Roseanne Se Chang wraca do Korei po ośmiu latach spędzonych na obczyźnie. Musi zmierzyć się z wieloma przeciwnościami losu jak nienasycone ambicje swojego ojca czy krytykę ze strony najpopularniejszej dziewczyny w szkole. Staje się ona istną sensacj...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
“Who’s that?”
– Przeszukajcie cały dom. Nie spoczniecie póki nie znajdziecie jakiejś wskazówki, która choć naprowadzi nas do tego sukinsyna. – stanowczy głos chłopaka odbił się od ścian domu. Ochrona po chwili biegała nerwowo po piętrach przeszukując każdy pokój od ściany do ściany.
– Kochanie..
– Odejdź. – zatrzymałam go zanim podszedł bliżej. – Błagam zostaw mnie samą. – zamknęłam oczy i wzięłam głęboki oddech. Wciąż czułam się skrzywdzona po rozmowie w samochodzie, a to co przed chwilą zobaczyłam tylko spotęgowało negatywne emocje. Taehyung jakby zdał się na mnie i zostawił mnie samą bez słowa. Z jednej strony byłam mu za to wdzięczna, a z drugiej jednak go potrzebowałam.
Potrzebowałam jego cholernej obecności, ale bałam się tego przyznać. Nie po tym co powiedział.
KOLEJNY ATAK NA NAJMŁODSZĄ KOBIETĘ Z RODU CHANÓW WŁAŚCICIELKA FIRMY UCIEKA Z HISZPANII!
Wiadomości z ostatniej chwili:
Roseanne Se Chang ponownie zniosła atak prześladowcy. W rezydencji letniej w Hiszpanii, w której kobieta przebywała ze swoim najpewniej chłopakiem miało miejsce przykre wydarzenie. Właścicielka firmy wracała do domu późnym wieczorem po spotkaniu w domu dziecka w Sewilli. Wtedy jak źródła donoszą odkryli zdjęcia porozwieszane w salonie. Fotografie przedstawiały panią Chang wykonującą codzienne czynności. Były one wykonywane wszędzie, w domu i na zewnątrz. W przypadku domu, były one jednak robione przez okna. Fotografii miało być nawet więcej niż sto. Media donoszą, iż właścicielka firmy wraca do kraju jeszcze tej nocy.
Czytałam artykuł za artykułem zaciskając mocniej zęby. Nie mogłam tego znieść. To wszystko przerażało mnie to tego stopnia, że zdecydowałam się na natychmiastowy powrót do Korei.
– Pani Chang, samolot już gotowy. – odparł jeden z pracowników, na co skinęłam głową i wstałam z miejsca. Razem ze mną wyszedł Taehyung, a gdy chciał wsiąść do auta ochroniarz złapał go za ramię powstrzymując przed tym.
– Pan pojedzie drugim. To ze względu bezpieczeństwo. – wyjaśnił, a Taehyung uniósł brwi i na mnie spojrzał z nadzieją, że zareaguję. Nie zrobiłam tego. Po pierwsze musieliśmy ufać ochronie, i im planom. Po drugie nie miałam ochoty dłużej trzymać go w “bagnie”, do którego podobno go wpakowałam. W końcu chłopak westchnął zrezygnowany i pognał do drugiego samochodu.
Mój telefon zabrzęczał. Spojrzałam na wyświetlacz, i przełknęłam ślinę. Zacisnęłam usta w wąską linię, odbierając połączenie i zapięłam pasy byśmy mogli ruszyć.