♪𝚝𝚠𝚎𝚗𝚝𝚢 𝚎𝚒𝚐𝚑𝚝♪

389 21 22
                                    

“Teraz dręczyły już ją nie tylko wyrzuty sumienia

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

“Teraz dręczyły już ją nie tylko wyrzuty sumienia. Nie, to uczucie było zdecydowanie silniejsze.”



Z dnia na dzień czułam się psychicznie coraz gorzej, wiedziałam że nie ma odwrotu. Byłam na siebie zła, że znowu uwierzyłam iż mogę zaznać w życiu szczęścia. Zostałam poddana kolejnemu egzaminowi dojrzałości i go nie zdałam. Zakochałam się w własnym przyjacielu, poznałam wielu innych których będę zmuszona teraz zostawić. Jak wszystko w swoim życiu. Zapewne mnie po tym znienawidzą i nie ma się co dziwić. Nie można bawić się uczuciami innych, a ja to zrobiłam. Nie chciałam tego, to była jedna rzecz której tak bardzo się obawiałam i wystrzegałam. Okazałam się być jednak za słaba, a to ci niespodzianka. W każdym razie pani Kim podobno się poprawia. Nie odwiedzam już szpitala tak często jak zwykle, w obawie przed nadmiernym okazywaniem uczuć. Nie mogłabym patrzeć na Taehyung’a lub na kobietę, podświadomie wiedząc że za chwilę wbije im nóż w plecy.

Byli dla mnie jak rodzina, powiecie że rodziny się nie zostawia prawda? Być może macie rację, ale wiem że jeśli nie postąpię według wytycznych ojca moja rodzina poniesie straty. Mój ojciec zawsze miał to czego chciał, wystarczyło mieć odpowiednią pozycję i dużo pieniędzy. To załatwi wszystko.

Największym szokiem było dla mnie to czego się dowiedziałam kiedyś od matki. Powiedziała mi, że nie była zakochana w ojcu. Tak naprawdę nigdy, miała kochającego chłopaka tutaj w Korei. Jednak ojciec zagroził, że jeśli go nie porzuci i nie stanie u jego boku zniszczy całą jego przyszłość. Skutkowałoby to tym, że Koreańczyk nie mógłby znaleźć nigdzie pracy, nawet za granicą. Macki mojego perfidnego ojca sięgną wszędzie, to był dla mnie niesamowicie bolesny cios. Sprawiło to, że do dziś zastanawiam się co by było gdyby moja mama jednak nie wykonała jego polecenia. Miał ją w garści, a ona chciała chronić ukochanego. Teraz jej uczucia są po prostu wymuszone, jest niczym jego zakładnik. Przywykła do jego specyficznej natury. Próbowała zmienić jego charakter na przestrzeni kilkunastu lat, lecz na próżno.

Mój ojciec jest tak skomplikowany i złożony, że niestety nikt nie jest w stanie dotrzeć do jego serca i stopić lodowej skorupy wokół niego.

– Pani Chan? – usłyszałam głos pracownika mojego taty zza drzwi.

– Słucham? – podniosłam się do siadu z łóżka, oczekując na wiadomość.

– Pan Chan chce panią widzieć. – oznajmił obojętnym, jednak uprzejmym tonem.

– W porządku, zaraz do niego pójdę. – narzuciłam na siebie bluzę i wsunełam na nogi kapcie wychodząc z pokoju. Była to dla mnie nowość, bo od dwudziestuczterech godzin wychodziłam z łóżka tylko do toalety w moim pokoju.

Szłam długim korytarzem wyłożonym drewnianymi panelami o jasnym odcieniu, mając cały czas w głowie błagania Taehyung’a. Nie chciał bym łamała jego serce, ale jednocześnie o to prosił pod warunkiem że przy nim będę. Był w stanie zrobić i poświęcić dla mnie tak wiele.

Po chwili dotarłam pod drewniane, grube drzwi za którymi na fotelu siedział wygodnie najgorszy ojciec na świecie. Czas się zmierzyć z rzeczywistością.
Zapukałam do środka, słysząc ciche zaproszenie i weszłam zamykając je za sobą.

– Chciałeś mnie widzieć, ojcze. – stanęłam na prosto przed jego biurkiem, ten jedynie skinął głową pozwalając mi usiąść.

– Możesz mi wyjaśnić gdzie podziewałaś się przez ostatni tydzień? Bo napewno nie w domu, gdzie jest i zawsze było twoje miejsce. – zaczął oschle, wpatrując się we mnie wzrokiem ociekającym wyższością.

– Z całym szacunkiem, jednak to nie twoja sprawa tato. – wbiłam wzrok w swoje dłonie, które zaczęły drżeć.

– Słucham? – podniósł nieco głos.

– Powiedziałam, że..

– Wiem co powiedziałaś, do cholery! Dałem ci szansę na zmianę odpowiedzi! – krzyknął, uderzając dłonią w drewniany blat.

– Jestem twoim ojcem i mam prawo wiedzieć gdzie po nocach szlaja się moja córka. W biurze mam kamery na cały dom, i dokładnie wiem o której wychodzisz i o której wracasz. – drżenie moich dłoni się nasiliło.

– Więc zadam pytanie jeszcze raz. Gdzie się podziewasz, jeśli nie w domu? – wiedziałam że zadaje je po raz ostatni, i że nie powinnam testować więcej jego cierpliwości.

– W szpitalu. – mruknęłam, ledwo dosłyszalnie.

– Ach, no tak. Ta durna kobieta nagadała ci do głowy bzdur o tym, że możesz zmienić swoje życie. Że masz nad nim kontrolę, i czujesz się jakbyś naprawdę mogła co? To teraz ci coś powiem. Nie da się zmienić swojego losu, tobie był pisany taki. Wrócisz do Stanów, pójdziesz na studia medyczne, zostaniesz szanowanym lekarzem, poślubisz mężczyznę którego ja ci wskażę i urodzisz dzieci. Potem przekażę twojemu mężowi firmę, dlatego będę musiał mieć pewność że to będzie odpowiedni kandydat na spadkobiercę rodzinnej fortuny. Wprowadzę go w interes. Pamiętaj, że to wszystko dla twojego dobra Roseanne. – spojrzał na mnie surowo.

– Masz na myśli dla twojego dobra? – spojrzałam w jego ciemne oczy.

– Spodziewałem się, że nie zrozumiesz. Jednak zaufaj mi, to wszystko z troski o ciebie. Chcę byś miała godne życie.

– A co jeśli ja mam już osobę, którą kocham? – ojciec uniósł brwi na moje słowa.

– To ten chłopak, z którym cię widziałem?

– Nawet jeśli to co? – wstałam z krzesła.

– Oj Roseanne. Wiesz dobrze z czym się to wiąże, chyba nie chcesz żebym to zrobił. Jednak wygląda na to, że jestem zmuszony. Zniszczę go, i resztę tych którzy wejdą mi w drogę. – odparł chłodnym tonem.

– Tato..

– Gdzie twoja obojętność? Mówiłem ci, że emocje nas osłabiają. Stałaś się słaba, przegrałaś. Całe szczęście masz mnie, i ja ci pomogę z tego wyjść.

– Ja go kocham. – powiedziałam ze łzami w oczach.

– To cię osłabia, nie możesz sobie na to pozwolić. – starałam się powstrzymać łzy.

– Proszę.. zostaw go.

– Możesz go uratować. – uśmiechnął się, co mnie bardzo przerażało. Jak on mógł się po tym wszystkim uśmiechać?

– Jak?

– Wiesz jak. Jutro zacznij się pakować, dam ci szansę się z nimi pożegnać. Będziesz miała dziesięć minut, i ani sekundy dłużej. Do tego czasu pan Lee będzie za tobą wszędzie jeździł, więc bez żadnych numerów.






Ophelia. ❤️

| 𝓔𝓾𝓹𝓱𝓸𝓻𝓲𝓪 |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz