♪𝚃𝚠𝚘♪

659 34 30
                                    

– Roseanne, Masz ochotę na kimchi? – do pokoju weszła nasza kucharka.

– Nie, dziękuję pani. Nie jestem głodna.. – odparłam unosząc wzrok znad stosu książek.

– Napewno? Może jednak trochę zjesz? Twój tata napewno nie chciałby by jego córka chodziła głodna.

Ta akurat

– No dobrze.. ale tylko troszkę. – uśmiechnęłam się lekko wracając do mojego zadania z matematyki.
Kiedy kobieta wyszła z pomieszczenia, mój telefon zawibrował a na wyświetlaczu pojawił się numer Semi.
Uśmiech mimowolnie wkradł się na moją buzię.

Odebrałam telefon i przyłożyłam go do ucha.

– Rosieee ~ – dziewczyna przedłużyła ostatnie litery mojego imienia.

– Semiiiii – zaśmiałam się cicho.

– Masz coś ważnego do roboty?

– W zasadzie.. nie. – odparłam zamykając książkę od matematyki. Oj gdyby tu był mój ojciec zgromiłby mnie wzrokiem i przypomniał co jest w życiu najważniejsze.

Czego oczy nie widzą tego sercu nie żal

– W takim razie co powiesz na kino?

– A może spotkamy się u mnie? Akurat będę jeść kolację, jeśli się pospieszysz to się załapiesz. – zaśmiałam się, a dziewczyna mi zawtórowała.

– Chętnie. Wyślij mi adres.

– Dobrze, do zobaczenia.

Wysłałam Semi adres mojego domu i poszłam do kuchni, gdzie kucharka zajmowała się przyrządzaniem kolacji.

– Proszę pani.. chciałam zapytać czy to nie będzie problem by zrobić dodatkową porcję. – odparłam nieśmiało.

– Ależ skąd. Masz dzisiaj większy apetyt co? Wiedziałam, że pierwszy dzień w szkole dał ci popalić.

– Nie, to nie tak. Zaprosiłam kogoś na kolację. – kobieta spojrzała na mnie z niedowierzaniem.

– Jakiś problem proszę pani?

– Nie. Skąd.. po prostu... Cieszę się, że się otwierasz Rosie. – pogodny uśmiech rozpromienił buzię pani Kim.


Po kilku minutach Semi już była, podbiegłam do dużych drewnianych drzwi i je otworzyłam a dziewczyna wyglądała na bardzo zdumioną.

– Coś nie tak? – uniosłam brwi, wpuszczając ją do środka.

– Nie wiedziałam, że mieszkasz w pałacu. Czemu nic nie mówiłaś? – zdjęła buty i zamieniła je na kapcie dla gości.

– A jest o czym? To zwykły dom, nie przywiązuje wagi do rzeczy materialnych. – usiadłam przy stole, gdzie były przygotowane najróżniejsze potrawy.

– Zadziwiasz mnie coraz bardziej – zajęła miejsce obok mnie.

– Woow.. ile jedzenia, przygotowałaś wszystko sama? Umiesz gotować? Jest coś czego nie umiesz?!

– Nie, nie. To nie tak, pani Kim to wszystko przygotowała. Ja ledwo co umiem przygotować ramen. – zabrałam się za jedzenie.

– Macie własną kucharkę? – zdziwiła się zaczynając jeść.

| 𝓔𝓾𝓹𝓱𝓸𝓻𝓲𝓪 |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz