♪𝚝𝚠𝚎𝚗𝚝𝚢 𝚝𝚠𝚘♪

443 28 14
                                    

"Miał w swoich rękach cały jego świat, nie chciał jej stracić

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

"Miał w swoich rękach cały jego świat, nie chciał jej stracić. Chciał ją jedynie chronić przed złem tego świata, pokazać jej prawdziwe uczucie na jakie jego aniołek zasługiwał."

░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░


Kiedy miałam już zamiar zebrać się na odwagę i powiedzieć mu, że prawdopodobnie za miesiąc będę już w samolocie lecącym do Stanów zamarłam. Wyobraziłam sobie jak bardzo musiałby być zawiedziony, jak bardzo musiałby cierpieć gdyby się dowiedział.

Miałam zamiar wymyślić jakiś plan do tego czasu, albo chociaż nacieszyć się jego obecnością przez ten czas.

Nie chciałam go tracić, pragnęłam z nim zostać. W końcu mamy do nadrobienia tyle czasu, nie miałam nic do powiedzenia w kwestii przeprowadzki. Ojciec był zbyt stanowczy i wytrwały w swoich decyzjach.

- Rosie? - jego głos wyrwał mnie z zamyśleń.

- Tak? - wyglądał na zmartwionego.

- Chciałaś mi coś powiedzieć. - zauważył, nieco unosząc lewą brew.

- Już nieważne, jestem zmęczona. Będę się zbierać do domu. - odparłam, idąc w kierunku mojego domu. Taehyung ruszył za mną.

- Po co za mną idziesz? - spytałam po chwili.

- Odprowadzę cię. - odparł, drapiąc się nerwowo po karku. Czyżby było to dla niego niekomfortowe pytanie?

- Nie potrzebuje ochroniarza. - powiedziałam krótko, mając wrażenie że zabrzmiałam zbyt oschle. Kiedy chciałam już się odezwać i wyjaśnić, że po prostu nic mi nie grozi i może iść do domu odezwał się pierwszy.

- Chcę tylko mieć pewność, że wrócisz bezpiecznie. Jeśli to dla ciebie niekomfortowe, mogę iść kilka metrów od ciebie albo przejść na drugą stronę ulicy. - zmieszał się nieco.

- Nie, nie. Jest okej, miło z twojej strony. Dziękuję, że się o mnie troszczysz. - w końcu zdobyłam się na okazanie mu wdzięczności, na co wcześniej nie miałam okazji. Może też powodem było to, że najzwyczajniej w świecie starałam się ukryć poczucie wdzięczności do chłopaka za obawą okazania uczuć.

Odkąd pamiętam gdy okazywałam uczucia ojciec mówił, że mnie to osłabia. Mówił także, że człowiek byłby najlepszy bez uczuć. Jednak Bóg stworzył nas z wadami, między innymi są nimi uczucia. Prześladują nas i przeszkadzają w podejmowaniu racjonalnych i przemyślanych decyzji. Dlatego właśnie on się nimi nie kieruje, bo wiedzie to do samych niepowodzeń.

Jednak jakimś cudem jest z mamą, co prawda nie okazuje jej miłości. Współczuję kobiecie, że musi być z kimś tak nieczułym i oschłym. Właściwie podejrzewałam, że wytrzymuje z nim tylko i wyłącznie z przywiązania i z uwagi na mnie.

| 𝓔𝓾𝓹𝓱𝓸𝓻𝓲𝓪 |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz