Chcę tylko powiedzieć, że uwielbiam czytać wasze komentarze. Tutaj przytoczę jeden z nich:
„To ten moment, w którym nawet twoja przyszła córka próbuje ci wbić do głowy, że musisz być z Peterem, a do Ciebie ciągle to nie dociera" – [42] Missy Karper, Mashee01
Takich komentarzy jest o wiele więcej, ale ten najbardziej rzucił mi się w oczy :D Samo to, że widzę, jak bardzo podoba wam się to, co piszę, daje mi siły do dalszego pisania i utrzymywania regularności, z czym zawsze miałam ogromne problemy. Dziękuję wam!
Na dworze było tak przejmująco zimno, że szybko pokonaliśmy dystans między szkołą i kawiarnią i niemal wpadliśmy (dosłownie, bo potknęłam się w progu i wpadłam na Lisę, która wpadła na Neda, który wpadł na Petera) przez drzwi do środka.
Od razu uderzył nas zapach przypraw korzennych i czekolady, a ja byłam pewna, że trafiłam do nieba. Kawiarnia wyglądała... po prostu nieziemsko. Tuż przy ladzie stała duża choinka obwieszona białymi i granatowymi bombkami. Z sufitu i ścian zwisały kolorowe lampki choinkowe, a parapety oprószono sztucznym śniegiem. Krzesła zastępowały wielkie poduchy, na których siedzieli ludzie popijający gorące napoje. Z głośników leciała kultowa piosenka Last Christmas, w wykonaniu Wham!.
– Jeśli tak wygląda niebo, to mogę już umierać – mruknęłam do Lisy, która zaśmiała się w odpowiedzi i pociągnęła mnie w stronę wieszaków, gdzie zostawiłyśmy kurtki, podczas gdy Peter i Ned składali zamówienia.
– Na razie powstrzymaj się od umierania. Musisz urodzić dwójkę wspaniałych dzieci i wyjść za Petera. Niekoniecznie w takiej kolejności. – Jakimś cudem znalazłyśmy wolne miejsca, które już po chwili zajęłyśmy.
– Bardzo zabawne – burknęłam.
– Co jest zabawne? – spytał Ned i usiadł na jednej z wolnych poduszek. Peter usiadł na drugiej i uśmiechnął się lekko, jakby wiedział, o czym rozmawiałyśmy. Cholera jasna, zabijcie mnie.
– Rozmawiałyśmy o Flashu i Kontrast – powiedziała Lisa, a Ned od razu się ożywił.
– Szkoda, że mnie to ominęło! Co takiego mu powiedziała? Słyszałem, że Flash prawie zemdlał ze strachu! A dla mnie w sklepie była taka miła!
Westchnęłam cicho i zdjęłam buty, kuląc się na wielkiej poduszce. To będzie długa rozmowa.
Właśnie wtedy jeden z pracowników podszedł do nas i podał nam nasze zamówienia, prawie je wylewając, gdy zdał sobie sprawę, że obsługuje panny Stark.
– Dla Flasha też była miła. Wziąwszy pod uwagę sytuację, w której się spotkali, była naprawdę miła – mruknęłam, a Lisa się zaśmiała.
– Oj tak, była naprawdę miła – zachichotała.
Przez chwilę między nami zapanowała cisza, podczas której postanowiliśmy poparzyć sobie języki gorącą czekoladą. W końcu ciszę przerwał Ned, który nie mógł się dzisiaj powstrzymać od zadawania niezręcznych pytań.
– Widzieliście dzisiaj Missy?
Przymknęłam oczy i wzięłam kilka głębokich oddechów, żeby się uspokoić.
To miał być miły wypad z przyjaciółmi. Nikogo dzisiaj nie zabijesz, Allie.
– Nie przyszła dzisiaj do szkoły. Z tego co zrozumiałam, to wróciła już do swojego miasta. – Z pomocą przyszła Lisa, której posłałam wdzięczne spojrzenie.
Ned posmutniał.
– Nawet się nie pożegnała. A wydawała się taka miła – westchnął przeciągle, a potem spojrzał na mnie. – Była taką milszą wersją ciebie.
CZYTASZ
Nie udawaj kujonie | Peter Parker
Fiksi PenggemarᏢᎪᎡᎢ ᏫNᎬ & ᎢᎳᏫ Pomiędzy ratowaniem świata, spaniem, jedzeniem i problemami z nieznośnym pająkiem mam kilka minut przerwy dziennie. Ten czas zainwestowałam w opisanie wam mojej historii. Wejdź, a się przekonasz - moje życie jest skomplikowane, lecz n...