♪𝚝𝚠𝚎𝚗𝚝𝚢♪

481 30 27
                                    

"Nie mogła dopuścić do tego by historia się powtórzyła

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

"Nie mogła dopuścić do tego by historia się powtórzyła. Zbyt jej na nim zależało, nie mogła go zostawić. Nie był na to gotowy, był zbyt słaby, zbyt kruchy, zbyt na niej polegał."

❦❦❦❦❦❦❦❦❦


Zamknęłam się w pokoju zanosząc się płaczem. Nie byłam gotowa by wyjechać, by zostawić Semi, Taehyung'a, Chana czy nawet głupka Jungkooka, Jimina i resztę moich przyjaciół. Zbyt bardzo się do nich przywiązałam.

Stali się dla mnie bardzo bliscy, wspierali mnie. Nigdy nie mogłam w moim życiu szczerze powiedzieć, że mam przyjaciół. Teraz jednak nie mam co do tego najmniejszych wątpliwości.

Mój ojciec rujnował mi życie kawałek po kawałku. Nie dbał o moją psychikę, moje samopoczucie. Obchodziła go tylko jego nienaganna reputacja. Zaplanował dokładnie całe moje życie i bezbłędnie wypełniał ten plan.

Nie mogłam podejmować własnych decyzji, obawiał się że media zainteresują się bardziej naszym życiem prywatnym. I tak odkąd firma mojego taty stała się popularniejsza byliśmy na językach wielu koreańskich dziennikarzy.

Nikt jednak nie wiedział jakim potworem w rzeczywistości był mój ojciec. Nie miał już od dawna szacunku do mnie ani do matki, robił się bardziej egoistyczny i oschły. Zupełnie jakby już nas nie kochał - swojej własnej rodziny.

– Rosie.. – usłyszałam cichy głos mojej mamy przy drzwiach.

Pociągnęłam nosem i otarłam łzy wierzchem dłoni, próbując się uspokoić. Nie chciałam się wylądować na mamie, to nie była jej wina.

– Mogę wejść? – zapukała delikatnie w ciemnodębową powierzchnię.

Czułam, że gdybym miała zamiar się odezwać z mojego gardła wydobył by się jedynie przerywany szept. Dlatego wstałam z materaca i otworzyłam drzwi, wracając na poprzednie miejsce. Kobieta niepewnie weszła wgłąb mojego pokoju, i stanęła przede mną jakby zastanawiała się co powinna zrobić.

– Rosie, wiem że jest ci ciężko.. – miałam nieoparte wrażenie, że zamierza w swoich najbliższych słowach poprzeć ojca. Jednak wciąż tliła się we mnie nadzieja, że to okaże się być nieprawdą. Że powie, że mnie rozumie, że mnie popiera.

– Nie, nie masz pojęcia przez co przechodzę mamo. Od początku mojego życia traktujecie mnie jak zabawkę, którą można przekładać z kąta w kąt. Nie zważacie na to co czuję, zastanów się. Czy kiedykolwiek zapytaliście się mnie czy chcę się przeprowadzić? Kiedykolwiek? – próbowałam unormować mój załamujący się głos.

Kobieta spojrzała na mnie, a jej twarz wyrażała żal i skruchę. Było jej przykro, nie chciała mnie zranić. Nie chciała patrzeć na moje cierpienie, jak żadna matka na cierpienie swojego dziecka.

| 𝓔𝓾𝓹𝓱𝓸𝓻𝓲𝓪 |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz