Roseanne Se Chang wraca do Korei po ośmiu latach spędzonych na obczyźnie. Musi zmierzyć się z wieloma przeciwnościami losu jak nienasycone ambicje swojego ojca czy krytykę ze strony najpopularniejszej dziewczyny w szkole. Staje się ona istną sensacj...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
“Jej cały świat się zawalił, a serce podeszło do gardła.”
– Babciu, nie martw się niedługo będziemy się zbierać.
– Oj, z pewnością jej przekaże. – odezwał się głęboki, nieznajomy mi głos po drugiej stronie.
Zamarłam w bezruchu, próbując złapać oddech który ugrzązł mi gdzieś w okolicy płuc.
– Kim jesteś? – z mojego gardła uleciał zaledwie cichy szept, połączony z przerażeniem. Miałam wrażenie, jakby cały alkohol ze mnie spłynął.
– Twoim największym koszmarem. – ponownie wstrzymałam oddech na kilka sekund. Tak podpisywał się nadawca w listach.
– Co zrobiłeś mojej babci? – poczułam jak łzy lecą po moich rozgrzanych policzkach.
– Jeszcze nic, ale jeśli nie wykonasz tego co ci powiem być może ta staruszka ucierpi.
– Błagam.. – wyszeptałam, powstrzymując się z ledwością od wybuchu szlochem.
– Spotkajmy się za kwadrans w firmie, w twoim gabinecie. Przyjdź sama. Tylko spróbuj powiadomić policję, a babka się przekręci nim zdążysz wejść do budynku.
– J-ja nie wiem czy zdążę..
– Oj.. doskonale wiesz, że zdążysz. Postarasz się, go kochasz babcię. Za kwadrans, do zobaczenia. – rozłączył się, a ja opadłam z płaczem na podłogę. Miałam ochotę pogrążyć się w szlochu, ale musiałam pomyśleć przez chwilę. Nie mogę nikomu powiedzieć, bo nie ocalę babci. Co on mi zrobi? Lub co chce zrobić? Czego ode mnie oczekiwał?
– Rosie, Wszystko dobrze? – usłyszałam głos Taehyung’a zza drzwi. Westchnęłam, próbując zebrać się do kupy i otarłam łzy.
– Tak! Zaraz wyjdę, miałeś rację nie powinnam pić teraz mi niedobrze. – odparłam niechętnie.
– Rozumiem, potrzebujesz czegoś?
– Jeśli możesz to przynieś mi wody. – odchrząknęłam, pozbywając się lekkiej chrypki.
– W porządku, zaraz będę księżniczko. – odczekałam chwilę, otwierając drzwi i wychyliłam głowę za drzwi by upewnić się że mam czystą drogę do ucieczki. Skierowałam się szybkim krokiem do wyjścia przeciskając się między tłumem tańczących do głośnej muzyki ludzi.
– Rosie, dobrze że jesteś. Szukaliśmy cię, właśnie się sprzeczamy o to czy granatowy to odmiana ciemnego niebieskiego czy czerni. – dopadł mnie totalnie pijany Hoseok.
– Hoseok, przepraszam ale nie mam teraz na to czasu wybacz..
– Ja uważam, że to czerń. – mruknął pod nosem Jin, nieco się zataczając.