♪𝚜𝚒𝚡𝚝𝚢 𝚏𝚒𝚟𝚎♪

270 15 8
                                    

"I've been thinking about you every day every night

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

"I've been thinking about you every day every night."

🔞UWAGA ROZDZIAŁ +18🔞

Tak wiem, rozpieszczam was.







Wstałam około godziny ósmej, czując ciężar dłoni chłopaka oplatającej mnie wokół talii. Wydarzenia z wczorajszego wieczoru uderzyły we mnie nagle, i poczułam jak moje policzki płoną żywym ogniem. Zrobiłam to, dałam się dotknąć w TEN sposób. Jednak znacznie pocieszał mnie fakt, że to dłonie Taehyung'a badały najskrytsze zakamarki mojego ciała.

Wydostałam się z jego uścisku, uważając by go nie obudzić i poszłam do łazienki. Po załatwieniu swoich potrzeb fizjologicznych i umyciu twarzy oraz zębów naciągając na siebie koszulkę chłopaka którą wczoraj założyłam zeszłam na dół. Byłam przekonana, że babcia jeszcze spała. Mijałam po drodze krzątającą się służbę wypełniającą swoje obowiązki oraz ochroniarzy. Za każdym razem gdy chcieli się ukłonić unosiłam otwartą dłoń do góry pokazując tym samym, że nie ma takiej konieczności. To też byli ludzie, starsi ode mnie więc to ja powinnam się kłaniać i okazywać wdzięczność za to ile muszą tu wytrzymywać.

Weszłam do kuchni, w której była już Marrie – nasza kucharka. Jej jedzenie było wprost wyborne, kobieta pochodziła z Ameryki ale miała włoskie korzenie dzięki czemu przyrządzała znakomite makarony. Palce lizać.

– Ojej, dzień dobry pani Chang. – ukłoniła się przede mną, na co machnęłam ręką. Nie spodziewała się mojej obecności w kuchni, zazwyczaj nikt oprócz służby tu nie zaglądał.

– Ma pani jakieś szczególne życzenia dotyczące śniadania? – spytała, składając dłonie.

– Nie do końca. Właściwie to chciałam poprosić o wolną rękę w kwestii śniadania. Oczywiście, pani nie dorównam jednak zależy mi na tym. – wyjaśniłam, orientując się że mam na sobie zaledwie koszulkę sięgającą mi do połowy ud i bieliznę.
Opuściłam głowę w zakłopotaniu.

– Och, oczywiście pani Chang. Jest pani pewna, że sobie pani poradzi? – chyba wątpiła w moje możliwości, właściwie tak samo jak ja.

– Proszę niech nie zwraca się pani do mnie formalnie, jest pani ode mnie starsza. Proszę mówić do mnie Rosie. I tak. Jestem pewna. – uśmiechnęłam się lekko, spoglądając na kobietę.

– W takim razie w porządku, Rosie. Daj mi znać, jeśli będę potrzebna. – odwzajemniła uśmiech lekko się kłaniając i wyszła, a ja zabrałam się za przyrządzanie śniadania.

Trochę czasu minęło zanim ogarnęłam gdzie co się znajduje, właściwe przeszukiwałam każdą pojedynczą szufladę. Metodą prób i błędów przygotowałam placuszki bananowe, jajecznicę, jajka na tostach z bekonem i sałatkę z serem feta. Powoli rozkładałam wszystko na stole jadalnianym aż poczułam ciepły oddech na swojej szyi. Wzdrygnęłam się, powstrzymując od piśnięcia gdy zimne dłonie spoczęły na moich biodrach przyciskając mnie bliżej siebie.

| 𝓔𝓾𝓹𝓱𝓸𝓻𝓲𝓪 |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz