaczyć co jak i tam mam podjąć decyzję. 

- Ej nie ważne jaką decyzje podejmiesz wiedz że jestem z tobą nawet jak będą nas dzielić miliony kilometrów albo osadzą nas na dwóch różnych planetach. Jak postanowisz tam zostać to wiesz ze nie będę Ci tego miała za złe. Przez jakiś czas będzie nam wszystkim ciężko ale damy radę. Tylko proszę nie wracaj tylko ze względu na nas bo to jest dla ciebie ważne. - poprosiła i się przytuliłyśmy -  A teraz idziemy jeść bo Kuba nic mi nie zrobił. Co za chłopak z niego. - wstała z kanapy i udała się szybko do kuchni - Z racji że dzisiaj twój wielki dzień to ja zrobię śniadanie. A tak by the way jest już 12 więc wiesz może czas myśleć o ogarnięciu się w szczególności że musisz być na 15 bo macie jeszcze jedną próbę - przypomniała mi a ja się zerwałam jak poparzona.

- Ja pierdole racja. Zaraz zejdę zjeść - pobiegłam szybko na górę i weszłam do łazienki. Umyłam ciało i włosy i zaplotłam je w dobierańce i będę miała fale na wieczór. W bieliźnie i szlafroku zbiegłam na dół zjeść bo jestem niemiłosiernie głodna 

- Nie żeby co ale  sugeruję powrót do Tomka bo robi zajebiste naleśniki - powiedziała Maryha z pełną buzią a ja się zaśmiałam. To fakt Paweł fatalnie gotuje. Ostatnio jak został na noc i postanowił że zrobi mi śniadanie niespodziankę czyli naleśniki spalił nam patelnię a do kawy dodał mi soli zamiast cukru bo pomyliły mu się pojemniki. No ale  nie każdy jest dobry we wszystkim 

- Smacznego - chłopak postawił przede mną talerz z posiłkiem a ja w tempie maksymalnym go zaczęłam pochłaniać - Czy kiedykolwiek się to że jesz za dwóch? - zapytał ze śmiechem 

- Oj uwierz nie było tak zawsze. Ale raczej już się to nie zmieni. Dziękuję pyszne było a teraz muszę iść dokończyć się ogarniać - oznajmiłam i pobiegłam z powrotem do pokoju. Wysuszyłam włosy ale nie rozplątałam jeszcze warkoczy żeby się utrwaliły i podczas zakładania sukienki fale się nie rozprostowały bo znając mnie i moje szczęście tak by było.  Powiem szczerze że strasznie nie chcę mi się tam iść a jeszcze jak myślę o tym że będę występować to mam wrażenie że zaraz zwrócę śniadanie. Założyłam sukienkę i białe szpilki które czekają na swój debiut na moich nogach od długiego czasu. W końcu rozpuściłam włosy i dopełniłam ich wygląd złotą ( w sensie wiecie plastik pomalowany na złoto xd) opaska. Zaczęłam przebierać moją biżuterię gdy nagle rzuciła mi się w oczy jedna bransoletka. Złota ze znakiem nieskończoności. Na wspomnienie kiedy ją dostałam uśmiechnęłam się. To było dzień przed rozpoczęciem całej fali kłamstw masy łez i problemów. Była idealnym dopełnieniem do całej stylizacji. - Mogę tak iść? - zapytałam Marysię która robiła sobie fryzurę u siebie w pokoju 

- Może zaszalejesz dzisiaj i cię pomaluje?- zaproponowała - Zresztą nie gadaj tylko siadaj. Została ci ponad godzina do wyjścia więc cię jeszcze zdążę upiększyć - pobiegła do mojego pokoju a ja usiadłam. Nie minęło pół godziny a już skończyła swoją robotę. Na oczach główną rolę grała kreska a resztę powieki zdobiły cienie w beżowych kolorach co dawało dosyć naturalny efekt. Natomiast na ustach miałam bladoróżową pomadkę. Całość mi się baardzo podoba więc przytuliłam moją przyjaciółkę w ramach podziękowań 

Someone|4dreamersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz