♪𝚏𝚘𝚛𝚝𝚢 𝚝𝚑𝚛𝚎𝚎♪

304 19 16
                                    

“Kłamstwo potrafi być najlepszym niszczycielem

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

“Kłamstwo potrafi być najlepszym niszczycielem.”


– Rosie! – usłyszałam z dołu wołanie babci.

– Tak?! – wyszłam z pokoju, by móc lepiej ją usłyszeć.

– Masz gościa! – zbiegłem na dół po schodach gdy tylko to usłyszałam. W progu stał Taehyung ubrany w białą koszulkę i czarną kurtkę dżinsową. Wyglądał wspaniale jak zawsze, zastanawiałam się co go jednak sprowadziło. Byliśmy umówieni dopiero jutro, mieliśmy pójść do kina.

– Hej, co tutaj robisz? Mieliśmy wiedzieć się jutro. – zauważyłam, gdy babcia nas opuściła.

– Tak.. wybacz za najście ale muszę z tobą o czymś pogadać. – schował jedną rękę do kieszeni. Widocznie się czymś stresował, mój żołądek skręcił się ze stresu. Co było na tyle ważne, że nie mógł powiedzieć mi o tym jutro?

– Chodź, przejdziemy się. – zaproponowałam, kierując się na ogród.

Kilka minut później spacerowaliśmy nad jeziorem, podziwiając gładką taflę wody i okoliczną roślinność o którą dbali ogrodnicy.

– Więc o czym chciałeś pogadać? – spytałam nieco zestresowana zaciągając się świeżym powietrzem. Chłopak przystanął, i uważnie mi się przyjrzał.

– Więc.. nie mówiłem ci ale dostałem się na studia. – oznajmił.

– Tak? To wspaniale! Tak się cieszę. – ucieszyłam się jak dziecko, klaszcząc w dłonie. Wiedziałam, że chłopak od dłuższego czasu marzył o studiach medycznych.

Jednak zdawał się nie podzielać mojego entuzjazmu.

– Dostałem stypendium. Nie mogłem go odrzucić, bo normalnie nie byłoby mnie stać na te studia. To naprawdę dobra uczelnia. – nie mógł z siebie wykrztusić istoty problemu.

– W czym rzecz? – spytałam unosząc brwi.

– Uczelnia znajduje się pięć godzin jazdy od Seulu. – odparł ponuro, spuszczając wzrok na swoje trampki. Ta informacja ugasiła mój entuzjazm. Uśmiech momentalnie znikł z mojej twarzy, a na jego miejsce pojawił się wyraz obojętności, który zwykłam przybierać w takich sytuacjach.

Obiecaliśmy sobie, że już nigdy więcej się nie rozdzielimy. Że już na zawsze pozostaniemy nierozłączni.

– Zdecydowałem, że najwygodniej będzie zamieszkać w akademiku. Właściwie nie ma innej możliwości, bo nie wyobrażam sobie każdego dnia dojeżdżać pięć godzin do szkoły. – wyjaśnił, obserwując wyraźnie moją reakcję. Czułam mieszaninę złości, smutku i zawodu. Wzięłam głęboki oddech, odwracając wzrok i skupiając go na gęsto rosnących drzewach.

| 𝓔𝓾𝓹𝓱𝓸𝓻𝓲𝓪 |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz