44

35 4 9
                                    

- Zaraz jadę po Sandrę na dworzec, pojedziesz ze mną i potem zajdziesz do mnie? - zapytał Tomek kiedy leżeliśmy u mnie 

Tak nie przesłyszeliście się. Sandra come back. Nie ukrywam oczywiście swojego wkurzenia z tego powodu, ale mój chłopak nic z tego nie robi. A najgorsze jest to, że ona planuje przeprowadzić się do Warszawy na stałe, ze względu na studia na które tutaj złożyła papiery. Zajebiście co nie?

- A da ci to jakąkolwiek radość i satysfakcję? 

- Chcę żeby moja dziewczyna i najlepsza przyjaciółka miały dobre relacje - oznajmił - Zaakceptuj to - poprosił

- Wszystko byłoby pięknie gdybym widziała że ona nie jest w tobie zakochana i próbuje do ciebie zarywać  - prychnęłam i aż usiadłam z wrażenia 

- A ty znowu swoje. Nic takiego nie ma, a ty sobie przez swoją cholerną zazdrość ubzdurałaś coś sobie. Ja rozumiem że jesteś zazdrosna, bo ja też jestem zazdrosny o każdego chłopaka który kręci się wokół ciebie, ale ty przesadzasz w stosunku do Sandry. Ona ci nic zrobiła, a ty jej nienawidzisz - również usiadł 

- Kolejne wakacje, które ona mi zniszczy - wywróciłam oczami

- Skąd wiesz. Daj jej szansę naprawdę 

- Może jeszcze mam jej pozwolić na to żeby podczas mojej nieobecności przelizała się z moim chłopakiem, bo widzę że ma na to niesamowicie wielką ochotę. Nie odpowiadaj  na to - uprzedziłam kiedy już otworzył buzię - Idę do łazienki i  zaraz jedziemy po nią 

Nie odzywaliśmy się do siebie całą drogę, ale w sumie to może i lepiej bo wszystko wyglądałoby znowu tak samo. Jak dojechaliśmy na miejsce, czekała już na nas, a właściwie na Tomka, bo jak mnie zobaczyła, to chyba najchętniej zamordowałaby mnie

- Cześć wieżowcu - przytuliła go. Wieżowcu? Kurwa gdybym mogła zaśmiałabym się, ale muszę zachowywać się i wyglądać perfekcyjnie przy niej. Brzuch mnie już boli od wciągania jego 

- No witaj maluchu - O nie nie nie. Tak tylko możesz mówić do swojego karzełka który stoi obok. Odwołaj te słowa - Tęskniłem - No nie no jeszcze lepiej 

- Cześć Asia miło ciebie zobaczyć znowu - podeszła do mnie i mnie przytuliła. Co tu się odpierdala

- Ciebie też miło widzieć - uśmiechnęłam się dla pozorów. Osobiście wololabym żeby ciebie tutaj nie było suko

- To co idziemy? - zapytał Tomek i wziął od dziewczyny walizkę. No nie no jeszcze ją wyręczać będzie. 

- Tak. Zmęczona jestem trochę szczerze powiedziawszy. 

- To wsiadajcie - otworzył auto, a ta szmata władowała się na przód obok mojego chłopaka, zostawiając mi miejsce z tyłu i dając idealny widok na ich szczęśliwe twarzyczki 

Nie wpierdalam się w ich rozmowę bo niezbyt mnie interesował temat jej koloru szminki i współczuję Tomkowi trochę że musiał słuchać tego wykładu, ale to on sobie wybiera przyjaciół nie ja

- Jeżeli będziesz z nią spać w jednym łóżku, radzę ci nie odzywać się do mnie przez najbliższe kilka dni - szepnęłam Tomkowi kiedy wysiedliśmy z samochodu 

- Wiesz ze jesteś jedyną dziewczyną z którą śpię w łóżku - odpowiedział tym samym tonem głosu - Ale to słodkie ze martwisz się o takie rzeczy 

- Słodki to zaraz będzie kolor twarzy jak ci przyłożę z lewego sierpowego kochanie. Śliwkowy jest bardzo ładny - zaśmiałam się złowieszczo. I tak bym go nie uderzyła, bo jak już zapewne nie raz wspomniałam nie  mam psychy 

- Słodka to jesteś Ty kiedy twoje policzki robią się czerwone i ja nie wiem czy to ze złości, zażenowania, czy zawstydzenia - powiedział, puścił oczko i poszedł z walizką Sandry w kierunku drzwi wejściowych, zostawiając mnie wkurzoną

- To jest napad - krzyknęłam skacząc mu na plecy. Plan był taki że tam zostanę, jednak mój chłopak to ciamajda i się wyjebał na kwiatki swojej mamy. Przepraszam pani prawie teściowo  

- Jesteś nienormalna - zaśmiał się z mojego zachowania kiedy leżeliśmy jak gdyby nic na trawie

- Nie chce wam przerywać, ale ja czekam aż może ktoś otworzy mi drzwi - tą piękną chwilę przerwała nam Sandra. Ugh 

- Wiecie co, ja musze wracać do domu. Muszę coś jeszcze zrobić dzisiaj a wy wykorzystajcie dobrze ten czas - uśmiechnęłam się - Pa - odwróciłam się i poszłam w kierunku furtki 

- Tak bez ładnego pożegnania - zatrzymał mnie chłopak a ja ustalam na palce i go pocałowałam - Teraz to pozwolę ci iść. Pa kochanie 

Właściwie to nic nie mam do roboty, tylko nie chce widzieć za długo Sandry. Naprawdę nie zbyt widzi mi się spędzanie z nią czasu. 

- Cześć - zadzwoniłam do Marcina. Wszyscy są zajęci, więc został tylko on, ale mi to nie przeszkadza, bo naprawdę się zmienił, na lepsze - Nie przeszkadzam 

- Nie, a co? 

- Mogę przyjść do ciebie? Nie mam zbytnio co robić - zapytałam 

- Jasne nie ma problemu. Za ile będziesz?

- Jakieś 20 minut

Doszłam jednak pół godziny po telefonie 

- Hej - przytulił mnie na przywitanie - Nie spędzasz czasu ze swoim chłopakiem

- Mój chłopak jest zajęty teraz. Ale trudno 

- Rozumiem. Za dwa tygodnie przeprowadzam się - powiedział

- Naprawdę? Gdzie? 

- Do Krakowa - oznajmiła - Odebrałem już klucze do mieszkania, teraz tylko kwestia spakowania się i przeniesienia się. 

- Będę tęsknić - przytuliłam go 

- Ej spokojnie. Będę przyjeżdżał często tutaj, ty może przyjedziesz 

Wiem że teraz nie jedna osoba gdyby się dowiedziałaby że mam kontakt, taki kontakt z Marcinem, to chyba by mnie w izolatce zamknęli, żebym znowu nie odwaliła z nim głupoty. Ale on naprawdę się zmienił 


2

Someone|4dreamersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz