Rozdziały w każdy poniedziałek i piątek około godziny 23 (czasem trochę później).
Uwaga: sarkazm w tym rozdziale bije po oczach.
– Ned! Wstawaj! – wrzasnęłam, wchodząc do jego pokoju. Leeds obudził się przerażony, ale kiedy zobaczył, że to tylko ja, zmarszczył brwi i mocniej otulił się kołdrą.
– Co się dzieje? – spytał, jeszcze na wpół śpiąc. Spojrzał na łóżko obok, gdzie powinien spać Peter. – Gdzie jest Peter?
– Ty mi powiedz – warknęłam. Zatrzasnęłam za sobą drzwi i sięgnęłam po laptopa Neda, który leżał na stole. – Nie wrócił. Nie odbiera telefonów, nie wysłał żadnej wiadomości. Nawet nie mogę namierzyć jego komórki!
Ned usiadł obok mnie ze zmartwioną miną. Był równie przerażony jak ja nieobecnością Petera, ale jak zwykle nie mógł powstrzymać się od błyskotliwego pytania.
– Jak mogłabyś namierzyć jego telefon?
Uniosłam brwi i parsknęłam śmiechem.
– Naprawdę? Żyję ze Starkami. Czy taka odpowiedź ci wystarczy? – spytałam sarkastycznie, a Ned potwierdził skinieniem głowy. – Jedyne co mi pozostaje, to odnaleźć go przez specjalny program w jego stroju, ale do tego potrzebuję twojego sprzętu. Nie obrazisz się, prawda?
Wcale nie oczekiwałam od niego odpowiedzi. Skupiłam się, starając się trafić w odpowiednie klawisze. Nieprzespana noc nie była najlepszym rozwiązaniem, ale nie byłam w stanie zmrużyć oka, kiedy wciąż myślałam o tym, że mój chłopak może leżeć w jakiejś brudnej uliczce i właśnie się wykrwawia.
– Co jest?! Dlaczego nie mogę go namierzyć?! – Byłam coraz bardziej zdenerwowana. Panikowałam, a żeby odnaleźć Petera, potrzebowałam czystego umysłu.
– Chodzi o ten... protokół niani, czy coś? – zapytał niepewnie Ned. Odwróciłam się w jego stronę i zmroziłam go wzrokiem.
– Coście najlepszego zrobili? – Złapałam się za głową, starając się nie wybuchnąć. Miałam ochotę jednocześnie roznieść cały hotel w powietrze i skulić się w kącie, płacząc jak małe dziecko.
– Peter zdenerwował się, że pan Stark traktuje go jak małe dziecko. A skoro ty też o tym wiedziałaś...
Z hukiem odłożyłam laptopa Neda i wstałam. Zaczęłam chodzić po pokoju. To zawsze sprawiało, że moje myśli stawały się bardziej klarowne. Teraz jednak w niczym mi to nie pomagało.
– Owszem, niektóre funkcje w stroju Petera były zablokowane. Nie miałam do nich dostępu, ale wiedziałam, że istnieją. A przez to, że wyłączyliście ten tryb, nie mogę go teraz namierzyć. On był właśnie na takie sytuacje jak ta!
Odetchnęłam głęboko, żeby odzyskać nad sobą panowanie. Gdybym wybuchła, nie było tu nikogo, kto byłby w stanie mnie uspokoić.
– Allie, będzie dobrze.
Zmarszczyłam brwi i odtrąciłam rękę Neda, którą chciał położyć na moim ramieniu.
– Nie dotykaj mnie – syknęłam. – Lepiej módl się, żeby udało ci się skontaktować z Peterem. Niedługo przyjdzie nauczyciel. Mam zamiar się jakoś wykręcić od tego konkursu i zacząć go szukać.
– Ale to konkurs międzystanowy! – oburzył się Ned.
Spokojnie, Allie. Peter potrzebuje swojego przyjaciela. Choć jego przyjaciel nie potrzebuje wszystkich palców...
– Czy ty naprawdę przejmujesz się teraz dziesięciobojem? Peter jest nie wiadomo gdzie, nie wiadomo z kim, nawet nie wiemy, czy żyje, ale ty wolisz myśleć o marnym konkursie, który przyniesie chwilową sławę twojej szkole. Oczywiście, jeśli wygracie.
CZYTASZ
Nie udawaj kujonie | Peter Parker
FanfictionᏢᎪᎡᎢ ᏫNᎬ & ᎢᎳᏫ Pomiędzy ratowaniem świata, spaniem, jedzeniem i problemami z nieznośnym pająkiem mam kilka minut przerwy dziennie. Ten czas zainwestowałam w opisanie wam mojej historii. Wejdź, a się przekonasz - moje życie jest skomplikowane, lecz n...