Na wstępie dodam, że rozdział niesprawdzany, więc sorry za błędy i przeczytajcie notatkę na dole
Miłego czytania
Obudziły mnie pocałunki w policzek i szyję
- Tomek przestań - zachichotałam. Jak ja nienawidzę swoich łaskotek
- Mam nadzieję, że nie gniewasz już na mnie - przytulił mnie i pocałował we włosy
- Wiesz że ja nie umiem się długo gniewać, ale mam wyrzuty po tym do czego doszło między nami wczoraj - wyznałam
- Czemu? Coś nie tak? Nie byłaś gotowa? Mogłaś powiedzieć. Przepraszam
- Nie o to chodzi. Mam wyrzuty, że mówię że to koniec, że ciągnięcie związku nie ma sensu, a po chwili końcu my w łóżku. Nie powinno to tak wyglądać
- Kochanie nie przejmuj się tym
- Tak najlepiej powiedzieć nie przejmuj się. Zajebiste podejście - wywróciłam oczami - Po prostu nie chcę że potem było tak zawsze - zaśmiał się z moich słów, a ja gdybym miała niesamowitą moc zabijania wzrokiem, leżałby już martwy.
Czasami takie moce by się przydały, na przykład na Sandrę. Znaczy co?
- Nie będzie, bo nie będziemy się kłócić. Obiecuję
- Obiecujesz ostatnio bardzo dużo rzeczy, a ich nie dotrzymujesz. Ale nie mój problem - wstałam z łóżka, zakładając nas siebie bluzę i kiedy wzięłam czyste ubrania wyszłam z pokoju, żeby się przebrać
- Mówisz żebyśmy się nie kłócili a sama zaczynasz się obrażać - odezwał się kiedy wróciłam
- Bo mnie do tego prowokujesz? I może jeszcze powiesz że jestem hipokrytką. Myślisz że wszystko będzie okej jeżeli będziesz miał mnie w dupie i to że spędzasz praktycznie cały swój czas z inną dziewczyną?
- Okej ostatnio masz rację przesadziłem, tu nie zaprzeczę. I od dzisiaj jestem tylko twój. No może nie dosłownie, ale wiesz o co chodzi
- Żadnej Sandry z nami nie będzie? - zapytałam żeby się upewnić
- Tylko ty i ja. A dzisiaj to już w szczególności. No w sensie wiesz, nie będziemy reszty w dupie, ale ty przede wszystkim
- W takim razie zrób mi jakieś dobre śniadanie dobrze? Jak już zaczynasz okazywać skruchę to muszę to dobrze wykorzystać - zaśmiałam się
- Ale z ciebie mała jędza. Radzę ci uciekać - Ups. Zaczęłam biec i ktoś genialny zostawił buty (pozdrawiam Maks), o które oczywiście się potknęłam i doszło by do mojego bliskiego spotkania z podłogą, gdyby ktoś mnie nie złapał
- I po co uciekałaś? Złapałem ciebie szybciej niż się spodziewałaś - zaśmiał się
- I co mi teraz niby zrobisz? - zapytałam
- Zniosę ciebie na dół, żebyś o własne nogi się nie zaplątała, bo osobiście to chcę ciebie w całości, a nie połamaną i zrobię ci śniadanie - wziął mnie na ręce, a ja się w niego wtuliłam
Na dole było słychać już rozmowy, mimo że jeszcze nie ma 9
- Jak macie zamiar się kłócić na przyszłość to plis uprzedźcie, bo nawet muzyka nie zagłuszyła waszych krzyków - poprosiła Marysia, kiedy dosiadłam się do reszty
CZYTASZ
Someone|4dreamers
FanfictionKsiążka jest oparta na książce mojej ukochanej autoreczke Marysi "Intuition". Jest to ta sama historia opowiedziana oczami innej bohaterki