Przepraszam że mnie tyle nie było, ale wracam już z nowymi pomysłami i duuuużą ilością ciekawych rozdziałów. A i sorki Marysia ze wstawiam to zanim wstawisz ty u siebie ale nie mogłam już czekać. Love u
Pierwszy września. Ukochany dzień wszystkich uczniów (no oczywiście że nie). Wakacje są już tylko pięknym wspomnieniem i zaczyna się tylko poganianie nauczycieli, bo w maju matura a my nic nie umiemy. Ale myśl że potem cztery i pół miesiąca wolnego i stresu związanego ze studiami dodaje skrzydeł
Czekam przed szkołą z Tomkiem na Marysię i Maksa, ale ich ciągle nie ma mimo że za 5 minut zaczyna się apel
- Jestem - przed nami ustał Maks
- A gdzie Marysia? - zapytałam - mówiła że wróci dzisiaj w nocy od tych znajomych
No tak nie mówiłam. Na ostatni tydzień wakacji zachciało się jej przygód i pojechała do jakiś znajomych, nie wiem gdzie i miała wrócić wczoraj pociągiem, ale z jej strony cisza
-Spokojnie dojdzie do nas. Chodźmy lepiej do środka bo nikt na nas czekać nie będzie - uspokajał mnie Tomek
Jednak ja wiedziałam, że coś jest nie tak. Moje włosy za nic w świecie nie chciały się ładnie ułożyć, a jeżeli tak jest, to oznacza, że coś będzie nie tak jak powinno
Przez cały apel rozglądałam się po sali w poszukiwaniu dziewczyny, jednak nigdzie jej nie było
Nie było jej potem pod szkołą kiedy wychodziliśmy. Nie odpisała też na żadne smsy, co niepokoiło mnie coraz bardziej
Może po prostu zaspała i zapomniała ustawić budzika wieczorem? Tak to bardzo realne. Potem do niej zajdę i sprawdzę czy wszystko w porządku
- Jakaś rozkojarzona dzisiaj jesteś - zaczepił mnie Paweł kiedy czekałam na Maksa i Tomka pod szkołą
- Wydaje ci się. Gdzie mój chłopak się zgubił?
- Biegnie już do ciebie - pokazał na drzwi wejściowe
- I co nie odezwała się? - zapytał
- Zero oznak życia. Chodź sprawdzimy czy jest u siebie - pociągnęłam go za rękę i po pożegnaniu z resztą poszliśmy ku celu
- O właśnie miałem do ciebie dzwonić - powiedział na przywitanie współlokator dziewczyny - Widziałaś gdzieś Marysię?
- Przyszłam z tym samym pytaniem. Nie dała ci żadnego znaku życia?
- Nic a nic. Miała wrócić wieczorem, ale nic nie mówiła że jakieś opóźnienia są, czy że zostaje tam dłużej.
- Kurwa mać. Jak coś będziesz wiedział to daj znać - poprosiłam
- Wiadomo. Tak samo ty. Pa
- Nie przesadzasz trochę? Ty też często nie odbierasz przez długi czas telefonów i nikt aż tak nie panikuje - Tomek nadal próbował mnie uspokoić, jednak jedynie działało mi to jeszcze bardziej na nerwy
- To inna sytuacja. Nie mam praktycznie z nią kontaktu od tygodnia. Pyta się jak zareagowalibyśmy na jej wyjazd, a teraz zapadła się pod ziemię. Uwierz to nic dobrego nie wróży - powiedziałam wyjmując telefon. Może odbierze chociaż
Po dziesięciu próbach poddałam się
- Musisz oderwać się od tego. Co powiesz na Twoje ulubione lody, które zawsze na ciebie czekają u mnie w zamrażarce, litry soku pomarańczowego i doborowe towarzystwo czyli ja - zaproponował a ja się zaśmiałam
- Ależ ty skromny. I zarazem niesamowicie dobrze przygotowany. Przyjmuje Pana propozycje i już lecę po miłość mego życia
- Myślałem że ja jestem miłością twojego życia
- No i błąd. Miłością mojego życia jest makaron, lody i czekolada. Sorry. Ty jesteś po prostu moją miłością, bo nigdy nie wiadomo kiedy spierdolisz, a te rzeczy nigdy mnie nie opuszczą i jeszcze pocieszą
- Auć - złapał się za serce - to bolało. Nawet bardzo. Jesteś świadoma jak ranisz?
- Doceń moją szczerość, a teraz dawaj te lody - powiedziałam kiedy weszliśmy do jego domu - Mój Boże to ona - krzyknęłam kiedy zobaczyłam że Marysia oddzwania - Gdzie ty do jasnej cholery jesteś? - zapytałam z lekką złością w głosie
- Proszę nie dzwońcie przez kilka dni do mnie. Sama się odezwę. I nie martwcie się jestem bezpieczna, cała i zdrowa
- Ale gdzie jesteś? - zadałam kolejne pytanie, ale ona się rozłączyła - Zajebiście po prostu
- I co?
- Gówno - wzięłam od niego pudełko lodów i zaczęłam jeść - Wiem tylko że nic jej nie jest, że mamy się nie martwić, odezwie się sama za kilka dni i mamy nie dzwonić bo o tak nie odbierze
- Dobrze ze mam zapas lodów i czekolady bo chyba dzisiaj ci będzie potrzebne. Plus jeszcze za trzy dni zaczyna ci się okres więc w szczególności dzisiaj będziesz poddenerowana
- Jak ty dobrze mnie znasz - westchnęłam i wpakowałam do buzi kolejną porcję cukru.
W mojej głowie było masę pytań. Co z nią teraz. Gdzie i z kim jest? Co tam robi i czemu wyjechała? Szkoda że na żadne z nich nie dostanę na razie odpowiedzi
4
CZYTASZ
Someone|4dreamers
FanfictionKsiążka jest oparta na książce mojej ukochanej autoreczke Marysi "Intuition". Jest to ta sama historia opowiedziana oczami innej bohaterki