- Ładnie się urządziłaś - wyznał kiedy weszliśmy do mojego mieszkanania - Widać ewidentnie że miałaś tu nie małą wręcz znaczącą ingerencję
Mam to traktować jako komplement?
- Kawy herbaty? Nie czeka nas miła i ciepła rozmowa więc ocieplmy ją chociaż tym
- Herbatę. Chyba pamiętasz jaką piję - zaśmiał się - Zanim przejdziemy do powiedzenia sobie wszystkiego - zaczął kiedy usiadłam na kanapie - to chce żebyś wiedziała że cieszę się że mogę z tobą to wyjaśnić. Bo nie chce mieć z tobą spiny - jak to mówi na moim sercu rozlewa się fala ciepła - A teraz łaskawie wytłumacz mi o co chodzi z tą zdradą
- chcesz wiedzieć to proszę bardzo. Dzień przed twoim pierwszym koncertem były moje urodziny i wyniki rekrutacji na studia. Jak raczej wiesz i się domyślasz ewentualnie dostałam się i z racji że nie odbierałeś wtedy ode mnie napisałam ci to. Odpisałeś mi że nie możesz teraz rozmawiać czy coś w tym stylu złożyłeś mi życzenia i poprosiłeś żebym przyszła do ciebie wieczorem.
- Czekaj - wszedł w messengera chyba - Wiesz daleko przewijać nie muszę i widzę że nic takiego nie pisałem ani ty nie pisałaś - pokazał mi ekran telefonu
- No a u mnie wręcz przeciwnie - pokazałam mu moją konwersacje z nim
- Dziwnie podejrzane. Wiesz specjalnie bym tego nie usunął
- No aż takim debilem to raczej nie jesteś. Ale w sumie to wszystkiego mozna się po tobie spodziewać
- Nic się nie zmieniłaś - pokiwał głową ze śmiechem
- Daj mi na chwilę jeszcze swój telefon i konwersacje - poprosiłam - Czekaj co? Skąd masz ode mnie wiadomość że zrywam? Nigdy nie zrobiłabym tego przez smsa. Aż taka bez serca nie jestem. Najlepiej zapomnij o mnie? Nigdy nie napisałabym tak do chłopaka na którym mi zależy. Po za tym nie pisałeś i dzwoniłeś i nie odbierałeś więc dla mnie to był jasny sygnał że masz mnie w dupie
- Wypraszam sobie. Dzwoniłem i pisałem nie raz więc nie wiem o co ci chodzi. Po za tym nie skończyłaś wątku więc kończ
- Jak się ugadaliśmy przyszłam tym wieczorem do ciebie. Kiedy byłam pod drzwiami twojego pokoju słyszałam twoją rozmowę z Sandrą ze w sumie jesteś ze mną z litości i żałujesz że do mnie wróciłeś. Potem ona powiedziała coś w stylu że nie umiem sie tobą zająć i nastała cisza. Uchyliłam delikatnie drzwi i zobaczyłam jak się całujecie i rozbieracie. Zadzwoniłam do Marcina - on rozszerzył oczy ze zdziwienia - No cóż to jest wątek o którym nie wiedziałeś. Kiedy byliśmy razem wyszedł z więzienia i się pogodziliśmy bo się serio zmienił. A przynajmniej tak mi się wtedy wydawało ale przejdziemy do tego później. On tego dnia przeprowadzał się do Krakowa. Zapytałam czy będę mu mocno przeszkadzać będąc tam z nim na jakieś dwa tygodnie
- Okej mamy zupełnie dwie różne wersje i ja już się pogubiłem
- Spokojnie ja już tą zagadkę ogarnęłam ostatnio po tym jak znam całą twoją wersję wydarzeń od Marysi. Tu mocno zaingerowali Marcin i Sandra. Jeden wielki spisek i konspiracja żeby każde z nich miało tą osobę na której tak bardzo im zależy
Przez chwilę siedzimy w ciszy
- I wszystko mi się układa w jedną całość. Ja wtedy napiłem się trochę więcej niż powinienem i nie myślałem racjonalnie. Sandra specjalnie piła wolniej i mniej żeby być jak najbardziej trzeźwa. Ona pisała do ciebie a Marcin do mnie zacierając ślady zbrodni. I błędne koło się zamyka
- Tak zapewne mniej więcej to wyglądało. To znaczy pewnie nikt się do tego nie przyzna, ale to jest to jedyna prawdopodobna wersja
- Ja pierdole czyli wszystko zjebałem a myślałem że to Ty masz potajemnego kochanka z którym uciekłaś - nie no kurde za mocne. Sytuacja jest poważna a ja nie umiem opanować śmiechu - Nie rozumiem czemu się śmiejesz
- Potajemny kochanek? Serio? Ja i potajemny kochanek? Za mocne za mocne
- Jędzą. Mam nadzieję że już nie masz mi tego wszystkiego za złe. Bo teraz mi serio głupio
- Wiesz ze nie umiem sie długo złościć to po pierwsze. A po drugie nie musiałam działać pod wpływem chwili i jechać tam z nim. Gdyby nie to może byłoby zupełnie inaczej
- A jak ci się układa przez ten czas? Masz kogoś? - zapytał z wyraźnym zainteresowaniem
- Miałam narzeczonego przez dwa lata. Zerwaliśmy a właściwie zerwałam jakoś cztery miesiące temu i się przeprowadziłam tutaj. Właściwie miałam przeprowadzać się i tak do tego mieszkania z nim tylko dwa tygodnie później. No ale wyszło jak wyszło i w sumie chyba tak jest lepiej. Zaczęłam sobie wszystko układać od nowa tutaj ale jedna rzecz wywróciła wszystko do góry nogami. A u ciebie?
- Jestem z Sandrą od 3 lat. Planuję się jej oświadczyć, ale ostatnio coś się psuje i nie wiem sam co z tym zrobić
- Dasz radę. Znam cie nie od dzisiaj i wiem że dasz radę wymyśleć coś takiego że serio uda się wam wszystko ułożyć
- A ty zawsze we wszystkim potrafisz znaleźć coś radosnego. Nawet w najgorszej sytuacji - uśmiechnął się. Mam wrażenie że mimo wszystko sobie wyjaśniliśmy jest dosyć sztywno i niezręczna cisza jest dosyć częsta i żadne z nas nie umie przekroczyć bariery dwóch poduszek które nas dzielą. A ja tego nie zrobię. Never - Co się stało że masz teraz trochę zawirowanie? - zapytał po chwili ciszy a ja nie wiem czy my powiedzieć - Jak nie chcesz mówić to jasne rozumiem. Nie widzieliśmy się 3 lata i nie musisz mi się zwierzać - teraz albo nigdy
- Jestem w ciąży - powiedziałam drżącym głosem i Położyłam rękę na mój lekko większy niż normalnie brzuch. Wyglądam jak po wiecznej wigilii kiedy zawsze mam brzuch jak balon bo nie umiem oprzeć się jedzeniu które się je zazwyczaj tylko ten jeden raz w roku
- O wow. Gratulacje dla ciebie i dla taty malucha - uśmiechnął się, ale widziałam że jest on bardziej wymuszony niż prawdziwy. I jego błysk w oczach momentalnie przygasł
- Z tobą w ciąży - dodałam
- Ale ze jak?
- Mam Ci tłumaczyć jak dochodzi do zapłodnienia? Nie widzę problemu. A więc...
- Nie rób ze mnie jeszcze większego debila - przysunął się i nasze nogi które leżą na kanapie się stykają - Ale ze po tej imprezie?
- Tak. Jestem w 3 miesiącu ciąży a kiedy do tego doszło przechodziłam złamane serce więc wierz mi czy nie ale to twoje i moje dziecko. Nasze dziecko - jeju jak to ślicznie brzmi. Asia ogarnij głowę. Dopiero co się z nim pogodziłaś a już dostajesz palpitacji serca za każdym razem jak na ciebie spojrzy - I wiesz nie mówię ci tego żeby zwrócić na siebie uwagę bo nie jestem atencjuszką, czy rozwalić twój związek bo w przeciwieństwie do twojej obecnie drugiej połówki wiem że zajętych się nie tracą o co w tym wypadku trochę złamałam ale nie było to specjalnie. I nie wymagam od ciebie żadnej pomocy wsparcia czy tworzenia rodziny dla dziecka. Chcę po prostu żebyś wiedział a co z tą informacją zrobisz to już nie mój problem bo ja tak czy siak sobie z tym poradzę
- Nie wiem nawet jak mogłaś tak pomyśleć. I tak od jakiegoś czasu myślałem o zakończeniu związku z Sandrą tylko nie umiem sie do tego zabrać a teraz będę miał motywację bo chce być z moim dzieckiem. I jak ty będziesz chciała to i z tobą w innej relacji niż przyjacielska bo nawet nie jesteś świadoma jak ostatnio o tobie myślałem. I dopiero teraz sobie to uświadamiam. Jestem tak niesamowicie szczęśliwy z tego powodu - położył rękę na moim brzuchu i coś mnie chwyciło za serce. Tak to sobie zawsze wyobrażałam
- Nie jestem gotowa na głębsze relacje ale doceniam to wyznanie. Po prostu potrzebuje czasu w szczególności że minęło od naszego ostatniego spotkania tyle czasu. Ale nie mówię w ogóle że nie. Ale nie teraz
- Jasne rozumiem. I będę czekać na ciebie. A teraz pozwól że zamówię coś nam do jedzenia bo musisz teraz jeść więcej a znając ciebie nie przywiązujesz do tego większej wagi i od rana nic nie zjadłaś. Muszę dbać o ciebie i maleństwo teraz dwa razy bardziej niż wcześniej
Czemu on musi być tak idealny i zajęty a moja umiejętność zakochiwania się w chwilę musi działać tak szybko?
okej a więc jest to raczej ostatni rozdział w tym roku, przed świętami to na pewno, więc chcę wam życzyć zdrowych, pogodnych i szczęśliwych świąt oraz nowego roku który będzie dla nas wszystkich cudowny
Kocham was
CZYTASZ
Someone|4dreamers
FanficKsiążka jest oparta na książce mojej ukochanej autoreczke Marysi "Intuition". Jest to ta sama historia opowiedziana oczami innej bohaterki