"Pierwsza dama rodu Chanów powróciła i zamierzała położyć kres temu szaleństwu".
- Na litość boską, dlaczego kazałaś jej to robić? Wiedziałam, że jesteś nierozsądna, ale żeby aż tak? - oburzyła się starsza kobieta, gdy znaleźliśmy się w odosobnionym pomieszczeniu z dala od pozostałych gości.
- To była ostatnia wola twojego syna. - zauważyła matka.
- A ty niczym niewolnica posłuchałaś się woli zmarłego. A to ci niespodzianka. Mój syn nie zasłużył nawet na namiastkę pogrzebu, a co dopiero na przemowę od córki której wyrządził tyle krzywd. - spojrzała na mnie pobłażliwie, a ja znacznie się zdziwiłam podejściem kobiety do własnego syna. Ciekawe czym jeszcze mnie zaskoczy, czy jestem w ukrytej kamerze?
W tej rodzinie już nic mnie nie zdziwi.
- Tak wyrosłaś, złotko. Przykro mi z powodu tego co zrobili ci rodzice. Przepraszam, że reaguje dopiero teraz, ale zbyt późno doszła do mnie wiadomość o tym całym cyrku. - położyła mi rękę na ramieniu.
- Niech lepiej mama powie, gdzie się podziewała przez ostatnie kilka lat. - odparła sarkastycznie rodzicielka, zakładając ręce na piersi.
- Zaszyłam się w rezydencji za miastem. Odcięłam się od wszystkich po śmierci mojego męża, a twojego dziadka. - powiedziała do mnie, usprawiedliwiając się.
- Babciu, ale.. rodzice mówili że oboje zgineliście w wypadku. - nic już z tego nie rozumiałam.
- Nie skarbie. To stek bzdur jakich nawtykał ci twój tatuś bo tak było wygodnie. Gdy dziadek zmarł na zawał, dokładnie tak samo jak twój tata załamałam się. Byliśmy naprawdę szczęśliwym małżeństwem, jednak twojego dziadka i ojca różniła jedna zasadnicza rzecz. Twój dziadek był zupełnie innym człowiekiem. Dobrym, otwartym, nie narzucał innym swojej woli i nie oczekiwał hucznego pogrzebu. Tak więc zrobiliśmy mały pogrzeb dla najbliższej rodziny. Nie mogłam się po tym wszystkim pozbierać, a że nie było o mnie nawet żadnej plotki uznano że również nie żyje. Twój tata wiedział, że będę próbowała przeszkodzić mu w planie wychowywania ciebie. Ja jako twoja babcia chciałam zapewnić ci ochronę i godne, szczęśliwe życie. Niedawno doszłam do siebie i jeden z wiernie mi oddanych pracowników doniósł o twoim rzekomym zaginięciu. Wtedy już się domyśliłam, że dzieje się coś złego i niezbędna jest moja interwencja. A ty? Wstydź się. Nie zrobiłaś niczego by stawić kres temu szaleństwu. - popatrzyła z pogardą na matkę, która spuściła wzrok.
- To.. aż ciężko mi w to uwierzyć. Jestem..
- Skołowana. Wiem, słoneczko. Obiecuję ci, że się tobą zaopiekuję. Zabiorę cię do siebie, co ty na to? - byłam zszokowana jej propozycją. Miałam szansę na poznanie mojej babci, o której myślałam że nie żyje. Miałam okazję na normalne życie bez toksycznej matki. To brzmiało jak sen.
CZYTASZ
| 𝓔𝓾𝓹𝓱𝓸𝓻𝓲𝓪 |
FanficRoseanne Se Chang wraca do Korei po ośmiu latach spędzonych na obczyźnie. Musi zmierzyć się z wieloma przeciwnościami losu jak nienasycone ambicje swojego ojca czy krytykę ze strony najpopularniejszej dziewczyny w szkole. Staje się ona istną sensacj...